Ciel Phantomhive x oc

2.2K 65 21
                                    

oc - Scarlet Trancy  (Nie wiem czy jedno t na kończy, czy dwa, bo inaczej w kp było, a inaczej w książce, więc proszę popraw mnie jak jest źle!!) 

  ※ ※※ 


Zdecydowanie nie należałaś do osób uwielbiających huczne bankiety i wystawne przyjęcia. Los jednak chciał, abyś urodziła się w takiej rodzinie, nie innej. Byłaś córką królowej Wielkiej Brytanii. (aut. poczuj się fajna przez te 30 sekund~). Miałaś dość niecodzienny wygląd ze względu na długie niebieskie włosy i wiśniowe oczy. Sprawiało to, że stawałaś się obiektem westchnień wśród społeczeństwa, które uwielbiało wówczas wyszukiwać nowych trendów.

Dzisiejszego dnia twoja matka i ojciec zostali zaproszeni na jeden z tych bankietów, a jak to by miało wyglądać gdybyś ty się nie zjawiła? Miałaś wybór? Nie. Zawsze musieli zmuszać ciebie do takich rzeczy. Uczta organizowana była przez Hrabię Phantomhive'a. W zasadzie już trochę czasu minęło od dnia, w którym ostatnio widziałaś Sebastiana, lokaja samego Ciela Phantomhive, a to była idealna okazja na spotkanie i miłą rozmowę z osobą o tak urokliwej osobowości.

W tym momencie zostało już tylko się szykować na "przyjęcie". Twoja fryzjerka zaplotła twoje włosy w piękny warkocz, a na twoją głowę założyła koronę kwiatową, złożona była z granatowych róż. Kochałaś ten kolor niesamowicie, był elegancki, a jednocześnie coś sprawiało, iż był magiczny, tajemniczy.

Przy pomocy służącej ubrałaś suknię. Miała ona dół w kolorze róż i wiele falbanek i koronek. Góra za to była wykończona przy pomocy czarnego materiału. Wyglądałaś jednym słowem "OLŚNIEWAJĄCO".

- Kochanie? Jesteś gotowa? Karoca czeka. - Usłyszałaś głos matki zza drzwi.

- Już prawie. - Odpowiedziałaś i zrobiłaś sobie delikatny makijaż. Dla wykończenia stroju założyłaś czarne buty na niewysokim obcasie.

Opuściłaś swój pokój słysząc słowa otuchy od służących i całej załogi wynajętej przez rodziców.

"Tak, dam radę i zanudzę się na śmierć. Bankiety są takie nie komfortowe..." - Pomyślałaś i zeszłaś w tym czasie na parter.

- Moja mała królewna, piękna jak zawsze. - Twój ojciec jak zwykle próbował się przypodobać i rzucał komplementami na prawo i lewo. W zasadzie to nigdy ci to jakoś zbytnio nie przeszkadzało. Wybijała prawie dwudziesta, więc wyruszyliście z pałacu prosto do skromnej posiadłości hrabi. Przez cały czas patrzyłaś za okno, gdzie powoli robiła się szarówka. W końcu było lato, a dni nie należały do najkrótszych, ale zdecydowanie do najurokliwszych.

- Jesteśmy na miejscu. - Usłyszałaś głos służącego, który zsiadł z konia i otworzył drzwi przed wami. Zachowując maniery pomógł wam wysiąść. Od razu dostrzegłaś młodego hrabię oraz Sebastiana. Stali razem w drzwiach oczekując gości.

Twoi rodzice jak zwykle wyrwali na przód i zaczęli się witać i przedstawiać ciebie.

- To moja córka, Scarlet Trancy. - Twoja matka cie przedstawiła. Czułaś, że nie wiesz co masz powiedzieć, aby nie pomyśleli o tobie źle.

- Witaj Hrabio... - Zrobiłaś lekki ukłon, dygnięcie.

- Miło mi poznać tak piękną damę. - Ciel ujął twoją dłoń i ucałował oddając szacunek. Czułaś się nie typowo i zarumieniłaś się.

- Zapraszamy do środka. Reszta gości już przybyła. - Sebastian otworzył szerzej drzwi i przytrzymał.

Weszliście do budynku, prosto na wielki hall połączony z salą balową. Twoi rodzice niemal od razu zostali porwani przez ludzi chcących zadawać pytania lub chociaż porozmawiać z tak ważnymi osobistościami. Stanęłaś jak kołek, nie wiedziałaś co ze sobą zrobić. Niektórzy siedzieli przy stole i hucznie gadali i przekrzykiwali się wzajemnie, inni zaś tańczyli do rytmicznych piosenek.

- Moja ulubiona dama miała by ochotę zatańczyć? - Odwróciłaś się i spotkałaś ze wzrokiem Phantomhive.

- Proszę, zostawmy te formalności, mów mi Scarlet. - Byłaś lekko zawstydzona, ale nie lubiłaś tych całych określeń "pani, dama, królewna".

- A więc Scarlet, chciałabyś zatańczyć? - Chłopak się uśmiechnął i wystawił dłoń do ciebie. - Ach tak.. mów mi Ciel.

Ujęłaś jego dłoń i zaczęliście tańczyć. Z początku do skocznej muzyki, jednak nie długo to trwało, aż klimat zwolnił, a wy kołysaliście się w rytm wolnej piosenki. Byliście razem przytuleni i cieszyliście się chwilą.

- Przyszła królowa... - Ciel szeptał tak, aby nikt inny nie słyszał.

- Najmłodszy i najwspanialszy hrabia... - Odparłaś.

- Ciekawe czy tacy mają jakąś szanse wieść szczęśliwą przyszłość. - Zastanowił się.

- Być może tak, być może nie. Tego nie wie nikt. - Uśmiechnęłam się ciepło.

Anime - One shot'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz