Izuminokami x reader

623 20 3
                                    

Czasami zwyczajnie ciężko jest być wojownikiem, do tego przywódcą swojej drużyny. Być może to zbyt wielki ciężar? Jest wiele "ale", jednak ten wojownik się nie poddaje. Byłam przekonana, że wiem o nim wszystko, jednak to strasznie mylne... Przy naszym ostatnim spotkaniu opowiedział mi nieco o pewnym niecodziennym spotkaniu. Tak, pamiętam to cały, cały czas...

W wiosce pojawiła się nadzwyczajna dziewczyna, piękne błyszczące oczy o odcieniu ze snów. Włosy zadbane, o wspaniałym kolorze. Śliczna cera, malinowe usta. Jednym słowem "marzenie" dla każdego mężczyzny. Owa dama była serdeczną przyjaciółką naszego wojownika, co prawda nie od samego początku... Chciałabym przedstawić okoliczności tego spotkania.

***

Jak zwykle pracowałaś wykonując jakieś drobne obowiązki. Dzisiaj padło na Ciebie by pójść na rynek i zrobić małe zakupy jedzeniowe. Tak, więc.. przechadzałaś się po rynku i oglądałaś ofert ze straganików.

- Dzień dobry panienko! - Usłyszałaś Agnes, swoją ulubioną przekupkę.

- Dzień dobry! - Odpowiedziałaś bez namysłu.

- Mam coś dla Ciebie. - Handlarka wyciągnęła zza lady piękny wieniec z polnych kwiatów. Właśnie tym się zajmowała, pleceniem kwiatowych ozdób. - Nie chcę za to pieniędzy, po prostu pasował w mojej głowie do twojej ślicznej twarzyczki. - Uśmiechnęła się serdecznie. Zarumieniłaś się delikatnie i założyłaś go na głowę.

- Dziękuję. - Posłałaś staruszce uśmiech i pożegnałaś się, w końcu miałaś jeszcze coś do zrobienie.

Kupowanie świeżych owoców, warzyw, mięsa.. i wszystkiego co niezbędne było do sporządzenia dzisiejszego obiadu. W zasadzie zeszło na to nieco czasu, więc postanowiłaś, iż czas już wracać. Szłaś spokojnie drogą i już miałaś wejść w uliczkę obok, gdy nagle wybiegł z niej mężczyzna i wpadł prosto na Ciebie. Obydwoje upadliście na ziemię. Lekko się skrzywiłaś, bolało ciebie miejsce, na które spadłaś. Otworzyłaś gwałtownie oczy i ujrzałaś porozrzucane warzywa i owoce wokoło torby. Mężczyzna już zaczął je zbierać, zanim się obejrzałaś to podał Ci dłoń byś mogła wstać.
- Wybacz panienko, nie taki miałem zamiar. - Ciepły uśmiech. Ujęłaś jego dłoń i podniosłaś się, a następnie przejęłaś torbę.

- Nic się nie stało. Dziękuję. - Odpowiedziałaś takim samym uśmiechem. - Mogę poznać twoje imię wojowniku? - Zaciekawił Ciebie jego niecodzienny sposób bycia. Mężczyzna miał długie, ciemne włosy, z twarzy też był niczego sobie.

- Izuminokami, a Ciebie jak nazywają? - Oczarował ciebie zupełnie swoimi białymi zębami, które były wyraźnie widoczne, gdy się wyszczerzył w uśmiechu.

- [T.i]. - Splotłaś dłonie, poczułaś, że na twojej twarzy zaczyna pojawiać się cień rumieńca, że zaczynasz się kłopotać.

- Muszę uciekać, ale może zechciałabyś spotkać się jutro.. wieczorem pod świętą sakurą po środku miasteczka? - Widać było jakby nadzieję w tym zapytaniu.

- Z miłą chęcią. - Pomachałaś mu na pożegnanie i rozeszliście się w swoje strony...

***

Następnego dnia przyszła do ciebie twoje serdeczna przyjaciółka, Isolda. Oczywiście jak to bywa chciałaś się z nią podzielić swoją opowieścią. Pod koniec dodałaś, że dzisiaj się z nim zobaczysz, o zachodzie słońca.

- Izuminokami? Ten?! Masz szczęście dziewczyno! - Stwierdziła. - Uwierz mi na słowo, powinnaś się przygotować, w końcu idziesz na spotkanie z najprzystojniejszym mężczyzną jakiego świat widział - Rozmarzyła się widocznie.

- Czy ja wiem? Być może po prostu chce mi zrekompensować jakoś ten niefortunny wypadek. - Znowu splotłaś dłonie i poczułaś zakłopotanie.

- Mówię Ci to jako przyjaciółka, pokaż się z najlepszej strony. - Chytry uśmieszek. Isolda wzięła kosmetyki z torebeczki, jak wiadomo nie były to jakieś wybitne tusze i inne.. ale na te czasy powinno być wystarczające. Chciała jedynie delikatnie podkreślić twoją urodę.

- Co powinnam ubrać? - Otworzyłaś szafę i zaczęłaś się zastanawiać.

- Co powiesz na tą sukienkę? Wygląda fenomenalnie. - Szatynka wyciągnęła długą do ziemi suknię w kolorze [kolor].

- Cudownie. Będzie idealna. - Uśmiechnęłaś się i przjęłaś od niej wieszak z ową suknią. Od razu poszłaś do łazinki, by się przebrać. Sprawnie Ci to poszło, więc wróciłaś do pokoju.

- Z takim wyglądem możesz podbić świat moja droga, jednak na razie.. leć już. Późno się robi. - Wskazała na zewnątrz, jak słońce zaczynało spadać na horyzoncie. Kiwnęłaś głową na znak zrozumienia.

***

Ciemnowłosy się spóźniał, jednak czekałaś cierpliwie w wyznaczonym miejscu. W końcu ujrzałaś go, błysk w jego oczach niemalże Ciebie hipnotyzował.

- Witaj.

- Dobry wieczór. - Skinęłaś.

- Wyglądasz olśniewająco. - Uśmiechnął się i wręczył Ci różę. - To dla pięknej damy. Od razu ujrzał jak się czerwienisz na twarzy.

- Dzi...ękkuuję... - Odpowiedziałaś i zaczęłaś szybciej oddychać.

- Stresujesz się przy mnie? - Zaśmiał się.

- Nie..tak... Nie..co ty? - Byłaś już nieco zakłopotana.

- Spodobałaś mi się, jesteś inna niż te wszystkie damy w wiosce. - Westchnął. - Widzisz jakąś nadzieję dla nas?

- Znam Ciebie od wczoraj zaledwie... - Tym razem obróciłaś się w jego stronę ciekawa reakcji.

- Ach.. tak. - Wyszczerzył zęby. - Przypominasz mi kogoś. - Ciemnowłosy ujął twój podbrudek i jakby ruchem nakazał Ci spojrzeć w swoje oczy. - Kogoś naprawdę mi bliskiego... - Rozmyślał tak moment, aż nagle zupełnie nieoczekiwanie złożył pocałunek na twoich ustach. Odsunęłaś się niesamowicie szybko, zaczerwieniona na twarzy.

- Co ty wyprawiasz?! - Próbowałaś odwrócić wzrok.

- Kiedyś się dowiesz [T.i], kiedyś powiem Ci prawdę..

Anime - One shot'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz