Gildarts Clive x reader

915 32 5
                                    

Magnolia, piękne miasteczko o każdej porze roku i dnia. Weseli mieszkańcy, harmider i kłótliwe przekupki na rynku. Czego chcieć więcej? Czy w takim miasteczku może być nudno? Nie, właśnie w nim jest siedziba gildii Fairy Tail. Wiecznie hałasujący, powodujący kłopoty magowie pod opieką Makarova.

Siedziałaś właśnie w gildii, przy barku. Prowadziłaś rozmowę ze swoimi przyjaciółkami, Mirajane oraz Erzą.

- {T.i], słyszałaś, że dzisiaj wraca Gildarts? - Erza rzuciła Ci spojrzenie i chytry uśmieszek.

- To już dzisiaj ?! - Zdziwiłaś się bardzo. Dokładnie  pół roku temu Clive wyruszył na długoterminową misję. Pomimo, że wyglądałaś dość młodo, to miałaś już pewien wiek. Gildarts podobał Ci się od ponad roku, chociaż nie byliście w związku. Gdy dowiedziałaś się, że wyrusza na tak długo, byłaś zrozpaczona. Z jednej strony miałaś ochotę rzucić wszystko i biec za nim, a z drugiej wiedziałaś doskonale, że takiej opcji nie ma.

- Kochana.. Widać od dawna, że go kochasz. Powiedz mu to w końcu.. Niedługo może być za późno. - Mirajane położyła dłoń na Twoim ramieniu po czym Ciebie przytuliła.

Magowie śmiali się, popijali i bawili jak zazwyczaj. Natsu i Gray toczyli bitwę na spojrzenia, a Lucy starała się ich uspokoić. Wendy przypatrywała się im z zakłopotaniem, a Happy jak wiadomo starał się poderwać Carle. Niespodziewanie można było usłyszeć huk i hałasy z podwórza, a raczej całego miasteczka.

- Natsu, Gray! Otwórzcie drzwi, Gildarts nadchodzi! - Makarov wydał rozkaz, dzięki czemu dwójka ta zakończyła kłótnie i z entuzjazmem rzuciła w stronę wejścia, by wykonać polecenie.

Niedługo czekali, od razu można było ujrzeć nietypowo zniekształconą drogę do gildii poprzez rynek, a w wejściu stanął oczekiwany mag.

- Gildarts!! - Natsu ucieszył się na jego widok i natychmiast posłał mu uśmiech. - Zmierzmy się! Tym razem jestem dość silny. - Wyszczerzył zęby. Erza natychmiast przyłożyła swoją dłoń do czoła. 

Makarov wyszedł na prowadzenie.

- Witaj mój drogi. Opowiedz jak tam pomyślność misji.

Magowie spędzili czas na słuchaniu Clive, byli ciekawi jego przeżyć, w końcu to pół roku!

Najbardziej przysłuchiwała się [T.i], ciekawa odczuć i przygód swojego ukochanego. Tak minęło kilka ładnych godzin, niektórzy wyszli na miasto, by coś przekąsić, inni poćwiczyć. Gildarts siedział przy barze i rozmawiał z Mirą, a ty przyglądałaś się mu z rumieńcem na twarzy. "Teraz albo nigdy" - pomyślałaś i podeszłaś do niego, stając na wprost.

- Witaj Gildarts'ie... Dawno żeśmy się nie widzieli. - Uśmiechnęłaś się ciepło.

- Cześć [T.i] - Wyszczerzył zęby. - Wypiękniałaś damo, widać te kobiece kształty. - Zaśmiał się pod nosem. - Może masz ochotę się spotkać dzisiaj? - Zapytał nie spuszczając z Ciebie wzroku.

Na to pytania zamarłaś, nie spodziewałaś się tego kompletnie.

- Jasne, o której i gdzie? - Posłałaś mu najpiękniejszy z serii Twoich uśmiechów.

- O zachodzie słońca przy wiśniowym drzewie na tej polance blisko rynku. - Puścił Ci oczko. Przypomniało Ci się, że właśnie tam się poznaliście jak byliście znacznie młodsi.

Pożegnaliście się. Ruszyłaś niezwłocznie do swojego mieszkania, by się przygotować. Wzięłaś kąpiel 'odmładzającą'. Wysuszyłaś swoje długie, [kolor] włosy za pomocą drobnej, wietrznej magii. Zaplotłaś je w warkocz i wpięłaś piękne kwiaty wiśni w poszczególne pasma. Założyłaś tradycyjne kimono o pięknym, [motyw] wzorze. Na koniec pokropiłaś się ulubionymi perfumami, kupiłaś je dawno temu na wyprawie podczas przerwy na targu.

Opuściłaś swoje mieszkanie, gdy spostrzegłaś, że się ściemnia. Czym prędzej ruszyłaś w stronę umówionego miejsca. Dopiero tam, stojąc pod wiśniowym drzewem zauważyłaś, że jesteś zupełnie sama, a twojego ukochanego nigdzie nie widać. W głowie układały Ci się różne scenariusze... "a co jeżeli chciał zażartować i mnie wystawił?" - pomyślałaś i odruchowo otarłaś łzę, która spłynęła po twoim poliku.

- Piękne damy nie powinny płakać. - Czyjeś ramiona objęły Cię od tyłu. Od razu rozpoznałaś ten głos i uśmiechnęłaś się delikatnie. - Przepraszam, że mnie nie było tak długo.. wybaczysz mi? - Oderwał się od Ciebie, aby móc nawiązać z Tobą kontakt wzrokowy.

- Nie gniewam się za to. W końcu wróciłeś. Nie wybaczyłabym nigdy, gdybyś nie wrócił. - Uśmiechnęłaś się do niego i mocno zarumieniłaś, gdy uświadomiłaś sobie swoje słowa.

Clive również się delikatnie zarumienił, ponieważ nie spodziewał się po Tobie tak śmiałych kroków.

- Jesteś zdecydowanie doroślejsza niż przez moim wyjazdem. - Pogładził Cię po włosach. - Pięknie wyglądasz. - Mruknął Ci do ucha.

- Gildarts... Ja muszę Ci coś powiedzieć. - Spojrzałaś na niego prawie ze łzami w oczach.

- Co się stało [T.i] ? - Zdziwił się.

- Ja Ciebie pokochałam Gildartsie... Jesteś dla mnie światem.. zresztą nie tylko dla mnie. - Twój głos ucichł, zamarł. Nie byłaś pewna czy chcesz się dzielić wieściami. - Pamiętasz... pół roku temu, razem spędziliśmy dzień, popijaliśmy sake, a potem film nam się urwał. Gdy tylko wyruszyłeś na misję zaczęłam czuć się gorzej. Ja... noszę Twoje dziecko. - Zakryłaś oczy dłońmi, powstrzymywałaś łzy, bałaś się jego reakcji. Byłaś przekonana, że będzie wściekły.

- Czyli jednak coś nasz połączyło już dawno. - Zaśmiał się pod nosem. Jedną dłonią pogładził Cię po policzku, a drugą przejechał po Twoim brzuchu. - Jak myślisz? To chłopiec czy dziewczynka? - uśmiechnął się czuło.

- Nie jesteś wściekły? - Lekko się zdziwiłaś. - Akceptujesz to?

- Czemu miałbym być zły? Przecież zostanę ojcem.. Czy jest w tym coś złego? W dodatku matką mojego dziecka jest najpiękniejsza kobieta pod słońcem. - Powoli, aczkolwiek bezproblemowo złączył wasze usta w zachłannym, pełnym czułości pocałunku.

- Kocham Ciebie Clive. - Wtuliłaś się w niego.

- Ja Ciebie również [T.n].

_______________________

Jestem po egzaminach i już blisko do wakacji. :D

Mam nadzieję, że to mi pomoże w zdobyciu motywacji do pisania! enjoy!!

Anime - One shot'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz