Albedo x Lumine

565 25 4
                                    

- Ta kraina jest okropna! - Paimon fuknęła niezadowolona lekko pocierając własne ramiona by się rozgrzać, ciężko nie było przyznać racji, ale rzeczywiście ten region nie należał do najlepszych i najcieplejszych, a co istotniejsze do zaludnionych. Tylko śmiałkowie, odważni rycerze, ale również naiwni i zawzięci badacze zapuszczali się w te niebezpieczne, pełne potworów regiony.

- Może powinnyśmy zawrócić? Paimon uważa, że mamy jeszcze czas. - Nawet wydychane powietrze momentalnie zamarzało, a twoja towarzyszka była coraz to mniej zadowolona.

- Nie możemy Paimon, miałyśmy zadanie pójść do Dragonspine, z resztą sama byłam ciekawa co tutaj się znajduje. Po za tym Surcrose poprosiła by odnaleźć jej przyjaciela, który spędza w tych górach tygodnie, więc dlaczego my nie miałbyśmy wytrzymać paru godzin? Zamartwia się o niego, gdyż od dłuższego czasu nie dawał znaku życia. - Wyjaśniłaś.

- Paimon zastanawia się jaki to człowiek. Może to staruszek, z siwą bródką i okularami, w końcu ponoć jest znanym badaczem... więc zapewne ma lata za sobą. - Podleciała nieco wyżej z ekscytacji i momentalnie znów znalazła się na poziomie twojego wzroku. Szłyście tak dalej przemierzając szlak, aż usłyszałyszcie znajome wam doskonale odgłosy, jednakże było w nich coś dziwnego, jakby odmiennego. Przystawiłaś Paimon palec do ust, by ta zachowała cisze i stawiałyście uważne kroki, aż dostrzegłaś stado hilichurlów, które tańczyły w najlepsze wokół ogniska. Od razu postanowiłaś się nimi zająć bo mogłybyć niebezpieczne dla ludzi, którzy tędy przejdą za wami. Wyskoczyłaś momentalnie i dobyłaś miecza, swoją wietrzną magią w ułamek sekundy powaliłaś oponentów na ziemię, z której za nic nie potrafili się podnieść przez dłuższy czas, aż koniec końców uciekły i gdyby nie było tu tak zimno to zapewne by się kurzyło. Pokonałaś te stwory tak szybko i z pełną gracją i dopiero wtedy dostrzegłaś w oddali chłopaka, siedzącego przy sztaludze, który się w Ciebie wpatrywał. Zamarłaś na moment. Wróg? A może sojusznik? Nie wiedziałaś jak się zachować, speszyłaś się nieco, jednak mimo to ciekawość zwyciężyła i bez słowa ruszyłaś w kierunku chłopaka, a twoja towarzyszka dotrzymywała Ci kroku.

- Przestraszyłaś je. - Powiedział beznamiętnym tonem. Teraz dopiero mu się przyjrzałaś, jak jasne włosy miał, wtapiały się niemal w całą scenerię, a jego oczy błyszczały w delikatnych promieniach słońca.

- Są groźne, mogł kogoś zranić. - Dodałaś, dziwił Ciebie niesamowicie ten spokojny ton chłopaka. Wyglądało, że z wieku jest podobny do Ciebie, jednak wcale nie byłaś tego taka pewna.

- Rysowałem je. - Westchnął beznamiętnie. - W każdym razie skoro już ich nie ma to nie istotne. - Wstał z miejsca i zaczął składać sztalugę. - Choć za mną, zapewne jest Ci zimno. W obozie będzie cieplej. - Przyznał i zaczął iść przed siebie, a ty jedynie delikatnie wzruszyłaś ramionami i poszłaś za nim.

***

Tak właśnie zaczęła się wasza unikalna przyjaźń lub też koegzystencja, którą ciężko wyrazić słowami. Poniekąd to dzięki Surcrose poznałaś Albedo, choć kto wie czy wasze ścieżki i tak by się nie skrzyżowały tamtego dnia. W zasadzie byłaś szczęśliwa, bo wtedy zaczęłaś mu pomagać w badaniach i odkrywaniu tej wspaniałej mroźnej krainy, co w głębi duszy uwielbiałaś, zwłaszcza, że to sprawiało, iż mogliście spędzić samotnie więcej czasu. Przez ten czas blondyn pokazał Ci mnóstwo swoich szkiców, a co więcej nawet zabrał na malowanie w plenerze, ledwo się opierałaś by nie zaatakować hilichurlów od razu i spokojnie siedząc próbowałaś je szkicować. Innym razem musieliście spędzić całą noc w tych górach, z jedynie jednym ogniskiem, gdyż mieliście za mało surowców na więcej. Wtedy siedzieliście pod jednym kocem, stuleni, byleby się ogrzać. Cieszyłaś się, że tylko wy o tym wiecie i była to swego rodzaju słodka tajemnica, jak chociażby to, że wtedy usnęłaś ze zmęczenia wtulona w jego klatkę, delikatnie nasłuchując bicia jego serca, które tak Ciebie uspokajało. A jeszcze innym razem Albedo narysował twój portret na tle pięknej, mroźnej krainy. Choć jest ona zapewne niebezpieczna, to jest również interesująca i bez watpienia wyjątkowa, bo właśnie tutaj się poznaliście i zaczęliście pielęgnować więź, która was połączyła i wciąż się rozwijała. Mroźne Dragonspine stało się dla was czymś co ogrzało wasze serca.

Anime - One shot'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz