Juuzou Suzuya x Oc

1.6K 56 10
                                    

Byłaś młodą dziewczyną o delikatnych rysach twarzy, wiecznie uśmiechnięte dziewczę. Twoje włosy miały śnieżny odcień, a na twojej głowie praktycznie zawsze widniała kokarda, można było uznać, że nienawidzisz rozpuszczać włosów. Pora roku była już chłodna, więc miałaś na sobie szalik i jesienną czerwoną kurtkę. Przechadzałaś się po parku, zawsze lubiłaś to świeże poranne powietrze.

- Aya! - Usłyszałaś chłopięcy, delikatny głos, który krzyczał twoje imię. Odwróciłaś się w stronę, z której dobiegał i ujrzałaś białowłosego chłopaka.

- Juuzou! - Ucieszyłaś się na widok swojego dawnego przyjaciela. Zaczęłaś iść w jego stronę pewnym krokiem, jednak gdy przyjrzałaś się bliżej to zdębiałaś. Jego nadgarstki, szyja, praktycznie całe ciało było pokryte czerwoną nitką tworzącą nietypowy wzór. - Suzuya? - Zwątpiłaś.

- Sato, tak się cieszę, że cię widzę! - Zaśmiał się ciepło. - Nie zmieniłaś się praktycznie.

- W zasadzie to ty zmieniłeś się bardzo! - Krzyknęłaś z napływu emocji.

- Chodzi ci o to? - Wskazał na nici. - Chciałem w jakiś sposób stać się wyjątkowy.

- Przecież zawsze byłeś wyjątkowy.. Podziwiam ciebie Juuzou już od czasów akademii. - Uśmiechnęłaś się krzywo. Popatrzyłaś na jego dłoń, w której trzymał szkicownik. - Nadal rysujesz? - Zaciekawiłaś się.

- Powiedzmy, że to mój sposób na ucieczkę od świata. - Zaśmiał się. - Chcesz zobaczyć? - Zapytał z nadzieją.

- Pewnie! - W tym momencie pociągnął cię za dłoń i razem usiedliście pod drzewem.

Spędziliście tak kilka dobrych godzin, nawet nie zauważyliście kiedy zrobiło się ciemno. Leżałaś tak pod drzewem wtulona w swojego przyjaciela.

- Ayaaaa... - Zaczął. - Zostaniesz ze mną na noc? - Zapytał.

- Ale jak to? W parku? - Zaśmiałaś się.

- Mało kto przechodzi tędy, a co dopiero nocą, zapewne nikogo nie zdziwi dwójka młodziaków, bo nawet nas nie ujrzą. - Objął cie ramieniem.

- Zostanę, ale tylko dla towarzystwa. - Cmoknęłaś go w policzek.

- Już w akademii miałem na to ochotę, ale... nie chciałem i nadal nie chcę stracić mojej przyjaciółki. - Westchnął ciężko.

- O co chodzi Juuzou? - Spojrzałaś w jego oczy na moment odrywając głowę z jego barku.

Nie otrzymałaś odpowiedzi słownej, a jedynie gest. Chłopak przystawił swoje usta do twoich i pocałował czule, po czasie, gdy zrozumiałaś co się dzieje, zaczęłaś odwzajemniać.  Suzuya wyprostował nogi, a ty usiadłaś na nim okrakiem. Nie przestawaliście się całować, położyłaś dłonie na jego barkach, a on rozpiął twoją koszulę.

- Juuzou... - Jęknęłaś. - To zajdzie za daleko jeżeli teraz nie przestaniemy.

- A nie chcesz tego? - Westchnął lekko zawiedziony.

- Być może i chcę, ale jest za wcześnie... Nie czujesz tego? - Odwróciłam głos.

- Jesteśmy jak dwie przypadkowe osoby, w których uczucia rosły aż ponad skalę i próbujemy się wyładować. Oddać emocję. - Zasmucił się.

- Więc to nie jest prawdziwa miłość. - Cmoknęłaś w powietrzu.

- To uczucie tęsknoty do miłości. - Uśmiechnął się ciepło i położył głowę na twojej klatce piersiowej, a ty go objęłaś dłońmi.

- Po utracie rodziny nie miałam nikogo, przyjaciele się odwrócili, w końcu z sierotami nie chcą się zadawać. - Westchnęłaś.

- Coś o tym wiem Aya. - Siedzieliście tak wtuleni w siebie, aż w końcu ułożyliście się i zasnęliście.

Anime - One shot'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz