Shin x reader (Amnesia)

757 17 2
                                    

Amnesia to chyba znana tu wszystkim historia, której główny motyw opiera się właśnie na amnesi. Co gdyby główna bohaterka tej tragedii to byłabyś właśnie ty? Twoja pamięć się usuwa, a ty budzisz się gdzieś na kanapie, nie wiesz gdzie jesteś, nie poznajesz tego miejsca, w zasadzie nawet jeśli, zwyczajnie nie pamiętasz nic. Powoli zaczynasz widzieć mocniejsze kolory, w tej opowieści nie ma duszka przewodnika, Oriona, ani nikogo innego kto byłby w stanie ci pomóc. Otwierasz szerzej oczy i próbujesz obrócić głowę, ból, przeszywający i to gdzieś w szyi, musiałaś zdrowo się uderzyć w głowę. Wstajesz powoli do siadu i pochylasz głowę ku ziemi. Co ty tu robisz? Na sobie masz suknię, dość długą i w miarę elegancką, w kolorze stłumionej czerwieni. Nagle do pomieszczenia wchodzi pewien chłopak, jest bardzo wysoki, ubrany niezbyt oficjalnie, wręcz na luzie, miał ciemne, brązowe włosy z fioletową poświatą i wręcz magiczne oczy, poczułaś od razu bijący od niego chłód, co można przyznać, że ciebie lekko wystraszyło. Jednak wiedziałaś, miałaś zwyczajne przeczucie, że nie zrobi ci krzywdy.

- Obudziłaś się. - To nawet nie było pytanie tylko stwierdzenie, powiedział równie chłodnym tonem głosu. Nie odpowiedziałaś mu, tylko spojrzałaś swoimi równie barwnymi oczyma.

- Mało rozmowna się stałaś. - Westchnął. - Przebierz się, na dzisiaj koniec twojej zmiany. Uderzyłaś się w głowę, ponieważ zemdlałaś. Powinnaś odpocząć parę dni. - Wyjaśnił i skierował się do drzwi. - Przebierz się, odprowadzę ciebie do domu. - To brzmiało prawie jak rozkaz, a on zaraz zniknął za drzwiami. Rozejrzałaś się i ujrzałaś obok siebie torebkę, należała do ciebie, to było bez wątpienia. Przeszukałaś ją i znalazłaś kartę tożsamości wraz ze zdjęciem. A najważniejsze było to, że znajdowało się tam twoje imię. W końcu jego też nie pamiętałaś. [T.I], tak właśnie się nazywasz. Coś zaczęło ci świtać w umyśle, jednak nadal nie było to na tyle klarowne, aby sobie przypomnieć. W torebce nie było nic takiego jak telefon, który mógł być błogosławieństwem w aktualnej pozycji. Koniec końców wstałaś z miejsca i rozejrzałaś się dokładniej, obok przy ścianie znajdywały się szafki z imionami, od razu odnalazłaś swoją, w środku były normalne ubrania, bingo. Szybko się przebrałaś, dopóki była na to okazja i wyszłaś z pomieszczenia. Chłopak czekał na zewnątrz, zdaje się, że było to coś na wzór kawiarni.

- Strasznie długo ci to zajęło. - Fuknął i zaczął iść. - Nie istotne. - Westchnął. - Chodź już.

Bez słowa zaczęłaś za nim iść, w końcu on wiedział zapewne gdzie mieszkasz, zdążyłaś już się zorientować, że musiał ciebie znać, chociaż w zasadzie to ty nie miałaś pojęcia nawet kim był. Szliście piechotą, on nieco z przodu i z założonymi za głowę rękoma, a ty bardziej z tyłu. Nie wiedziałaś do końca co się dzieje.

- Wiesz [T.i] dzisiaj zachowujesz się dziwnie. Inaczej. - Stanął w miejscu i odwrócił się do ciebie, byliście akurat na wysokości wiaduktu także nie było tutaj nikogo więcej. - Jesteś mało rozmowna. - W tym momencie delikatnie położył dłonie na twoich ramionach, a następnie ciebie przytrzymał i szybkim ruchem złączył wasze usta w namiętnym pocałunku. Twoje oczy się poszerzyły ze zdziwienia. Nie zrobiłaś w sumie nic szczególnego, czy to możliwe, że to był twój chłopak? A może zwyczajny oszust.

- [Ti]... Normalnie odepchnęłabyś mnie, nie lubiłaś nigdy tego jak ciebie próbowałem pocałować. - Spojrzał nieco w bok, dość smutno. - Jeszcze jedno mnie ciekawi. Jak mam na imię? - Spojrzał na ciebie dość surowo jednak milczałaś. - Czyli to tak. Zapomniałaś o wszystkim, czy to ten upadek? Ty.. musisz mieć amnesie. Dlaczego nic nie mówiłaś? Dlaczego musisz brać wszystkie problemy zawsze na siebie. - Był smutny, ale i ściekły w jednym, chociaż na jego twarzy nie specjalnie było widać gestykulacje to ty doskonale to wyczuwałaś.

- Przepraszam. - To chyba było pierwsze co dzisiaj powiedziałaś. Sama usłyszałaś swój ton głosu, brzmienie. - Ja, nie chciałam ciebie martwić. Jesteś zapewne kimś mi bliskim. - Przełknęłaś ślinę. - A ja tego nie pamiętam, nic... - Miałaś już łzy w oczach.

- A pamiętasz swoje imię? - Spytał kontrolnie.

- Było napisane na karcie ID. - Wyjaśniłaś.

- Ach, więc to tak. Czyli tego też nie pamiętasz. - Potarł brodę i nagle rozluźnił się i delikatnie ciebie przytulił. - W porządku, pomogę ci odzyskać wspomnienia [Ti]. Jestem Shin i jestem twoim chłopakiem od przeszło trzech miesięcy. - Jego słowa brzmiały bardzo poważnie, więc od razu wzięłaś je za prawdziwe. Poczułaś nagle przeszywający ból i zakręciło ci się w głowie, ale zanim upadłaś to chłopak zdążył ciebie złapać. W głowie usłyszałaś głosy, Shina, swój własny i kogoś jeszcze, chociaż nie miałaś pojęcia kogo. Ujrzałaś was siedzących w kawiarni, z której przed momentem wyszliście, gadaliście i się śmialiście. To było wspomnienie, jeden z elementów, które tobie zabrano.

- [Ti], w porządku? - Spytał, gdy już ujrzał, że twoje oczy wróciły do pełnego koloru.

- Tak. Wybacz. - Nie chciałaś na razie o tym mówić, postanowiłaś to przemilczeć, ale wiedziałaś, że z każdą chwilą spędzoną z tym chłopakiem jesteś bliżej do odzyskania swojej pamięci. "Dziękuję Shin", pomyślałaś jednak nie powiedziałaś tego na głos, zwyczajnie było za wcześnie...

Anime - One shot'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz