Wchodzę z wielkim hukiem do domu i kieruję się prosto do kuchni.
Kiedy widzę mojego ochroniarza, który rozmawia sobie z gosposią Sophie to zatrzymuje się.-Panienko Mandy, nie za wcześnie ze szkoły przychodzisz? - pyta kobieta.
Patrzę na nią i siadam na krześle.
-Nie wiem, nie obchodzi mnie to. Jest coś już do jedzenia?
On patrzy na mnie cały czas, co bardzo mnie denerwuje.
-Możesz się na mnie tak nie gapić?!
Odwraca wzrok ode mnie.
-Mogę.
-Dziękuje - przewracam oczami. - Sophie, jest coś czy nie?
-Niestety, kaczka jeszcze nie doszła.
-Pójdę do siebie - wstaje i idę do swojego pokoju.
Rzucam plecak na ziemię i kładę się na łóżku. Patrzę w swój biały sufit, a po chwili zamykam oczy i powracam do wspomnień.
-Mandy, kochanie, nie denerwuj się.
Patrzę na niego jak na idiotę i zaraz czuję, że nerwy mi puszczą.
-Ja mam się nie denerwować?! Zachowujesz się jak pięcioletnie dziecko, Drew! - krzyczę w jego stronę.
-Nie rozumiesz mnie!
-Jak mam cię rozumieć, jak nic innego nie robisz tylko pijesz?!Ile ty masz lat, co?!Chcesz zniszczyć swoje życie?!Ogarnij się! - wyrzucam ręce w powietrze.
Czasami się czuję jakbym chodziła z dzieckiem, a nie dorosłym facetem.
-Alkohol nie jest niczym złym.
-Pewnie! Tylko skąd na świecie tyle alkoholików, co?!Z kosmosu się biorą?!
-Nie krzycz, proszę.
-Drew, kocham cię, ale ja po prostu powoli tracę cierpliwość i zaufanie do ciebie. Martwię się - wzdycham.
Podchodzi do mnie i przytula moje ciało. Od razu robi mi się jakoś milej.
-Mandy, rozumiem wszystko, ale nie robię naprawdę nic złego.
-Boże, a ty jedno i to samo - odsuwam się od niego. - rób co chcesz, ale ja nie będę tolerowała więcej twojego zachowania.
Słyszę jak ktoś wchodzi do mojego pokoju, więc otwieram oczy i siadam na łóżku.
Patrzę na mamę i wzdycham. Już wiem co zaraz będzie.-Czemu nie ma cię w szkole?! - krzyczy.
-Czemu nie ma cię w pracy?
-Odpowiadaj jak się ciebie pytam! - podchodzi do mnie. Widać, że zaraz nie wytrzyma i będzie ostra wojna.
-Nie mogłam w niej zostać.
-Bo? - jej brew lgnie do góry.
-Bo nie.
-Nie możesz ot tak sobie opuszczać szkoły, i tak już się strasznie opuściłaś w nauce.
-Mamo, przestań jęczeć.bNic innego nie słyszę, tylko to, że to źle robię i tamto. Też mam prawo do swoich załamań.
-Jakie dziecko ty możesz mieć załamania?! - wyrzuca ręce w powietrze i siada obok mnie.
Ah No tak, żadne...
-Już bardzo dobrze wiesz jakie - prycham.
-Kochanie.. - kładzie mi ręke na ramieniu. - wiem, że ciężko ci jest po tym chłopcu, ale uwierz, że niejednego jeszcze spotkasz.
CZYTASZ
Ochroniarz // s.g & s.m
FanfictionKiedy Mandy próbuje wyleczyć swoje złamane serce, na jej drodze zjawia się on - Shawn. Chłopak zostaje jej ochroniarzem. On, próbuje się do niej zbliżyć, a ona go odtrąca. Niespodziewanie przeszłość ją dopada. Były chłopak znów mąci w jej życiu, gło...