Po jakiś 3 tygodniach czuję się lepiej.Z dnia na dzień czuję, jak ciężar, który nosiłam od dłuższego czasu, w końcu opada.
Akurat, gdy idę na lekcję historii, czuję wibracje mojego telefonu.Wyciągam go i patrzę na imię Shawna, które widnieje na wyświetlaczu.Serce podskakuje mi do gardła i zatrzymuje się.Wchodzę w ikonkę wiadomości i czytam:
Shawn: Hej, co u ciebie słychać?
Wzdycham głośno i kiedy słyszę jak Nati mnie woła, patrzę na nią.
-Co ty taka rozmarzona?
Marszczę brwi.
-Shawn..do mnie napisał – mówię szczerze.
-Naprawdę? – widzę jak na jej twarzy pojawia się ogromny uśmiech.
-Nie, na niby – przewracam oczami. – Pytał co u mnie słychać.
-No to na co czekasz?Zadzwoń do niego!
Otwieram szerzej oczy i śmieje się głośno.
-Chyba cię pogrzało, nie zadzwonię do niego!
-A to niby dlaczego?
-Bo..nie wiem.Nie mam takiej odwagi i nie wiem co miałabym mu powiedzieć.Jest jeszcze za wcześnie moim zdaniem.
-Myślisz, że będzie wiecznie na ciebie czekać, aż zdecydujesz się, przepraszam bardzo, znormalnieć?
Jej słowa są jak ostrze wbijające się w serce, ale ma rację.To ja muszę wziąć sprawy w swoje ręce i naprawić to co zepsułam.
-Okej..ale po szkole, teraz chodźmy na lekcję.
Nati wzrusza ramionami, ale nie mówi nic więcej.
Czy naprawdę jestem gotowa na..zbliżenie do Shawna?Zniosę jego zbyt poważne nastawienie do życia i czy on zniesie to, że jestem taka..chamska i niemiła?
Shawn's POV
Można powiedzieć, że moje życie weszło na dobre tory i zmierza w dobrą stronę.Znalazłem pracę jako kurier, to zupełnie co innego niż..opiekowanie się małolatami, ale przynajmniej moje uczucia są bezpieczne.
Uważam, że dobrze zrobiłem zwalniając się z pracy u Pana Wilsona.Mandy robiła ze mną co chciała, z resztą..pojebane to wszystko było.Przyznam rację.Ale nie żałuję tego, że ją poznałem.Dała mi niezłą lekcję życia i nie zamierzam o niej zapomnieć.
Po południu, gdy czekam na dostawę paczek, wyciągam telefon i nachodzi mnie dziwna ochota napisać do tej zołzy.
Wysyłam jej wiadomość i czekam z niecierpliwością na jej odpowiedź.Jednak po godzinie, dwóch, trzech nie dostałem żadnej.
Jesteś tak samo naiwny jak przedtem.. – myślę sobie.
Prycham głośno i kiedy wchodzę do domu, rzucam kurtkę na podłogę, a sam kieruję się do kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia.
Jednak, gdy lustrując lodówkę, mój telefon zaczyna dzwonić, wyjmuję go z kieszeni i odbieram, nie patrząc kto mi przeszkadza.
-Tak, słucham?
-Nie mów słucham, bo cię.. – śmiech. – No, sam sobie dokończ.
Moje serce zatrzymuje się, a ja przestaję oddychać.Słysząc jej głos, nie spodziewałem się, że..aż tak zareaguje.
-Jesteś tam? – pyta nieśmiało.
-Tak, tak, przepraszam.Po prostu..jestem zaskoczony, wiesz?
Wyjmuje z lodówki ser żółty i biorę z chlebaka chleb.
-Wiem, byłam w szkole.
-Jednak jej nie rzuciłaś? – żartuję.
Mandy parska, a ja uśmiecham się.
-Nie, aczkolwiek jestem bliska ku temu.
-Więc co tam u ciebie?
-Lepiej, może się spotkamy?Chciałabym.. – wzdycha i przez chwilę milczy. – pogadać.Bez krzyków.
Odchrząkuję i bije się z myślami.Z jednej strony bardzo chcę ją zobaczyć, ale zaś z drugiej..boję się, że znowu wróci do swojej ciemnej strony.
-Pewnie, przyjadę po ciebie, co ty na to?Jest świetna pogoda na spacer.
-Jasne! – odkrzykuje. – To za godzinę?
-Tak – szeroko się uśmiecham.
Zamieniam z nią jeszcze parę słów, a następnie kończymy rozmowę.Robię sobie na szybko kanapkę i idę wziąć prysznic.
Mandy POV
Otwieram swoją zapchaną szafę i przeglądam szybko ubrania.Jęcze zirytowana, nie wiedząc w co się ubrać.Niby to zwykłe spotkanie, ale..chcę żeby zobaczyć we mnie..inną osobę.Inną Mandy.
Strasznie boję się go zobaczyć.W końcu długo się nie widzieliśmy.
Po paru chwilach decyduje się na szare jeansy z wysokim stanem, biały crop top i czarną skórzaną kurtkę.Wyglądam trochę jak dziewczyna rockmana, ale w takim wydaniu czuję się pewniej.Do tego zakładam zwykłe białe trampki i idę do lustra.Widząc swoje włosy w zupełnym nieładzie, prycham.
Robię wysokiego kucyka, poprawiam jedynie makijaż i mogę powiedzieć, że jestem gotowa.Schodzę na dół i w kuchni zastaję ojca wraz z matką.
-Miło, że mnie poinformowałeś – mówi oburzona matka, ale kiedy mnie zauważa, od razu na jej twarz wkrada się wymuszony uśmiech.
-Wychodzisz? – pyta ojciec.
Spoglądam na niego i skinam głową.
-Z kim?
-To chyba już moja sprawa, co? – zakładam ręce na piersi.
-Tak, ale chciałam wiedzieć czy będziesz bezpieczna.
-Będę – przewracam oczami. – Wrócę przed 23, okej?
-Jasne – ojciec macha ręką i uśmiecha się. – Jakby się coś działo to pisz.
-Wiem.
Mój telefon nagle wibruje.Wyjmuje go i odczytuję wiadomość od szatyna, że już jest.Zagryzam wargę i udaję się do wyjścia.
-Na razie! – rzucam na szybko i wychodzę.
Nie wiem czemu, gdy idę do jego samochodu, moje kolana się trzęsą i dłonie pocą.
Cóż, przede mną strasznie niezręczne parę minut.
----------------------
Jeszcze tylko epilog i...k o n i e c
![](https://img.wattpad.com/cover/117197016-288-k189318.jpg)
CZYTASZ
Ochroniarz // s.g & s.m
FanficKiedy Mandy próbuje wyleczyć swoje złamane serce, na jej drodze zjawia się on - Shawn. Chłopak zostaje jej ochroniarzem. On, próbuje się do niej zbliżyć, a ona go odtrąca. Niespodziewanie przeszłość ją dopada. Były chłopak znów mąci w jej życiu, gło...