Wchodzę do domu w bojowym nastroju i idę od razu do swojego pokoju. Chcę się w nim zamknąć i pouczyć się na zakichaną kartkówkę z maty, bez tego dupka. Dam sobie radę. Wierzę w to.
-Gdzie ty idziesz? - słyszę za sobą.
Nie odwracając się, odpowiadam:
-Pouczyć się.
-Mieliśmy to robić razem - mówi oskarżycielskim tonem.
Zaciskam pięści i wstrzymuję powietrze.
-Obejdzie się bez tego - syczę.
Wchodzę po dwa schodki na górę, nie słysząc już jego wkurzającego głosu. Wymądrza się, idiotka. Ugh..jak ja go nie trawie..
Gdy jestem już w pokoju, wyciągam z szafki papierosy i odpalam jednego.
Po chwili bez pukania wchodzi ojciec.
Patrzę w jego stronę i bezwstydnie zaciągam się.
-Czyś ty zwariowała?! - wrzeszczy, podchodzi do mnie i wyrywa z mojej ręki truciznę. - Co w ciebie wstąpiło?!
-Gó.. - zaczynam, ale uciszam się.
-Marsz na dół do Shawna.
-Nie - prycham i biorę się pod boki.
-Nawet mnie nie denerwuj - zaciska zęby i marszczy brwi.
-Nie zamierzam się z nim uczyć. Dam radę sama.
-Bez dyskusji, Shawn zaraz tutaj przyjdzie - wychodzi, trzaskając drzwiami.
Wypuszczam powietrze i przymykam powieki. Nie mam siły się spierać z ojcem, ale widać, że pod tym względem z nim nie wygram.
Po 3 minutach szatyn wchodzi do mojego pokoju. Patrzę na niego spod przymrużonych powiek i zaciskam pięści.
-No to dawaj tą matmę - mówi i siada obok mnie na łóżku.
-Nie zamierzam się z tobą uczyć - prycham.
-Mandy..rozumiem, że jesteś oburzona ostatnią sytuacją, ale to robi się nudne i dziecinne. Dorośnij.
Wryło mnie w ziemię. JA mam dorosnąć?!
-Idź stąd - syczę pod nosem.
-Nie zaczynaj znowu..
-Powiedziałam, wypieprzaj! - wrzeszczę, schodząc z łóżka.
-Myślisz, że jak sobie pokrzyczysz to sobie pójdę? - kpi.
Śmieje się i łapie za głowę.
-Nie potrzebuję twojej pomocy, panie dorosły.
-Och, czyżbym cię uraził? - uśmiecha się.
-Tak.
-Może mam klęczeć przed tobą i błagać o wybaczenie, czy zwykłe przepraszam wystarczy?
-Wypierdalaj z mojego pokoju - warczę.
Igra sobie ze mną, ale to nie potrwa długo. Nienawidzę, gdy ktoś ze mnie kpi.
-Oj, Mandy, dobrze. Daj tą matę - kręci głową i wstaje z łóżka, stając naprzeciwko mnie.
I tak jest wyższy, więc muszę zadzierać głowę.
-Nie, powiedziałam, żebyś wypier..
-Przestań - przerywa i dotyka mojego ramienia, a ja zastygam.
Czuję jak mnie dotyka, po moim ciele przechodzi dreszcz.
-Musisz być taka? - pyta, sunąc swoimi długimi palcami po mojej ręce, a następnie dotyka mojej dłoni i splata swoje palce z moimi.
CZYTASZ
Ochroniarz // s.g & s.m
FanfictionKiedy Mandy próbuje wyleczyć swoje złamane serce, na jej drodze zjawia się on - Shawn. Chłopak zostaje jej ochroniarzem. On, próbuje się do niej zbliżyć, a ona go odtrąca. Niespodziewanie przeszłość ją dopada. Były chłopak znów mąci w jej życiu, gło...