Rozdział 30

3.5K 114 23
                                    

Pochylam się nad jego ustami i wpijam się w nie. Na początku Shawn nie odwzajemnia pocałunku, zważywszy na to, że ma pękniętą górną wargę, ale po chwili przejmuje władze nad pocałunkiem. Łapie mnie w talii, a ja staje między jego nogami. Moje dłonie szybko odnajdują jego puszyste włosy.

Zatapiam swoje dość długie palce w jego włosach, a Shawn mruczy przez pocałunek. Jezu, ale to seksowne!

Sprawiłam, że czas zatrzymał się i jestem z tego powodu zadowolona. Teraz tak, ale ciekawe co będzie później.

Pociągam delikatnie za koncówki jego włosów, a Shawn w zamian kreśli kółka na moich bokach swoimi długimi palcami.W momencie dostaje gęsiej skórki.Nawet Drew mi tak nie robił.

-Mandy?! - słyszę krzyk taty z dołu.

Odskakuje od Shawna jak poparzona i patrzę szybko w stronę drzwi. Na szczęście nikogo w nich nie ma.

Czuję jak moje polika robią się czerwone, więc odwracam się tyłem do Shawna.Nie chce żeby zobaczył, że ten pocałunek mnie rozczulila. Chociaż w sumie i tak chyba już to zauważył.

-Umm..może lepiej będzie jak sobie yyy.. pójdę - chłopak mówi, a po chwili wychodzi.

Dosłownie śmiać mi się chce.Mam ochotę wybuchnąć głośnym, szczerym śmiechem.Ale chyba mi nie wypada po całowaniu się ze swoim ochroniarzem.

Matko, jak to brzmi.SWOIM OCHRONIARZEM.Czy to jest grzech?Pójdę za to do piekła?

Ale zawsze, zawsze nam ktoś przerywa.Teraz to do mnie dotarło.Zawsze ktoś nas rozdziela.Z jednej strony to kurwa w chuj nie fajne, bo już byłam taka rozmarzona i nie myślałam racjonalnie, chciałam zapomnieć o tym, że przed paroma minutami był tu Drew, a znowu z drugiej strony to dobrze, bo niewiadomo co by się stało później.Nie wiem czy bym się z nim nie przespała..

Nie jestem dziwką i nie puszczam się z każdym na prawo i lewo, ale on jest taki..

Ja pierdziele, co ja wygaduje?Jak ja mogę myśleć o przespaniu się z Shawnem?Przecież ja go nie trawie.

No dobra, nie trawie go, ale COŚ ewidentnie mnie do niego ciągnie.

Shawn's POV

Jak ta dziewczyna miesza mi w głowie!Raz krzyczy na mnie, że mnie nienawidzi, a potem całuje!Nie wytrzymam z nią już dłużej.

Owszem, chciałem żeby mnie pocałowała, ale nie spodziewałem się tego, że odwróci się do mnie plecami.Jakby się wstydziła.Jakby wstydziła się tego co zrobiła.Jakby wstydziła się M N I E.

Nie powiem, uraziło mnie to, ale muszę zachować trzeźwy umysł.Nie mogę sobie znowu pozwolić na to, żeby ona mną grała.Bo ewidentnie to robi.Najpierw mnie odpycha, a potem przyciąga do siebie.Jak zabawkę, a przepraszam bardzo ja też jestem człowiekiem i mam uczucia.

Dlatego muszę nad sobą zapanować i przestać o niej myśleć, bo się jeszcze zakocham.A tego na razie nie chce.

Nie chce znowu cierpieć.

Znowu.

Mandy POV

Podczas, gdy siedzę na fejsie i przeglądam nudne posty, nagle dostaje wiadomość od Mike'a.

Myślałam, że dał sobie spokój.

Mike: Co dzisiaj robisz?

Ja: Nic konkretnego, chyba będę oglądać jakiś kiczowy horror

Mike: Chciałabyś jechać ze mną do parku rozrywki? B)

Park rozwrywki?!Pisze się na to.

Ja: Pewnie!Jezu kc normalnie

Ja: Chyba zaraz oszaleje!

Mike: Spodziewałem się takiej reakcji :3 Cieszę się, że się cieszysz XDD

Ja: Z jakieś 10 lat temu byłam w parku rozrywki i strasznie tęsknie za tamtym miejscem!To o której się widzimy?

Mike: Hmm o 14?

Ja: Kurde ale odjazd!Spoko, koło domu kultury?

Mike: Pewka ;)

Jest już 11, mam 3 godziny do wyszykowania się.

Śmieje się jak dziecko, bo w końcu wyjdę z domu!

Zbiegam szybko po schodach i biegnę do gabinetu taty.Otwieram drzwi bez pukania i wchodzę do środka.Zastaje ojca jak zwykle w papierach.Zerka na mnie i uśmiecha się lekko.

-Co tam?

-Wychodzę.

-Z kim? - odstawia papiery na bok i patrzy na mnie spod byka.

-Z kolegą - opieram się o framugę drzwi.

-Z Drewem?

Czuję uścisk w sercu słysząc jego imię.

-Nie - syczę. - Z kolegą ze szkoły.

-Shawn idzie z tobą - wraca do pracy, ignorując mnie.

-Nie!Wychodzę sama! - sprzeciwiam się.

-A co, na randkę idziesz z tym kolegą?

-Nie, ale nie chce żeby Shawn szedł z nami - prycham.

-Mandy, koniec dyskusji. Albo idziesz z Shawnem albo w ogóle.

Coś przypuszczałam, że tak będzie.

-Jesteś.. - przerywam, kiedy ojciec na mnie spogląda. - niesprawiedliwy! - z trzaskiem zamykam drzwi.

Głośno wchodzę po schodach do pokoju i zamykam się w nim.Wzdycham głośno i podchodzę do szafy.Otwieram ją i patrzę na jej zawarcie.

Dzisiaj jest wyjątkowo słonecznie pomimo zimy.Potem będzie ciapa, bo śnieg stopnieje.

Zaraz..który dzisiaj jest?3 grudzień chyba.Już grudzień?Jak ten czas szybko leci..Dopiero co poszłam do trzeciej liceum.

Dopiero co rozstałam się z Drewem.Dopiero co przeżyłam z nim pierwszy raz.Dopiero co go poznałam!Jakim cudem ten czas tak szybko zapierdala?

Wybieram czarne rurki i szarą bluzę.Przebieram się i idę od razu do lustra.Muszę coś zrobić z włosami i twarzą.Nie będę stroić się dla niego, ale dla siebie.Tak jak wcześniej wspominałam, nikt mnie nie interesuje.

Oprócz Drewa - pomyślałam.

NIE.

Zrobiłam lekki makijaż i zwykłego kucyka.Po czym zeszłam na dół i od razu znalazłam Shawna na kanapie w salonie.

Wypuszczam ze świstem powietrze i podchodzę do niego.Między nami znowu są spiny.Przyzwyczaiłam się do nich.

-Słuchaj - zaczynam, a on na mnie zerka. - Mój ojciec pewnie poinformował cię o tym, że jedziesz ze mną i Mike'iem, ale ja chciałam zaznaczyć, że nie jesteś nam potrzebny.

Chłopak zaśmiał się.

-Jasne - mówi beznamiętnie. - Ale i tak muszę jechać - uśmiecha się złowieszczo.

-Ja pierdole - wzdycham. - Czy ktoś w tym domu się ze mną jeszcze liczy do chuja wafla?! - krzyczę.

Shawn natychmiast się podnosi i przewyższa mnie.Zadzieram głowę i wymierzam mu spojrzenie pełne gniewu.

-Nie patrz tak na mnie.

-To zostań w domu.

-Nie mogę, bardzo dobrze o tym wiesz, Mandy - przewraca oczami.

-Mam ochotę wszystkich was.. - przerywam, kiedy widzę minę Shawna, wyrażająca zainteresowanie. - ugh, jeb się! - walę pieściami w swoje uda i odchodzę od niego.

On chyba też zaczął kochać mnie denerwować.

Ochroniarz // s.g & s.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz