Rozdział 25

3.8K 123 12
                                    

-Nie musisz chyba wchodzić ze mną do szkoły, co?

Shawn zerka na mnie, a po chwili śmieje się cicho.

-Niestety muszę.

-Chyba żartujesz - prycham. - Narobisz mi siary.

-Poprawka, to ty mnie narobisz siary - uśmiecha się.

Mrużę oczy i mam ochotę go udusić.

-Nie wchodzisz ze mną.

-Wchodzę.

-Shawn - jęcze zirytowana.

-Nie jęcz - mówi.

-Bo?

-Bo nie masz ku temu powodu - uśmiecha się szeroko.

-O czym ty pieprzysz?

-Nieważne - macha ręką. - Będę na ciebie czekał tutaj, cały czas. Jakby się coś działo, to daj mi znać, okej?

-Jasne, mój ochroniarzu - parskam i wychodzę z auta.

Oddycham z ulgą, kiedy nie widzę go za sobą. Prędzej skoczyłabym z mostu niż miałby ze mną chodzić po szkole i pilnować jak dziecka.

-Hej, Mandy! - słyszę jak ktoś mnie woła, więc odwracam się za siebie i widzę idącego w moją stronę Mike'a.

-Siemka, co tam?

-Miałem o to samo zapytać - śmieje się. - Dzisiaj mam trudny test z matmy.

-Z jakiego działu? - wchodzimy do środka budynku i zatrzymujemy się na korytarzu.

-Geometria - przewraca oczami. - Nienawidzę jej.

-Ej! - szturcham go w ramię. - Kocham geometrię, więc jej nie obrażaj - śmieje się.

-Okej, okej - dołącza do mnie.

Czuję wibracje w kieszeni, więc wyciagam telefon.

Shawn: Co to za chłopak?

Wzdycham i zerkam na Mike'a.

-Co dzisiaj robisz po szkole? - pyta.

Ja: Kolega ;)

-Co?Chyba nic, a co?

Shawn: Bardzo bliski?

-Może chciałabyś iść na jakieś ciasto..? - pyta z wahaniem w głosie.

Ja: Żebyś wiedział jak bliski ^^

Co go to interesuje? Już kolegów w szkole nie mogę mieć?

-Hmm..wiesz.Chętnie bym poszła, w sumie.

-Naprawdę? - jego twarz rozpromienia się.

-Jasne - parskam. - Czemu nie?Ale mam nadzieję, że mnie nie zanudzisz na śmierć - wybucham śmiechem.

-Nie, ja nie z tych. Jestem rozrywkowym chłopakiem - puszcza mi oczko, a ja w jakiś sposób czuję się oczarowana.

-Zobaczymy.

Shawn: Chyba jednak się do ciebie przejdę.

Ja: Siedź tam gdzie siedzisz i nie denerwuj mnie, Sh

Shawn: Sh??Wtf

Ja: Skrót od twojego głupiego imienia -.-

-To o której kończysz lekcje? - słyszę Mike'a.

Spoglądam na niego i wzdycham.

-Chyba coś koło 14.

-Świetnie, ja tak samo - uśmiecha się. - Wiesz, będę już leciał.Muszę poćwiczyć trochę tej geometrii.

Ochroniarz // s.g & s.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz