Rozdział 52

2.4K 95 7
                                    

Wchodzę do domu w znakomitym humorze, ale gdy widzę w kuchni niezbyt wesołego tatę, mój nastrój nieco spada.
Biorę butelkę wody z blatu i piję ją. Tata patrzy na mnie i głośno wzdycha.
Aha, coś się szykuje.
-Jak tam w szkole? - pyta.
Tylko tyle?
-Spoko. Dostałam jedynkę, jeżeli cię to interesuje.
-Naprawdę jesteś szczęśliwa z Drewem?
Ksztuszę się wodą i wypluwam ją z powrotem do butelki. Patrzę na ojca z zaskoczoną miną.
-Czemu nagle cię to obchodzi?
Zamyka oczy i łapie się za głowę.
-Tak jest w normalnej rodzinie, Mandy. Ojciec pyta czy córka jest szczęśliwa ze swoim chłopakiem, który wcześniej bardzo ją zranił. Pytam czysto z ciekawości. Czy to źle, że chce wiedzieć co u ciebie słychać?
Jego odpowiedź mnie zaskakuje. Nigdy nie rozmawiał ze mną w taki sposób i trochę mnie to...dziwi. Zazwyczaj pytał jak w szkole, a potem odpuszczał. Zawsze tak było. A teraz nagle się interesuję jak wyglądają sprawy między mną, a Drewem?
-To dziwne, zazwyczaj miałeś mnie w dupie - odkładam butelkę i zakładam ręce na piersiach.
-Mandy, jesteś moją córką i nigdy nie miałem cię w dupie. Jak możesz tak myśleć.
-A widzisz, pozwoliliście mi z matką tak myśleć - uśmiecham się fałszywie.
-Nie mówmy o mamie. To odrębny temat. Odpowiesz mi na pytanie?
-Które?
-Jesteś szczęśliwa z Drewem?
Przewracam oczami.
-Jakbym nie była, dawno bym go zostawiła.
Widać, że ojcu kończy się cierpliwość.
-Domyśliłem się. Wiesz, że Shawn od nas odchodzi?
Moje brwi lgną do góry. Staram ukryć się mój szok, ale marnie mi to idzie.
-Dlaczego?
To przeze mnie traci robotę.
-Bo.. - widać jak biję się z myślami. - jesteś już bezpieczna i nie potrzebny ci ochroniarz.
Prycham.
-To dobrze. Mogę wreszcie żyć jak normalna nastolatka.
-Tak myślałem, że się ucieszysz - uśmiecha się. - Ale to nie jedyny powód, dla którego Shawn odchodzi. Jest coś jeszcze. Ale ty powinnaś wiedzieć o co chodzi.
Chrząkam i robię obojętną minę.
-Wyobraź sobie, że nie jestem wróżką i nie wiem co mu chodzi.
Jednak ja doskonale wiem dlaczego szatyn odszedł. Miał dość tego, że się nim bawiłam. Sama miałam tego dość. Ale nie wiem czemu, zawsze jak byłam tak blisko niego, nie mogłam się mu oprzeć. Musiałam go całować i prowokować. Jego ciało działało na moje w magiczny sposób. Jakby jakieś dziwne siły pchały mnie w jego ramiona.
-Nie udawaj, Mandy.
Siadam obok ojca i zagryzam wargę.
-Przykro mi, że tak wyszło.
-Tylko tyle? - pyta z niedowierzaniem.
-A co mam ci powiedzieć?
-Czekam na wyjaśnienia z twojej strony.
Przewracam oczami kolejny raz i wstaje.
-Nie będę ci się z niczego tłumaczyć. To sprawa między mną, a Shawnem.
-Ja wszystko wiem.
Chyba nie..
-Czyli?
Ojciec wzdycha i kręci głową. Podchodzi do mnie i kładzie mi rękę na ramieniu. Patrzę mu prosto w oczy, a on przemawia:
-Mandy, nie możesz bawić się kogoś uczuciami. Skakać z kwiatka na kwiatek. Nie oszukujesz tylko Drewa i Shawna, ale także siebie. Ranisz nie tylko ich, ale siebie też. Bardzo mnie martwi to co robisz i chciałbym, abyś mi o tym powiedziała, ale nie będę cię do tego zmuszać. Wiesz, że możesz na mnie liczyć. Ja to nie twoja mama. Przyznam, że ona nie umie z tobą rozmawiać. Ale ty także nie umiałaś porozumieć się z nią. Odkąd poszłaś do liceum wasze kontakty się rozluźniły... - uśmiecha się słabo. - dlatego bardzo proszę cię, postaraj się rozmawiać z nią, nawet z grzecznosci. Wiem, że to trudne, że masz jej za złe, że nasza rodzina się rozpadła, absolutnie cię rozumiem. Ale to twoja matka, która mimo wszystko cię kocha.
Marszcze brwi i mówię:
-Ja..
-Nie skończyłem jeszcze - uśmiecha się, tym razem szczerze. - pomyśl nad swoim zachowaniem, nad tym co robisz. Nie jesteś zła, tylko zagubiona. Ale nie musisz przy tym ranić osoby, na których ci zależy. Po prostu.. bądź szczera, a wszystko się ułoży.
Puszcza moje ramię, a ja po raz pierwszy od dwóch lat, czuję, że brakuje mi dotyku taty.
Zaciskam powieki, bo czuję, jak oczy mnie pieczą.
-Nie ma nad czym płakać, Mandy. Weź sobie moje słowa do serca.
Odchodzi, a ja chowam twarz w dłoniach, pozwalając, aby łzy w końcu wydostały się z wewnątrz.

Wieczorem, leżąc na łóżku, ciągle myślę. Myślę nad swoim życiem, jakie jest do bani. Ale to wszystko moja wina. To ja namieszałam i teraz muszę to odkręcić. Ale przez gadkę ojca, teraz mam mętlik w głowie. Bardzo żal mi Shawna, że tak go raniłam. Chciałabym go przeprosić, ale nie mam odwagi by to zrobić. Jestem tchórzem.
Żeby wszystko odkręcić, musiałabym odezwać się do Shawna, potem się z nim spotkać i szczerze pogadać. Ale jak mogę z nim szczerze gadać, jeżeli nie wiem co czuję?
Lubię go. Naprawdę. Ale w inny sposób niż Drewa. Drew.. bardzo mnie pociąga i dobrze mi z nim. Mamy ze sobą wiele wspólnego, co mnie cieszy. Ale.. nadal czasami się boję, że jego przeszłość wróci, a on znowu mnie skrzywdzi.
A Shawn? On jest tak bardzo wkurwiający z tym swoim perfekcjonizmem. Bardzo lubię go wkurzać, czuję, że on też specjalnie mnie denerwuje. Mogę czuć się przy nim bezpiecznie, w końcu jest ochroniarzem.
-Ja pierdole, ale namieszałam - mówię głośno do siebie.
Wcześniej wzięłam od ojca numer do szatyna, z myślą, żeby do niego napisać. Nie wiem czemu wcześniej usunęłam jego numer.
-Pieprzyć to.
Sięgam po telefon i wybieram jego numer.
Odbiera dopiero po czwartym sygnale.
-Halo?
Słysząc jego głos, zatyka mnie.
-Mandy? Jesteś tam?
-Tak.
Głos mi drży, nawet nie wiem czemu.
-Czemu dzwonisz?
-Nie mogłeś zadać bardziej idiotycznego pytania..
-O co ci chodzi? - słyszę zdenerwowanie w jego głosie.
-Spotkajmy się.
-Po co? Żebyś znowu mi namąciła w głowie? Dziękuję.
Ajć, zabolało.
-Chciałam porozmawiać. Chodźmy na łyżwy.
-Zapomniałaś, że nie umiem jeździć?
-Nie, dlatego chodźmy. Nauczę cię. Jestem całkiem niezła.
Shawn wzdycha.
-Czemu Bóg tak mnie kara..
-Proszę. Chcę tylko szczerze porozmawiać. Źle mi z tym, że przeze mnie odeszłeś z pracy.
-To nie przez ciebie. Jesteś już..
-Biezpieczna. Wiem. Ale i tak chcę pogadać. Spotkajmy się na lodowisku.
Milczy chwilę, a potem zgadza się. Żegnam się z nim i rozłączam.
To jest czas, aby naprawić swoje błędy. A czy mi się uda?
Zobaczymy.





Ochroniarz // s.g & s.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz