Rozdział 6

4.9K 150 8
                                    

-Jak miło cię widzieć, kochanie! - wita mnie babcia. - Wchodźcie - wpuszcza nas do środka.

Zdejmuje buty i idę za babcią do kuchni.

-Jesteście głodni?

-Ja nie, ale może Shawn jest.

Patrzę na niego, a on nie zwraca na mnie uwagi.

Okej, zasłużyłam na to.

-Proszę się mną nie przejmować. Nie jestem głodny, tylko pojadę zatankować auto, bo straciłem dużo paliwa. Zaraz będę. Po drodzę coś zjem - mówi do staruszki, a potem wychodzi.

Przewracam oczami i siadam na krześle przy stole.

-Jak podróż?

-Wyczerpująca.

-Wiesz, że jesteś tutaj na 5 tygodni?A nawet i dłużej..

-Co?! - krzyczę.

Babcia śmieje się, a mnie nie jest wcale do śmiechu.

-Możesz odpowiedzieć, babciu? - mówię lekko zirytowana.

-Mama mówiła.

-Mnie nic o tym nie wspominała.

-Chciała jak najszyciej się ciebie pozbyć.

-Jak to pozbyć?

-Oj, żebyś była bezpieczna - podchodzi i przytula mnie. - Nie bądź zła na rodziców, że wywieźli cię do mnie, ale oni robią to dla ciebie. Nie chcą cię stracić.

-Tak, wiem - wzdycham.

-A ten chłopak to kto?

Babcia jak to babcia, zobaczy fajnego chłopaka i już myśli, że zostanie moim mężem i ojcem jej wnuków.

-Mama ci nie mówiła?

-Coś tam sepleniła, ale za szybko jazgotała - śmieje się.

-Babciu! - wybucham śmiechem. - Jak ja kocham to twoje poczucie humoru.

-Ja też je kocham - uśmiecha się. - A teraz mów co to za przystojny młodzieniec.

-To mój ochroniarz..

-Młody jak na ochroniarza.

-Ma 23 lata.

-Powinien chodzić na studia, a nie chronić mojej wnusi.

-Babciu - wzdycham.

-Dobrze, dobrze. Nie będę ci już robiła wykładów, ale dlaczego on tak wyszedł? Nie chce mi się wierzyć, że pojechał po paliwo.

Wiedziałam, że o to zapyta, nosz kurde. Co mam jej powiedzieć? Że ciągle jestem dla niego niemiła i oschła? Tak, wiem. Byłoby tak najlepiej, ale kto się przyznaje do własnych błędów?

-Umm..no pojechał po paliwo.

-Mandy..

-Pojechał naprawdę, mówił mi w aucie, że musi zatankować, ale chciał mnie najpierw tutaj przywieźć - kłamie.

Babcia patrzy na mnie podejrzliwie, a potem kręci tylko głową.

-Oj, ta dzisiejsza młodzież..nie dogadasz się.

Ja tylko wzdycham, bo chcę już iść na górę do pokoju i rzucić się na łóżko.

-Mogę iść do siebie? - pytam.

-Proszę, idź. Jakbyś była głodna, to uszykujesz sobie coś, prawda?

-Mhm - skinam głową.

-Ja będę z dziadkiem w ogodzie.

-Okej - wstaje z krzesła i idę na górę.

Kiedy wchodzę do pokoju, od razu rzucają mi się w oczy moje plakaty. Wybucham śmiechem i podchodzę do nich.

-Jejku, aleście wy wszyscy starzy teraz - dotykam plakatu One Direction. - Ostatnio byłam tutaj pół roku temu i tak za wami szalałam...

Pół roku temu...Pamiętam jak poznałam tutaj Mirandę.Też ma tutaj babcię, ale przyjeżdża do niej rzadko. To smutne, że nasz kontakt się urwał. Owszem mam ją w znajomych na facebooku, ale jakoś nie mam potrzeby żeby z nią pisać. W sumie jakby chciała to sama by napisała, ja nie mam zamiaru się narzucać.

Słyszę jak dostaje smsa, więc wyciągam telefon z kieszeni.

Nati: Gdzie tak wybyłaś?

Ja: Zadzwonię do ciebie wieczorem, na razie nie mogę rozmawiać xx

Nati: Martwię się, Jennifer chciała pogadać z nami :/

Ja: Opowiesz mi później :v

Nati: :( dobrze :(

Nie chce jej okłamywać, ale też nie mogę powiedzieć jej prawdy. Wiem, że Natalie ma długi język, ale co jest między nami trzyma dla siebie, cóż wolę chyba siedzieć cicho i nic jej nie mówić, jak na razie.

Wyglądam przez okno i uśmiecham się na widok śmiejących się dziadków. Pamiętam te czasy, gdy przeżywali oni trudny okres. Otóż dziadek miał kochankę..babcia tak twierdzi. Dziadek tłumaczył się tym, że to jego dobra stara znajoma z czasów liceum i pracy, ale babcia nie chciała uwierzyć i normalnie wyrzuciła go z domu. Mama była załamana, bo nigdy nie posądzała swojego ojca o coś takiego, ale w końcu połączyła kilka faktów i przetłumaczyła babci, że dziadek ją kocha i nigdy by jej nie zdradził. Długo rozmawiali i doszli do wniosku, że nie mogą bez siebie żyć. Czy to nie cudowne?Też chciałabym poznać swoją prawdziwą miłość.

Kładę się na łóżku i zaczynam nucić piosenkę You&I.

You and I/Ty i ja

We don't wanna be like them/Nie chcemy być jak oni

We can make it' till the end/Możemy doprowadzić to do końca

Nothing can come between/Nic nie może stanąć pomiędzy

You and I/Tobą a mną

Not even the Gods above/A nawet bogowie nad nami

Can seperate the two of us/Nie mogą rozdzielić naszej dwójki

Ochroniarz // s.g & s.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz