Shawn's POV
Gdy dziewczyna ucieka na górę do swojego pokoju, podchodzę do blatu i wycieram rozlaną wodę.
-Coś się stało?Słyszałam krzyki - zauważam babcię Mandy koło siebie.
Patrzę więc na nią i wzdycham ciężko.
-Mandy rozlała wodę.
-To widzę, ale dlaczego się wydzierała?
-Bo rozmawiała z jakimś znajomym, a potem szybko od niego uciekła i gdy ją tutaj znalazłem trzęsły jej się ręce i dlatego rozlała wodę..potem zapytałem czy jej nie groził, a ona wybuchła gniewem i uciekła do siebie.
Pani Laura patrzy podejrzliwie na mnie, a potem otwiera lodówkę.
-Jak ten znajomy wyglądał?
-Blondyn, koło metr osiemdziesiąt.Wyglądał na starszego od niej, nie wiem może o trzy lata - opisuję go.
-To pewnie Jason.
-To ktoś zły?
-Nie, to miły chłopiec.Bardzo go lubiłam.
-Lubiła pani?
-Odkąd Mandy rozstała się z jego bratem, już go nie widuje i nie rozmawiam z nim.Wiem tylko, że roznosi gazetki.
-Pewnie musiał coś o nim wspomnieć.
-Zapewne tak, ale nie przejmuj się nią. Rano będzie dobrze. Do wieczora na pewno nie zejdzie na dół, ale jak wszyscy będą spali, to weźmie sobie coś do jedzenia i znów pójdzie się zaszyć do swojej nory. Znam te triki na pamięć - śmieje się staruszka.
-Pewnie wiele razy pani to przeżywała.
-Oj, żebyś wiedział, że wiele razy - bierze dwa piwa i zamyka lodówkę.
-Pani Lauro, czy w państwa wieku można pić alkohol? - pytam z troski.
-Ależ oczywiście młody człowieku.Alkohol jest dla ludzi, czyż nie? - uśmiecha się.
-Zgadzam się.
-Wybacz, ale pójdę do Richarda, bo sam pewnie się nudzi - wychodzi i zgaduję, poszła na taras.
Wyciągam telefon z kieszeni od spodni, bo słyszę jak dzwoni.
-Tak?
-Cześć, Shawn.Jak tam Mandy?
-Dobrze, siedzi u siebie na razie.
-Bardzo daje w kość?
-Pyta pani czy jest nadal chamska?
-Też.
-Nie, ostatnio mnie przeprosiła.
-To dobrze. Bardzo się cieszę. Możesz dać mi ją do telefonu?
Kurczę, teraz jej się chciało z nią rozmawiać..
-Oczywiście, niech pani chwilkę poczeka.
Idę więc do jej pokoju, a gdy stoję przed drzwiami, pukam delikatnie. Nikt nie odpowiada, ale za to słyszę ciche szlochanie.
-Wie pani co, Mandy nie chce rozmawiać.
-Dlaczego?Coś się stało?
-Nie, po prostu nie ma nastroju.
Mandy POV
Gdy słyszę jak ktoś puka, staram się powstrzymać łzy, ale po prostu nie umiem. To jest upust tego wszystkiego.
-Wie pani co, Mandy nie chce rozmawiać - słyszę za drzwiami.
Podnoszę się i przestaje płakać.
-Nie, po prostu nie jest w nastroju. Może pani później zadzwonić. Tak, dowiem się co jej dolega, niech się pani nie martwi. Przekaże jej, że ma pani dobre wieści.Do zobaczenia.
CZYTASZ
Ochroniarz // s.g & s.m
FanficKiedy Mandy próbuje wyleczyć swoje złamane serce, na jej drodze zjawia się on - Shawn. Chłopak zostaje jej ochroniarzem. On, próbuje się do niej zbliżyć, a ona go odtrąca. Niespodziewanie przeszłość ją dopada. Były chłopak znów mąci w jej życiu, gło...