Przebrałam się w szare leginsy i jakąś czarną koszulkę, bo nie chciałam wyglądać przy Mike'u jak jakiś wieśniak.
Uczesałam też włosy, bo od rana ich nie tknęłam.Nałożyłam tylko korektor pod oczy i w sumie byłam gotowa.
Pościeliłam ładnie łóżko i ogarnęłam syf z biurka.Zdecydowanie nie umiem trzymać za długo porządku w swoim pokoju.Mam to chyba po ojcu.
Słyszę dzwonek na dole do drzwi i wychodzę szybko z pokoju, zbiegam po schodach, aby być pierwsza przed Shawnem.Jeszcze by coś mu nagadał głupiego, a Mike zasypywałby mnie pytaniami, a tego wolałabym uniknąć.
Otwieram drzwi i widzę szatyna uśmiechniętego od ucha do ucha z winem w ręku.
Aż wręcz szczerze się do niego widząc mój ulubiony alkohol.
-Nie musiałeś - zapraszam go gestem ręki do środka.
Zdejmuje buty i odkłada kurtkę oraz szalik.
Patrzy na mnie i podaje mi wino.
-Jesteśmy sami? - pyta.
-Nie - wtrącił się Shawn, który nagle wyłonił się z kuchni.
Spoglądamy w jego stronę, a ja przewracam oczami.
-Nie zwracaj na niego uwagi - mówię do Mike'a.
-Mam nadzieję, że się nie upijesz, Mandy.Ostatnim razem było fajnie, ale wiesz..to znowu skomplikowałoby naszą relację.
Zaciskam zęby i powstrzymuję wybuch złości.
-Chodź - bąkam do chłopaka i idę do pokoju.
Po chwili jesteśmy w moim małym kąciku, a Mike siada na moim łóżku.Już chyba wiem jaki będzie komentarz.
-Ale masz wygodne łóżko - kładzie się na nim i mruczy zadowolony.
Śmieje się.
-Wiem, każdy mi to mówi.
-Cudowne wręcz, gdzie kupiłaś?
-Nie wiem, rodzice kupowali.
-To zatem ci je ukradnę - zerka na mnie i uśmiecha się.
-O nie, chcesz żebym spała na niewygodnej podłodze?
-Masz dywan, więc też powinno być miękko - parska.
Siadam na obrotowym krześle obok biurka i patrzę na niego, jak dotyka mojej pościeli i gapi się w sufit.
-Nie myśl tyle, bo osiwiejesz - przerywam ciszę.
Opiera się łokciami i patrzy na mnie.
-Spokojnie, co oglądamy?Tą laleczke Chucky?
-Czemu nie - wzruszam ramieniem. - Pójdę po kieliszki i korkociąg - pokazuje na wino i wychodzę z pokoju.
Gdy jestem w kuchni i szukam zakichanych kieliszków i tego korkociągu, wchodzi Shawn.
-Szukasz czegoś?
-A nie widzisz?
Okej, muszę się opanować, bo znowu zacznę go wyzywać, a przecież zawarliśmy rozejm.
-Spokojnie, pytam tylko, sztywniaro.
Odrywam wzrok od szafek i patrzę na tego dupka.
-Coś ty powiedział? - warczę.
-Łatwo cię zdenerować.
-Zwolnij się, bo mam cię dość - wypalam.
Shawn podchodzi do mnie blisko i patrzy mi w oczy.To robi się zbyt..intymne, okej?Niech stąd pójdzie.
CZYTASZ
Ochroniarz // s.g & s.m
FanfictionKiedy Mandy próbuje wyleczyć swoje złamane serce, na jej drodze zjawia się on - Shawn. Chłopak zostaje jej ochroniarzem. On, próbuje się do niej zbliżyć, a ona go odtrąca. Niespodziewanie przeszłość ją dopada. Były chłopak znów mąci w jej życiu, gło...