Rozdział 39

2.9K 109 1
                                    

Shawn's POV

Dzień później siedzę w swoim mieszkaniu, na kanapie i oglądam telewizję. Ale nie zwracam uwagi na denny serial, który właśnie idzie, tylko zastanawiam się.

Tak od 3 godzin..

Coraz bardziej biorę pod uwagę zwolnienie z pracy. Chyba nie dam rady widywać codziennie Mandy, wiedząc, że ona się mną bawi. Co ja sobie myślałem? Że taka świetna dziewczyna poleci na swojego ochroniarza?Jestem od niej starszy, to pierwsze i jestem..jak to ona określiła..nudny. Wkurzający.

To co, żeby ona zwróciła na mnie uwagę mam być taki sam jak jej były? Mam ćpać, pić, palić i pieprzyć wszystko co się porusza?

Nie, wolę być nudny jak flaki z olejem, sorry.

Nie zamierzam zmieniać się dla dziewczyny..ale chociaż..takiej dziewczyny?

Co mi szkodzi?

Wszystko.

Chyba muszę sobie odpuścić to dziewuczysko. Och, przepraszam..obraziłem ją..ale ona tego nie słyszy!

Muszę się zwolnić i nie będę widział tej pieprzniętej nastolatki, która tak komplikuje resztki moich uczuć.


Mandy POV

Shawna dzisiaj u nas nie było. I dobrze. Czułabym się źle. W sumie i tak się czuję.

Schodzę na dół, zaglądam do kuchni i widzę ojca jedzącego kanapkę.

-Co tam, pouczyłaś się już? - pyta.

Siadam na taborecie i opieram się łokciami o stół.

-Tak, chyba - mamroczę.

-Śpiąca?

-Bardzo - patrzę za okno i widzę na moim placu Jenny. - Co ona tu robi?

Ojciec wygląda za okno i spogląda na mnie.

-Widocznie przyszła cię odwiedzić - uśmiecha się.

-Jasne - parskam i idę jej otworzyć drzwi.

-Siemka! - przytula mnie, a ja stoję jak ciołek.

-Czego chcesz?

Odsuwa się ode mnie i robi zniesmaczoną minę.

-To teraz tak się wita przyjaciółkę?

Przewracam oczami.

-No dobra, przyszłam posiedzieć.

Wchodzę z nią po schodach do mojego pokoju.

-Łał, tylko posiedzieć? - mówię ironicznie.

-Mandy.. - blondynka wzdycha i rozkłada się na moim łóżku. - Ale ty masz wygodne łóżko - mruczy.

-Wiem, za każdym razem mi to mówisz - śmieje się.

-Z kim spędzasz święta? - pyta.

To pytanie zbiło mnie z tropu.Totalnie.

-Umm..nie wiem.Raczej z tatą, tutaj - odpowiadam, będąc trochę dotknięta.

-Raczej?A co z twoją matką? - patrzy na mnie z bólem.

-Nie wiem - syczę. - Nie chcę do niej jechać i siedzieć przy jednym stole z jej nową rodzinką.

-Rozumiem, spokojnie. Pytam, bo pomyślałyśmy z Natalie..czy by nie zrobić jednego dnia świąt u którejś.

-Ale.. - zaczynam.

-Wiesz, takie pierwsze święta razem - przerywa, uśmiechając się do mnie.

-No nie wiem - mówię z przekąsem.

-Mandy..jesteśmy jak siostry, chcemy żebyś nie siedziała tutaj sama w święta. Chciałyśmy..pobyć wszystkie razem.

Też chciałabym być z nimi, ale wolę siedzieć w swoim pokoju i słuchać muzyki, lub czytać książkę. To nie moja bajka.

-Jenny..

-Zanim odmówisz, będzie coś do picia - porusza znacząco brwiami.

-Wolałabym zostać w domu.

Blondynka wzdycha.

-Jasne, introwertyk się odzywa?

-Tak, masz coś do tego?Nie muszę zawsze z wami być.

Może było to zbyt chamskie, ale mówię co myślę.

-Aha, więc tak będzie? - wstaje z mojego łóżka i patrzy na mnie zrezygnowana. - Chcesz jak zawsze być ze wszystkim sama i odsunąć się od nas, tak?

-Czy ja coś takiego powiedziałam?

-Nie, ale..

-Właśnie - przerywam. - Przekręcasz moje słowa i tworzysz własne. Nie rób tego. To nie jest dobre - puszczam jej oczko.

-Mandy..przestań!

-To wy się ode mnie..ugh, po prostu nie chcę spędzać z wami świąt, pasuje?!

-My wyciągamy do ciebie pomocną dłoń, a ty jak zwykle wolisz się zamknąć w tych czterech ścianach i być sama!To nie jest zdrowe!

-Sugerujesz, że jestem chora? Wiem o tym. Wolę być tutaj sama, niż z kimś, kto może mnie zostawić.

-Co?!Jakie zostawić?O czym ty pieprzysz?! - wyrzuca do góry swoje ręce i podchodzi do drzwi. - Weź się opamiętaj, Mandy!Zawsze możesz na nas liczyć, nie zamierzamy cię zostawić, matko!Jesteśmy przyjaciółkami!

Wyszła.

Po chwili słyszę głośne trzaśnięcie głównymi drzwiami.

No cóż..przyszła, posiedziała i poszła.

Ochroniarz // s.g & s.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz