Rozdział 46

2.9K 98 12
                                    

-Czy ty upadłaś na głowę?! - wyraz twarzy Natalie rozśmiesza mnie. - I ty z tego powodu się śmiejesz!

Uspokajam się i rozglądam, żeby nikt nas nie słyszał.Nie chce by ktokolwiek wiedział.

-Nati..wiem co sobie o mnie myślisz, ale to była chwila..nie wiedziałam, nie myślałam o konsekwencjach tylko to zrobiłam.Tak.Przespałam się z Drewem i może uznasz mnie za wariatkę, ale podobało mi się.I chyba do niego wrócę.

Szatynka otworzyła swoje usta i krzyknęła wstrząśnięta.

-Ty chyba nie mówisz poważnie!

-Owszem, poważnie, ale jeszcze się waham.

Łapie się za głowę i zaczyna maszerować od ściany do ściany.

-Ale..okej, może wtedy mówiłam ci, że jestem za wami i tak dalej, ale nie sądziłam, że na serio będziesz chciała do niego wrócić.Pomyśl sobie co będziesz miała w domu, Mandy.Twoi rodzice go nie cierpią..a co dopiero Jenny..wyobrażasz sobie co się wydarzy w twoim życiu, gdy on znowu się w nim pojawi? - nie patrzy na mnie, a tego nienawidzę, gdy ktoś do mnie mówi.

-Już się pojawił - mówię z przekąsem.

-Przestań - spogląda na mnie przelotnie. - Chcesz znowu płakać po nocach?A może zaczniesz się ciąć?

-Kurwa, dzięki, na ciebie zawsze można liczyć - prycham. - Jakbym wiedziała, że Drew się nie zmienił i pozostał tym samym dupkiem, to bym do niego nie chciała wracać, proste?

-Mandy..on znowu robi ci wodę z mózgu.. - jęczy Natalie i siada obok mnie.

-Nie podjęłam jeszcze decyzji w stu procentach.Zastanowię się - przewracam oczami.

Bierze moje dłonie w swoje i patrzy mi głęboko w oczy, jakby chciała mi przemówić do rozsądku.

-Mandy, kocham cię, zależy mi na twoim szczęściu i jeżeli czujesz, że da ci je Drew to nie zastanawiaj się i daj mu szanse, ale wiesz, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi.. - wzdycha. - Ja mogę ci mówić dużo rzeczy, ale ty i tak zrobisz swoje, bo jesteś uparta jak osioł.

Chichoczę cicho.

-Masz rację, Nati.I tak bym cię nie posłuchała.W głębi duszy wierzę i czuję, że Drew się zmienił i mnie nie skrzywdzi.Owszem, na pewno będziemy się kłócić, ale w którym związku ludzie się nie kłócą?Tak już po prostu jest.A przecież wiesz, że się zmieniłam, więc inaczej już patrzę na różne rzeczy i nie pozwolę sobą pomiatać.To będzie taka..hm..po prostu chcę spróbować i tyle.

Zapada cisza, a Natalie wstaje i staje nade mną.

-Rób jak uważasz i zawsze słuchaj swojego serca, ale jeżeli on znowu cię skrzywdzi, wiedz, że wtedy go zabiję - skupienie na jej twarzy sugeruje, że rzeczywiście mówi poważnie.

-Spokojnie, sama go zabiję - śmieje się i także wstaje.

-Musisz więc wszystkim powiedzieć.

-Nie.Najpierw muszę to jeszcze raz przemyśleć i powiedzieć Drewowi.

-Okej, pomyślisz w domu, teraz chodźmy na matmę, bo znowu zajmą nam miejsce - chwyta mnie za nadgarstek i ciągnie do wyjścia z szatni.

>>>

Zdaję sobie z tego sprawę co robię i wyobrażam sobie reakcje wszystkich, ale mam to w dupie.Liczy się moje szczęście, a nie małostkowych istot na tym świecie.

Ilekroć myślę o Drewie, czuję uścisk w sercu i natychmiast sięgam po telefon, aby do niego zadzwonić i powiedzieć, że naprawdę go kocham i za nim tęsknie.Ale nie robię tego, bo jestem tchórzem.Jebanym tchórzem.

Ochroniarz // s.g & s.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz