Lato, 1970
– Mamo, dokąd idziemy? – spytał Severus, gdy o świcie wyszli z domu.
– Do babki Morgany – Eileen wyjaśniła mu to dopiero wtedy, kiedy upewniła się, że oddalili się od domu na tyle daleko, żeby Tobiasz jej nie usłyszał. – Zajmie się tobą przez kilka godzin, bo ja muszę coś załatwić.
– Nie chcę tam iść – odpowiedział naburmuszony chłopiec. – Ona jest stara i...
– Severusie, nie mogę cię zabrać ze sobą, a nie powinieneś zostawać sam z ojcem. Poza tym, będziesz miał tam towarzystwo.
– Babkę? – chłopiec wciąż był sceptyczny.
– Jej wnuczkę – odparła. – Jest w twoim wieku.
– Dziewczyna?
– Nie marudź – zirytowana Eileen ucięła dyskusję.Doszli na leśną polanę, na której mieszkała Morgana Campbell, przez czarodziejów zwana babką zielarką. Severus, mimo początkowej niechęci, zauroczonym wzrokiem przyglądał się otoczeniu. Morgana nie mieszkała w zwyczajnym czy chociażby czarodziejskim domu.
Na środku polany stał ogromny, cygański wóz. Drewniane, zmurszałe koła już wiele lat temu wryły się głęboko w ziemię i porosły mchem i groszkiem pachnącym. Od przodu do wozu dobudowano zadaszony taras, na którym w fotelu na biegunach zazwyczaj siedziała Morgana oczekująca na swoich klientów.
Severus lubił to miejsce. Było tak inne od jego rodzinnego domu – ciepłe, przytulne i swojskie. I pełne magii.
Babka zielarka zeszła po schodkach przed dom i dość oschle przywitała się z Eileen. Nie rozumiała, jak ta młoda kobieta mogła tak zaniedbywać własne dziecko. Staruszka uśmiechnęła się ciepło do Severusa i przytuliła go.– Zajmę się nim – powiedziała patrząc na młodszą czarownicę z dezaprobatą. – Nie musisz się spieszyć.
– Dziękuję, nie będzie mnie kilka godzin – odparła Eileen jakby z lękiem i odeszła bez pożegnania.
– Chodź, Severusie – zawróciła się staruszka do Snape’a. – Poznasz Alison.Chłopiec niechętnie poszedł za nią. Wolałby bawić się sam. Wcale nie miał ochoty poznawać innych dzieci, zwykle nie kończyło się to dobrze. Z wielu powodów rówieśnicy nie lubili Snape’a, a on nie lubił ich. Jak od każdej reguły, tak i tym razem był jeden wyjątek... Severus z wyraźną tęsknotą obejrzał się przez ramię w stronę, w której znajdował się plac zabaw. Miał nadzieję, że babka Morgana nie będzie miała nic przeciwko temu, żeby poszedł się tam pobawić. Jednak towarzystwo tej jakiejś dziewczyny mogło wszystko popsuć.
– To jest moja prawnuczka, Alison Stark – przedstawiła mu dziewczynkę Morgana. – Ally, poznaj Severusa Snape’a.
– Cześć – powiedziała Alison wyciągając do niego pulchną rączkę. Severusa zastanowiło, czemu miała na nadgarstku dziwną, szeroką, skórzaną bransoletkę.
– Cześć – mruknął i potrząsnął jej dłonią.Przyglądał się jej ciekawie, lekko mrużąc przy tym oczy. Dziewczyna miała długie, ciemnoblond włosy zawiązane w luźną kitkę. Przydługa grzywka częściowo zasłaniała ładne, duże, szare oczy. Uśmiechała się do niego, przez co na jej pucułowatych policzkach pojawiły się urocze dołeczki. Severus sam nie wiedział, czego się po niej spodziewał, ale nie przypominała innych znanych mu dziewczyn. Była mocno opalona, zdecydowanie zbyt mocno, jak na panujące w Anglii warunki atmosferyczne i ubrana trochę jak chłopak. Tak, zdecydowanie, luźne, workowate spodnie z podwiniętymi nogawkami i lniana, szaro beżowa koszula nadawały jej chłopięcego wyglądu. Jednak o tym, że jest dziewczynką świadczyły nie tylko długie włosy, ale też kilka sznurków maleńkich, szklanych koralików, które miała omotane wokół szyi.
Alison nie pozostawała mu dłużna i też obserwowała go z zainteresowaniem. Snape wyglądał na swoje dziesięć lat, pomimo tego, że był niski, chudy i żylasty. Dziewczyna zauważyła jego ziemistą cerę, długie, tłuste, czarne włosy i tego samego koloru oczy. Bardzo ładne oczy, które patrzyły trochę zbyt poważnie i smutno jak na tak młodego chłopca. Alison słyszała różne plotki o jego rodzinie i zrozumiała, że część z nich musiała być prawdziwa. Zrobiło jej się przykro. Za to jego strój, tak komicznie niedopasowany, zachwycił ją bezgranicznie. Snape miał na sobie przykrótkie dżinsy, dziwaczną, przypominającą damską bluzkę koszulę i obszerną, wyświechtaną pelerynę, która śmiało mogła należeć do dorosłego.
CZYTASZ
Snape, after all this time? Część I
FanfictionCo by było gdyby Severus Snape miał w szkole prawdziwych przyjaciół? Jak potoczyłyby się jego losy? Czy zostałby śmierciożercą? A Lily Evans? Jaka była naprawdę? Czy kiedykolwiek wybaczyła Severusowi? I czy naprawdę była w stanie pokochać Jamesa Pot...