ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY TRZECI

902 57 1
                                    

Październik, 1978

Petunia Dursley spoglądała na siostrę z czułością i odrobiną zazdrości. Jej mąż nigdy nie patrzył na nią tak, jak James na Lily, nawet wtedy, gdy dopiero zaczynali się spotykać. Westchnęła w duchu. Chyba za bardzo się pospieszyła i wyszła za mąż​ za kogoś, kogo nie kochała. Jednak w dniu ślubu siostry nie chciała zaprzątać sobie głowy swoimi problemami. Vernon siedział obok niej z kwaśną miną i szybko zrozumiała, że nie zostaną na weselu, tylko zaraz po ceremonii wrócą do domu. A tak się cieszyła, że będzie obok Lily w tym szczególnym dniu! Cieszyła się, że udało im się zapomnieć o dziecinnych sporach. Przez ten jeden rok, kiedy Lily poszła do Hogwartu, nie rozmawiały ze sobą w ogóle, ale gdy wróciły na wakacje do domu, dzieląca je przepaść zniknęła w mgnieniu oka. I od tamtej pory były nie tylko siostrami, ale też najlepszymi przyjaciółkami. Petunia tylko raz nie posłuchała rady siostry i teraz bardzo tego żałowała. Lily od początku ostrzegała ją przed małżeństwem z Vernonem, ale Petunia była tak zaślepiona, że nie słuchała nikogo i postawiła na swoim. A teraz było za późno na zmianę decyzji.

– Długo jeszcze? – spytał zniecierpliwiony Vernon, który z obrzydzeniem przyglądał się zgromadzonym czarodziejom. – Przed nami długa droga.

– Nie mam pojęcia – odparła szeptem Petunia. – Pierwszy raz jestem na czarodziejskim ślubie.

– I zapewniam cię, że ostatni – warknął mężczyzna.

Alison, słysząc tę wymianę zdań, spojrzała na Petunię ze współczuciem. Severus bywał złośliwy, czasem nawet wredny, ale nigdy nie odzywał się do niej w taki sposób. Inna sprawa, że Ally nie pozwoliłaby, żeby ktokolwiek tak ją traktował. Przeniosła wzrok na rozpromienioną Lily i uśmiechnęła się. Widać było, że dziewczyna jest przeszczęśliwa. Od niej i od Jamesa biła taka miłość i siła, że nawet Snape powstrzymał się od złośliwych komentarzy. Patrzył na młodą parę z wyrazem melancholii na twarzy.

– Zazdrościsz mu? – spytała szeptem Alison, czując, jak robi jej się zimno na myśl, że Snape może coś jeszcze czuć do Lily.

– Jeśli pytasz, czy chciałbym być na jego miejscu, to odpowiedź brzmi: „nie" – odparł chłopak i uśmiechnął się lekko. – Nigdy bym się z nim nie zamienił. Chyba nie pomyślałaś, że żałuję, że to nie ja się z nią żenię?

– Oczywiście, że nie – odpowiedziała szybko.

– Kłamczucha – szepnął jej do ucha Snape. Gdy dziewczyna spłonęła rumieńcem, dodał: – Lubię, kiedy jesteś zazdrosna.

– Wcale nie jestem – mruknęła pod nosem, ale on i tak jej nie uwierzył. – Może tylko trochę.

– Bądź, bądź – powiedział cicho, starając się, by nie zabrzmiało to jak błaganie.

Zamilkli, bo ceremonia wreszcie się rozpoczęła i już kilka osób patrzyło na nich krytycznie, a ktoś nawet zwrócił im uwagę. Severus w odpowiedzi tylko wzruszył ramionami. Najchętniej by stamtąd poszedł i zaszył się na resztę weekendu w domku Alison. Miał serdecznie dosyć towarzystwa innych ludzi. Poprzedniego dnia byli na spotkaniu Zakonu Feniksa, które przeciągnęło się do późnych godzin nocnych. Musiał przyznać, że był pod wrażeniem działań, które podejmowali Dumbledore i jego ludzie, ale wcale nie miał ochoty brać udziału w dyskusjach na ten temat. Wiedział, że to nie koniec atrakcji. Obawiał się, że wesele Potterów będzie najprzyjemniejszym wydarzeniem tego weekendu. W końcu musiał jeszcze stawić się na audiencji u Voldemorta. Westchnął. Minione pięć tygodni wolności wydawało mu się czymś nierealnym. W zamyśleniu nie słyszał ani słowa z przysięgi, którą złożyli sobie James i Lily, a nawet nie zorientował się, że wstał wraz ze wszystkimi i poszedł składać życzenia młodej parze. Ocknął się dopiero, kiedy nadeszła jego kolej, a i to tylko dlatego, że Alison w końcu szturchnęła go w bok. Spojrzał na nią z wyrzutem, ale zaraz poczuł, że jest jej wdzięczny, bo gdyby wciąż był zamyślony, mógłby palnąć coś głupiego. Ally wycałowała Lily i Jamesa i życzyła im wielu cudownych, wspólnych lat, a Snape mruknął coś, co brzmiało jak „powodzenia". Potter uśmiechnął się do niego nieśmiało i widząc, że reszta gości zajmuje ponownie miejsca siedzące, wykorzystał tę chwilę, żeby zamienić z nim dosłownie dwa zdania.

Snape, after all this time? Część IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz