Listopad 1977
– Rozumiem, że przywiodła cię do mnie troska o Alison, ale co ja mam z tym wspólnego? – spytał Dumbledore po uważnym wysłuchaniu swojego ucznia. Póki co, nie chciał mu pokazać, że jest pod wrażeniem jego oddania.
– Wiem, że Ally od samego początku kontaktowała się z panem w tej sprawie – odparł niezrażony Severus. – Ta jej klątwa... musi być sposób, żeby ją cofnąć.
– Istnieje jeden, o którym wiemy, ale Alison odrzuciła tę możliwość – odpowiedział dyrektor patrząc na Severusa badawczo.
– Pewnie chodziło o złożenie kogoś w ofierze? – odparł Snape domyślnie.
– Jestem zaskoczony, że na to wpadłeś – Dumbledore wydawał się nie być do końca szczery kiedy to mówił, ale jego podejrzliwość nie powstrzymała Severusa.
– W czarnej magii to uniwersalny sposób na uwalnianie się od paskudnych uroków.
– Czy powinienem pytać, skąd to wiesz?
– W bibliotece Morgany znaleźliśmy kiedyś taką książkę – chłopak sięgnął do torby i wyciągnął opasłe tomisko na blat stolika – Była podpisana A.Dumbledore.
Dyrektor spojrzał na niego z uznaniem. Ten chłopiec, którego tak nie doceniał, zaimponował mu. Był odważny, przebiegły i bystry. Nie dziwił się, że Alison tak bardzo w niego wierzyła. I że nie chciała go poświęcić.
– Niestety przez te wszystkie lata nie znaleźliśmy nic innego – przyznał niechętnie Dumbledore. – Może ty masz jakiś pomysł?
– Próbujemy legilimencji, ale póki co bezskutecznie – w głosie Snape'a słychać było dumę, ale też rozczarowanie. – Boję się, że ona naprawdę będzie chciała...
– Spotkać się z Voldemortem? – dokończył za niego dyrektor. Severus wzdrygnął się słysząc imię czarnoksiężnika.
– Tak. Podejrzewam, że on mógłby jej pomóc, ale... nie chcę, żeby to robiła.
– Chcesz ją chronić? – odgadł Dumbledore.
– Tak – odparł bez wahania Snape.
– Czy byłbyś gotów poświęcić się dla niej?
– Tak myślę – jego głos wciąż brzmiał tak samo pewnie i zdecydowanie. Jednak Dumbledore drążył dalej:
– A umrzeć dla niej?
Snape zawahał się. Wiedział, że to podchwytliwe pytanie, ale za słabo znał Dumbledore'a, żeby wiedzieć, jakiej odpowiedzi oczekuje. Postawił na szczerość:
– Nie chcę umierać.
Dyrektor uśmiechnął się i z uznaniem pokiwał głową.
– Bardzo mądra odpowiedź, Severusie. Wierzę, że razem znajdziemy sposób, by pomóc Alison.
– Nie potępia mnie pan? – zdziwił się chłopak.
– Za co?
– Za to, że nie mam odwagi...
– Umrzeć jest bardzo łatwo. Wystarczy jedno zaklęcie albo kropla eliksiru i już. Ale nie łatwo jest przyznać się do strachu przed śmiercią, chociaż każdy z nas go odczuwa. Widzisz chłopcze, to Gryfoni są uznawani za dzielnych i odważnych, i tę ich cechę zazwyczaj podziwiam, ale ty właśnie wykazałeś się prawdziwą odwagą.
– Co ma pan na myśli?
– Przyszedłeś do mnie, chociaż nie jesteś pewien, czy możesz mi zaufać – odparł beztrosko Dumbledore. – Przyznałeś się do swoich uczuć, do swoich dość mrocznych fascynacji oraz do tego, że chcesz żyć.
CZYTASZ
Snape, after all this time? Część I
Fiksi PenggemarCo by było gdyby Severus Snape miał w szkole prawdziwych przyjaciół? Jak potoczyłyby się jego losy? Czy zostałby śmierciożercą? A Lily Evans? Jaka była naprawdę? Czy kiedykolwiek wybaczyła Severusowi? I czy naprawdę była w stanie pokochać Jamesa Pot...