ROZDZIAŁ SIÓDMY

1.3K 104 9
                                    

Tym razem to nie były zwykłe, codzienne odwiedziny. Severus chciał podziękować Alison za najfajniejsze wakacje, jakie kiedykolwiek przeżył. I nawet fakt, że były to pierwsze wakacje bez Lily, nie dał mu nic do myślenia. Korzystając z okazji, że nikogo nie było w domu, wziął długi, ciepły prysznic i po wyjściu spod niego, przyjrzał się sobie w lustrze. Po raz pierwszy patrzył na swoje odbicie bez wstydu. Wiedział, że dużo mu brakuje do ideału, ale w ogóle się tym nie przejmował. Gdyby rozmowa na Wieży Astronomicznej miała miejsce teraz, to nie pytałby głupio o Pottera. Teraz śmiało mógł z nim rywalizować. Lekki uśmiech wykrzywił mu usta. Przeczesał palcami włosy i poszedł do swojego pokoju. Wyciągnął z szafy czarną koszulę i dżinsy. Miał szczęście, że w te wakacje sporo urósł i zmężniał, i matka była zmuszona kupić mu kilka nowych ubrań, bo w stare już się nie mieścił. To, że już wcześniej były przykrótkie, jakoś umknęło jej uwadze. Ubrał się i wyszedł do ogrodu. Było to zaniedbane, zakrzaczone miejsce, ale Severus bardzo je lubił. Rosły w nim między innymi młode, jeszcze nie w pełni dojrzałe słoneczniki. Zerwał ich kilka. Pomyślał, że powinny spodobać się Alison.

Tymczasem Ally i jej babcia wróciły do domu.

– Umawiasz się z chłopakiem na wieczór chociaż wiesz, że mnie nie będzie? – zagadnęła wesoło Morgana.
– Właśnie dlatego się z nim umówiłam – odparła Alison z szerokim uśmiechem. – Severus zaproponował mi randkę.
– Czyli jednak on a nie Syriusz? – zdziwiła się zielarka.
– A może żaden z nich? – rozzłościła się dziewczyna, ale po chwili wyjaśniła: – Babciu, to będzie udawana randka.
– Nie złość się na mnie – zaśmiała się Morgana. – Ja po prostu wciąż nie rozumiem, czemu to wszystko ma służyć. Bo w te bzdury o Voldemorcie, nie chce mi się wierzyć.
– Zauważyłaś, jak Severus się zmienił? – zaczęła tłumaczyć Alison. – Jest bardziej otwarty, częściej się śmieje, inaczej się porusza. O to mi tak naprawdę chodziło, żeby odkrył w sobie pozytywne cechy.
– Masz rację – przyznała babka. – Aż żal było patrzeć, jak się męczył sam ze sobą.
– Dokładnie tak.

Alison nie chciała o tym więcej rozmawiać. Mając w perspektywie wyjazd do Stanów, zaczęła zbierać swoje rzeczy, które, nie wiadomo dlaczego, znajdowały się dosłownie wszędzie. Znosiła je do swojej sypialni i rzucała na łóżko. Morgana wzięła od niej naręcze ubrań do prania, a Ally spakowała od razu swój szkolny kufer. Szaty były już wyprasowane i równiutko poskładane, obok nich włożyła podręczniki, przybory na astronomię i eliksiry i swoją różdżkę, której i tak nie mogła używać poza szkołą. Na koniec sprawdziła, czy ma już wszystko i zamknęła kufer. Resztę ubrań, z wyjątkiem tych, w których miała lecieć, wepchnęła do wielkiego, płóciennego worka i już była spakowana. Kilka książek, notatnik i podstawowe kosmetyki miała w torebce, która była jej bagażem podręcznym. Na wierzchu zostawiła także długą, granatową spódnicę i kremową bluzkę odsłaniającą ramiona – strój na udawaną randkę. Przebrała się i poszła pomóc babci zrobić pranie.

Morgana przyjrzała się wnuczce z uśmiechem. Alison wyglądała prześlicznie, a jednocześnie naturalnie i dziewczęco. Zielarka nie była przekonana do tych podchodów, które robili z Severusem, ale nie wtrącała się. W końcu nie mogła posadzić ich obok siebie i zmusić do rozmowy o tym, co do siebie czują. Nastoletni, ale prawie dorośli ludzie powinni to załatwić sami. Miała tylko nadzieję, że nie będą za bardzo cierpieć po drodze.

– Ally, muszę już iść – powiedziała, gdy skończyły wieszać pranie. – Wrócę późno, ale nie czekaj na mnie. Jutro czeka cię długi dzień.
– Jasne, babciu, do zobaczenia rano – powiedziała i uściskała staruszkę.

Gdy Morgana wyszła, Alison usiadła na stołku w kuchni i wyglądała przez okno. Pomysł z randką był spontaniczną inicjatywą Severusa, ale bardzo jej się spodobał. Alison nigdy mu nie powiedziała, że do tej pory nie była na randce. Syriusz zapraszał ją kilka razy, ale zawsze odmawiała. Nie była pewna swoich uczuć, miała mętlik w głowie, bo nie rozumiała, czemu tak ją ciągnie do dwóch zupełnie różnych chłopców. Teraz postanowiła w końcu iść na żywioł i nie zastanawiać się nad tym za dużo.

Snape, after all this time? Część IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz