Martwię się o ciebie

89 5 0
                                    

1 godzinę i 30 minut później
Po całym domu rozległ się dzwonek do drzwi. Adam poszedł otworzyć. W drzwiach stał lekarz, z którym Adam się przywitał i zaprosił do środka.
- Dzień dobry.- powiedział zwracając się w moją stronę.
- Dzień dobry.- odpowiedziałam i usiadłam na łóżku.
- Jason, to jest właśnie Tatiana.
Zdziwiłam się, że Adam mówi do swojego doktora po imieniu, ale w takich branżach to może normalne.
- Twoja dziewczyna, tak?- zapytał.
- Tak.- odparł Adam i uśmiechnął się w moją stronę.
- No dobrze, to w takim razie co jej jest?- zapytał zwracając się do Adama, a nie do mnie.
- Tak jak mówiłem przez telefon. Dziś rano zemdlała, ból głowy i z tym bólem wiąże się wysoka temperatura.
- Rozumiem. No dobrze, Adam poprosiłbym cię abyś zostawił nas samych.- poprosił lekarz.
Adam pokiwał tylko głową i wyszedł do innego pomieszczenia.
Lekarz zaczął od osłuchania mnie.
- Tutaj wszystko jest w porządku. A proszę mi powiedzieć, czy oprócz tych bóli co wymieniał Adam, odczuwać pani coś jeszcze?- zapytał.
- Pare minut po moim zemdleniu, zaczęłam odczuwać ból w klatce piersiowej, takie jakby kłucie.
- Spodziewałem się tego.- odparł.- No nic, musi pani zjawić się jak najszybciej w szpitalu. Jeżeli potwierdzą się moje podejrzenia, to nie będzie za dobrze.
- Ale w takim razie co mi jest?- zapytałam.
Lekarz nachylił się nade mną i wyszeptał mi do ucha po to, aby Adam nie słyszał.
- Przykro mi, ale może pani mieć nowotwór.
Otworzyłam szerzej oczy i spojrzałam na niego.
- Pan kłamie, prawda?- zapytałam zaniepokojona.
Pokiwał przecząco głową, a ja opadłam bezsilna na łóżko.
- Ale proszę się nie martwić. Jeszcze nie wiadomo czy to napewno to, dlatego musi pani zjawić się jak najszybciej w szpitalu, wtedy wszystko wyjdzie na jaw. A jeżeli będzie pani go miała, to jest on pewnie bardzo mały. Także proszę się nie martwić na zaś. Da się go usunąć.- posłał mi lekki uśmiech, który odwzajemniłam.
- Dziękuję.- powiedziałam.
- Nie ma za co.... No dobrze w takim razie ja będę się zbierał, a tu ma pani skierowanie na niezbędne badania.- podał mi kartki.
Do salonu wszedł Adam. Nie wiedział o niczym i na razie niech tak zostanie.
- Adam poprosiłbym cię o pewną rzecz.
- Słucham?
- Opiekuj się nią.- powiedział lekarz i spojrzał na mnie kątem oka.
- Oto się nie martw. Nie spuszcze jej z oka nawet na sekundę.- uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam.
- Ja myślę.- odparł doktor.- No dobrze, to ja uciekam, a ty się nią zajmij.
Adam skinął głową i odprowadził lekarza do drzwi. Wrócił do mnie i usiadł na skraju łóżka.
- I co mówił lekarz?- zapytał.
- Lepiej żebyś nie wiedział.- odparłam.
- Kochanie, mów.
Spojrzałam na podłogę i zamilkłam na chwilę.
- Adam ja mogę mieć nowotwór.- powiedziałam ciszej.
Lambert nabrał dużo powietrza i wypuścił.
- To jakiś popierniczony żart, tak?- zapytał.
Pokręciłam przecząco głową i spojrzałam na niego. Wstał i zaczął chodzić po pomieszczeniu.
- Ale da się go usunąć?- zapytał.
- Jeszcze nic nie jest potwierdzone. Może to wcale nie jest rak. Muszę tylko zrobić badania.- powiedziałam.- Tylko, że najszybciej można je wykonać dopiero za dwa tygodnie.
Adam spojrzał na mnie.
- To ja może jednak odwołam wszystkie próby.- stwierdził siadając z powrotem.
- Nawet się nie waż, jasne?
- Tatiana, jednak...- przerwałam mu.
- Nie będziesz odwoływał prób z mojego powodu.
Westchnął i popatrzył mi w oczy.
- Niech ci będzie, ale masz mnie informować na bieżąco, jasne?
- Dobrze.- odpowiedziałam, a Adam mnie przytulił.
- A teraz, dobrze się czujesz?- zapytał.
- Jak na razie tak.
- To dobrze.- powiedział całując mnie w czoło.



Przepraszam, ale przez parę dni może nie być rozdziałów, ponieważ zajmę się moja druga książką " A ja cię kochałam " oczywiście polecam😉😉😉. Ale postaram się jak najszybciej dodawać kolejne.😘😘😘😘

Jedno Spojrzenie ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz