Spotkanie z ojcem

117 6 2
                                    

Rano
8:33
Przetarłam oczy i powoli wykaraskałam się z objęć Adama. Coś tam mamrotał pod nosem, ale się nie obudził. Pocałowałam go w policzek i wyszłam po cichu do łazienki, Tommy też jeszcze spał. Ogarnęłam się i poszłam zrobić sobie śniadanie. Przy okazji zrobiłam również chłopakom. Po 45 minutach z sypialni wyszedł Adam. Był roztrzepany jak nigdy dotąd.
- O Boże, mamy coś przeciw bólowego?- zapytał trzymając się za głowę.
Zaśmiałam się.
- Mamy. Poczekaj zaraz ci przyniosę.
Poszłam do korytarza i zaczęłam grzebać w mojej torbie. Jak to w torbie kobiety bywa, nigdzie końca nie widać, ale w końcu coś znalazłam. Podałam tabletki Adamowi i usiadłam koło niego dokańczając kanapkę. Oparł głowę o moje ramię i głośno westchnął.
- Nigdy więcej picia z Tommym.
- Już to widzę.- odparłam głaszcząc go po włosach.
Z góry właśnie schodził Tom. Jego włosy nie wyglądały lepiej niż Adama
- Jejku, Tati masz może coś...- przerwałam mu.
- Przeciw bólowego? Leży tu na blacie.- wskazałam ręką.
- O to mi właśnie chodziło.
Wstałam i podałam im kanapki, które zrobiłam. Popatrzyli na nie z niechęcią. Nie dziwię im się.

4 godziny później
Chłopacy wyglądali już o wiele lepiej. Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy film, a dokładniej "Faceci w czerni". Tommy siedział na końcu, znaczy rozwalił się na końcu sofy, a ja siedziałam na kolanach Adama, który trzymał mnie w talii. Od czasu do czasu darzyliśmy się krótkimi pocałunkami, na szczęście Tommy'emu to nie przeszkadzało.
- Adam?- zapytał Tom po chwili.
- No?
- Co z tą nową piosenką?
- Piszesz nową piosenkę?- zdziwiłam się.
- W prawdzie to ją skończyłem.
- I nic mi nie powiedziałeś?
- Jesteście aż tak ciekawi? To poczekajcie zaraz ją przyniosę.
Wstałam z kolan Lamberta, a ten pobiegł na górę.
- Podobno pisał tę piosenkę z myślą o tobie.- powiedział Tommy.
Popatrzyłam na niego z uniesioną brwią i lekkim uśmiechem. Z góry zszedł Adam z kartką w dłoni i usiadłam przed nami na fotelu. Zaczął czytać tekst, a ja i Tom patrzyliśmy na siebie z szeroko otwartymi oczami.
- I co o tym sądzicie?- zapytał kończąc czytać.
- Stary, to jest genialne. Widać, że pisałeś ją z myślą o Tatianie.
- Odkąd jesteśmy razem zawsze piszę piosenki z myślą o niej.- puścił mi oczko.
Nosiła ona tytuł "Nirvana". Muszę przyznać, że Adam ma głowę do takich prac.
- Tatiana, pamiętasz może tę piosenkę "Naked Love"?
- Jakbym miała nie pamiętać?
- A pamiętasz jak prosiłem cię o to, abyś wystąpiła w teledysku do niej?
- Taaak.
- To pamiętaj, że pierwszy tydzień grudnia masz zajęty.
- Czekaj, czekaj. Czy ty już ją wydałeś?
- Można powiedzieć.
Przytuliłam go.
- A ja?- zapytał Tommy ze smutkiem w głosie.
Wystawiłam rękę w geście, aby też przyłączył się do przytulania. Nim się obejrzałam Tom już był koło nas. Gdy wszyscy się od siebie odsunęliśmy, zaczęliśmy się śmiać, a ja z Ratliffem gratulowaliśmy Adamowi.

15:17
Zjedliśmy obiad i rozmawialiśmy jeszcze trochę, ale Tommy stwierdził, że musi wracać do siebie. Podziękował nam za przenocowanie i zapraszał nas do siebie. Pożegnaliśmy się, a Tom odjechał.
Siedzieliśmy z Adamem w sypialni i czytaliśmy jakieś książki. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Numer nieznany, ale postanowiłam odebrać.

- Tak?
- Witaj, z tej strony Artur Nowakowski, mam nadzieję, że kojarzy ci się to nazwisko.

Zatkało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć. Spojrzałam na Adama, który bacznie mnie obserwował.

- Kojarzy, ale nie wiem czy powinno.
- Tatiana, proszę cię, nie bądź taka. Chciałbym cię o coś zapytać.
- Słucham.
- Proszę spotkajmy się. Chcę cię zobaczyć i naprawić te stracone lata.

I w tym momencie przypomniały mi się słowa Adama, który mówił, że powinnam dać mu szansę.

- No dobrze. W takim razie gdzie?
- W parku za godzinę, może być?
- Będę na czas.
- Cieszę się.

Jedno Spojrzenie ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz