Gdy wsiedliśmy do samochodu, Adam nie ruszył tylko spojrzał w moją stronę.
- A może byśmy pojechali do mnie na lampkę wina, co ty na to? - zapytał.
Ja nie chętnie, co ja gadam, bardzo chętnie odpowiedziałam.
- Czemu nie.
Adam w końcu odjechał spod restauracji.
- Obiecuję, że cię odwiozę, znaczy mój znajomy kierowca, ok? No chyba, że nie będzie takiej potrzeby.- uśmiechną się do mnie zalotnie kładąc swoją dłoń na moim udzie.
- Raczej będzie.- powiedziałam troszkę ciszej niż zwykle.
- Jak chcesz.- odparł.30minut później.
Byliśmy już pod domem Adama. Gdy wyszłam z samochodu nie wierzyłam własnym oczom. Stałam przed ogromną białą willą. Adam zaprosił mnie do środka, a tam jeszcze piękniej niż na zewnątrz. W domu dominował kolor biały, gdzie nie gdzie odcień czerwieni. No o takim domu to mogłam tylko pomarzyć, a teraz jestem w nim.
- Czuj się jak u siebie.- powiedział łapiąc mnie w talii i prowadząc do pokoju gościnnego.
Usiadłam na sofie i patrzyłam na Adama jak nalewa wino.
- To co, za nasze spotkanie?
- Za nasze spotkanie.- odpowiedziałam.
Nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy druga butelkę. No nie powiem atmosfera się trochę rozluźniła. Po chwili rozluźniła się aż za bardzo.
- Wiesz, Tati jesteś naprawdę wspaniałą kobietą.- powiedział Adam.
- Dzięki, przecież ty też jesteś wspaniałym facetem.
Po mojej wypowiedzi zapadła chwilowa cisza. Spojrzałam na zegarek dochodziła 24:00.
- Boże, Adam przepraszam cię, ale jest już późno. Powinnam zbierać się do domu.- powiedziałam po czym ruszyłam w stronę drzwi, ale coś, a raczej ktoś pociągną mnie kilka centymetrów dalej i oparł o ścianę.
- Nie idź, zostań na noc. Nic ci się nie stanie.- to Adam.
Szczerze to nie wiedziałam co zrobić.
- Ale...- przerwał mi.
- 'Cśśś'...- pogładził mój policzek swoją dłonią.
- Adam ja napra...- znów mi przerwał, a ja chciałam się wydostać z jego uścisku, ale na marne.
- Nie bój się, przecież nie zrobię ci krzywdy.- powiedział po czym złapał mnie w talii i przysunął do siebie. Wbił się w moje usta. Ja szarpałam się, ale tylko przez chwilę. Podałam się mu. Chyba to poczuł, bo przestał mnie mocniej ściskać, a bardziej przysunął do siebie. Całował delikatnie, namiętnie, wręcz idealnie. Gdy brakowało nam tchu, odkleiliśmy się od siebie. Nasze spojrzenia się spotkały, a oddechy mieszały.
- To co, zostaniesz? - wyszeptał całując mnie po szyji.
- Tak. - odpowiedziałam.
Wtedy było mi wszystko jedno.
Po usłyszeniu odpowiedzi, Adam wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Rzucił mnie na łóżko, po czym wrócił się by zamknąć drzwi. Nim się obejrzałam on znów był na mnie. Po chwili odpiął mi sukienkę i ściągną do połowy. Swoimi ustami powędrował na dół. Gdy wrócił na moje usta ściągnęłam z niego marynarkę i bluzkę. Nie doszło do niczego innego. Poprosiłam go, aby przestał. Chodź na początku nie chciał mnie słuchać, to w końcu odpuścił.
Położyliśmy się wtuleni w siebie, rzuciliśmy krótkie 'dobranoc' i zasnęliśmy.
To był naprawdę niezapomniany wieczór.I mamy kolejny rozdział. Ta noc przypieczętowała ich nadchodzącą wielką miłość . A więc , żeby nie pisać bzdur , to jutro o 21:30 kolejny rozdział
CZYTASZ
Jedno Spojrzenie ✔️
FanficButik, chłopak marzeń, jedno spotkanie, miłość. Tatiana dwudziesto sześcio latka przeprowadziła się do L.A w wieku szesnastu lat. Jej mama jest ciężko chora, a ojciec je zostawił gdy ona miała zaledwie rok. Pewnego dnia wybrała się na zakupy z koleż...