Chłopiec, czy dziewczynka?

74 7 2
                                    

Następnego dnia rano
8:00
Obudziłam się wtulona w Adama, który jeszcze smacznie spał.
Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki się ogarnąć. Gdy wyszłam, poszłam do kuchni zrobić wszystkim śniadanie. Po paru minutach z sypialni wyszedł Lambert, cały rozstrzepany.
- Tabletki są u mnie w torbie.- odparłam stawiając talerze na stole.
Lambert bez żadnego słowa ruszył do korytarza, gdzie była moja torba.
Przyszedł z tabletką i ją połknął.
- Pomóc ci?- zapytał zaspanym głosem.
- Nie, dziękuję.- odparłam.
Po chwili poczułam, że zbiera mi się na wymioty. Pobiegłam szybko do łazienki, a tam działo się to co miało.
Gdy wyszłam zastałam Adama siedzącego na sofie w salonie.
- Dobrze się czujesz?- zapytał podchodząc do mnie.
- Tak.
- Napewno?
- Istnieje takie coś jak poranne mdłości.
- Ah.
Poszliśmy razem do kuchni.
- A moi rodzice jeszcze śpią?- zapytał.
- Jak widać.- odparłam i położyłam swoją głowę na jego ramieniu.
- Powiem ci, że jak na dzisiejszy dzień, to bardzo dobrze wyglądasz.
- A co miałem, źle wyglądać?- zapytał.
- Tyle co ty wczoraj wypiłeś...
- Czasami trzeba.
- Ale, że aż tyle?
Lambert się zaśmiał jak wskazałam cztery butelki stojące na blacie.
- Przecież to wypadło dwie na jednego, ale mówię o tobie, twój ojciec wyglądał o wiele gorzej.
- I z tym się zgodzę.- odparł i pocałował mnie w czoło.
- Pamiętasz coś z wczorajszego wieczoru?- zapytałam, a Adam podrapał się po głowie.
- Poproszę kolejny zestaw pytań.- odparł.
Pocałowałam go w policzek i zaczęłam bawić się jego włosami.
- Może mi je ułożysz.- odparł.- Wyglądam jak jakaś postać z horroru.
- Aż tak źle nie jest.
- A dobrze w ogóle.
- Oj nie przesadzaj.
- To i tak cud, że ty się mnie nie wystraszyłaś.
- Nie ważne jak będziesz wyglądał i tak będziesz dla mnie najprzystojniejszym mężczyzną na świecie.- odparłam całując go w policzek.
Lambert zaczął zbliżać się do mnie, aż w końcu złączył nasze usta w długim pocałunku. Ale musieliśmy to przerwać, ponieważ do kuchni wszedł tata Adama.
- Nie przerywajcie sobie.- odparł biorąc szklankę i lejąc sobie wodę.
- A mama?- zapytał Adam.
- Ubiera się.
Adam pokiwał głową, a ja wstawiłam wodę na kawę lub herbatę.
Po paru minutach z góry zeszła mama Lamberta. Usiadła na krześle przed blatem i położyła na nim głowę.
- Ciężka noc?- zapytał Adam.
- Bardzo. Twój ojciec tak się rozpychał, że brakowało kilku centymetrów, a spał by na mnie.
- Może chciał się przytulić.- powiedział Lambert.
Mama popatrzyła na niego z przymrużonymi powiekami, a ja się cicho zaśmiałam.
- No właśnie.- odparł pan Eber.- A tak w ogóle nie spałem u siebie i tu miałem głowę, gdzie w domu mam nogi, także...
- Znam to.- przerwał ojcu Adam.- Jak byliśmy w Grecji, to też nie mogłem spać.
- Oj tak.- odparłam, a Adam się zaśmiał.
I tak zleciał nam cały dzień. Rodzice Adama odjechali po południu, późnej siedzieliśmy, oglądaliśmy jakieś filmy i rozmawialiśmy, aż w końcu zasnęliśmy.

6 miesięcy później
10:00
Szykowałam się właśnie do ginekologa, aby dowiedzieć się, czy urodzę chłopca, czy dziewczynkę.
Właśnie schodziłam z góry, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę - krzyknął Adam z kuchni.
Z korytarza dobiegł do mnie głos Tommy'ego.
- Cześć.- odparł gdy mnie zobaczył.
- Cześć.- powiedziałam podchodząc do niego i całując go w policzek, co odwzajemnił.
- Ty nie powinieneś być na próbie?- zapytał Lambert.
- Nie, przełożyli nam. W końcu muszę zobaczyć kto będzie do mnie mówił wujku.
Zaśmialiśmy się z Adamem.
- Kochanie, pojechać z tobą?- zapytał Lambert.
- Nie, chyba że chcesz.
- Chciałbym, ale gości się nie wygania.- spojrzał na Ratliffa.
- Masz rację.- spojrzałam na zegarek.- Dobra, ja jadę.- złożyłam na jego ustach szybki pocałunek i ubrana wyszłam z domu.

25 minut później
- Dzień dobry.- odparłam wchodząc do gabinetu ginekologicznego.
- O pani Tatiana, dzień dobry.- odparła niższa ode mnie ciemnowłosa kobieta.- Zapraszam na fotel.- odparła.
Usiadłam, podobnie jak ona. Ginekolog zaczęła jeździć mi (nwm jak nazywa się to coś od USG, ale wiecie o co chodzi).
- Pani doktor, i...?- zapytałam gdy już dobre parę minut jeździła po moim brzuchu.
- Mąż powinien się ucieszyć. Będą mieli państwo chłopca.- odparła.
Zaśmiałam się, a łzy szczęścia zaczęły spływać mi po policzkach.
- Widzę , że nie tylko mąż się będzie cieszyć.
Gdy USG się skończyło, szybko wyszłam z gabinetu rzucając szybkie 'do widzenia'. Wsiadłam do samochodu i odjechałam.

25 minut później
Byłam pod domem. Szybko wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę domu. Gdy weszłam do środka w progu przywitał mnie Adam. Przytulił mnie do siebie co odwzajemniłam.
Pomógł mi się rozebrać i razem poszliśmy do salonu. Usiadłam Adamowi na kolanach i położyłam dłonie na jego barkach, a on na moim brzuchu.
- Mów, bo nie wytrzymam.- powiedział.
- Będziemy mieli synka.- odparłam, a Adam z uśmiechem na twarzy otworzył usta.
- No stary, postarałeś się.- powiedział Tommy klepiąc Lamberta po plecach.
Adam złączył nasze usta. Gdy się od siebie odsunęliśmy, przytuliliśmy się.
- Już nie mogę się doczekać aż wezmę go na ręce.- odparł.
- Jeszcze tylko trzy miesiące.
- Rzeczywiście.- powiedział Adam.
Wstałam z kolan Lamberta i usiadłam obok niego. Adam trzymał moją dłoń i gładził ją kciukiem. Po chwili nasz synek tak mnie kopną, że myślałam, że zaraz wyskoczy. Złapałam mocnej dłoń Lamberta, na co on się tylko szybko na mnie spojrzał.
- Wszystko w porządku?- zapytał.
- Tak. Tylko z naszego syna będzie niezły piłkarz.- odparłam trzymając się za brzuch.
Adam się zaśmiał i również położył dłoń na moim brzuchu, a dziecko znów mnie kopnęło. Zaśmialiśmy się razem, a Adam objął mnie ramieniem i przysunął do siebie. Położyłam głowę na jego ramieniu i wszyscy w trójkę zaczęliśmy rozmawiać.

15:00
Tommy postanowił wracać do domu. Wraz z Adamem pożegnaliśmy go i Ratliff odjechał.
Usiadłam na sofie w salonie, a Adam robił coś w kuchni. Przyszedł po paru minutach i usiadł obok mnie. Pocałował mnie w czoło i położył swoją dłoń na moim brzuchu. Popatrzyłam mu prosto w oczy, co odwzajemnił. Po chwili zaczął powoli zbliżać się do mnie, aż w końcu złączył nasze usta w długim pocałunku.
Gdy się od siebie odsunęliśmy, położyłam głowę na ramieniu Adama, a on objął mnie w talii.
I tak zleciał nam cały dzień.
Wieczorem jak zwykle położyliśmy się razem wtuleni w siebie i zasnęliśmy...

Jedno Spojrzenie ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz