Rano , gdy się obudziłam Adama obok mnie już nie było. Spojrzałam na zegarek dochodziła 7:00. Podeszłam do szaf wybrałam ubranie i poszłam do łazienki. Gdy zrobiłam to co miałam poszłam sprawdzić co robi mój książę. Adam jak to on , robił śniadanie. Gdy mnie zauważył uśmiechną się.
- Dzień dobry kochanie.- powiedział.
- Dzień dobry.- odpowiedziałam i usiadłam na krześle.- A Vanessy nie ma?- zapytałam.
- Wyszła gdzieś. Powiedziała , że wróci dziś wieczorem, albo jutro. Także mamy cały dzień dla siebie.- uśmiechnął się.- A no i dziś raczej nie zabiorę cię w moje ulubione miejsce. Nie wiem czy widziałaś , ale pada od samego rana, a nawet jak przestanie to będzie błoto, a wiesz, że ja nie lubię brudzić sobie butów.
- Wiem divo.- uśmiechnęłam się do niego.
Śniadanie było dawno na stole, dlatego przystąpiliśmy do jedzenia. Po skończeniu po znosiłam i umyłam talerze , a Adam oglądał telewizję. Po chwili zadzwonił jego telefon. I co? I śmiał się cały czas. Nie wiedziałam o co chodzi , a że nie należę do ciekawskich to nawet nie zapytałam. Umyłam i postanowiłam przysiąść się do Adama. On objął mnie w talii, a ja się w niego wtuliłam. Dokładnie po 20 minutach Adamowi chyba zaczęło się nudzić. Położył rękę na moim udzie i jeździł nią w górę i w dół. Ale ja gdyby nigdy nic dalej oglądałam telewizję. Ale Adam nie dawał za wygraną, zaczął całować mnie po szyji. Podniecało mnie to, ale postanowiłam nie zwracać na to uwagi. Nagle wyłączył telewizję. Gdy spojrzałam się na niego, on rzucił się na mnie jak dzikie zwierzę na ofiarę. Całował mnie delikatnie, ale z każdą sekundą jego usta napierały na moje coraz bardziej. Pod bluzką poczułam jego ręce. Próbował odpiąć mi stanik. I jak na faceta poszło mu to szybko i zwinnie. Ja natomiast zaczęłam rozpinać jego koszulę , ale otworzyłam na chwilę oczy i spojrzałam na zegarek. Dochodziła 12:00. Odepchnęłam go lekko, na co on zareagował jeszcze bardziej się do mnie przyklejając. Ale ja zwinnie się wyślizgnęłam.
- Coś nie tak?- zapytał.
- Nie, spokojnie. Ale wiesz umówiłam się z kimś i wypadało by, abym się zjawiła.
Wstał i złapał mnie w talii.
- Mam być zazdrosny?- zapytał mrucząc mi do ucha.
- Jeżeli chcesz. Tylko wiesz, ja lesbijką nie jestem.- zaśmiałam się tak samo jak Adam.
- No dobra wypuszczę cię pod jednym warunkiem.
- Jakim?- zapytałam.
- W nocy dokończymy to co tu zaczęliśmy , jasne?
- Niech ci będzie. Ale już, bo się spóźnię.
Wstałam i poszłam do łazienki założyć stanik, który ktoś mi zdjął.
Wyszłam, a Adam siedział na sofie. Gdy zakładałam buty, podszedł do mnie i przytulił.
- Baw się dobrze.- powiedział wypuszczając mnie ze swoich objęć.
- To ja lecę. A ty.- popatrzyłam na niego swoim zabójczym wzrokiem.- Masz być grzeczny.- pacnęłam go lekko palcem w nos.
Zaśmiał się.
- Dobrze mamo, będę grzeczny, obiecuję.- odpowiedział dziecinnym głosem.
Zaśmiałam siebie złożyłam na jego ustach szybki pocałunek, po czym ruszyłam w stronę sklepu z obuwiem. Zapomniałam powiedzieć, że umówiłam się z Monią i właśnie szłam na spotkanie z nią.
- Hej Monia, ja jestem na miejscu , a ty?- wysłałam jej SMSa.
- Obok ciebie, dokładniej po prawej😉.
- Boże, Monia.- powiedziałam , gdy spojrzałam w moje prawo.
Przytuliłyśmy się mocno.
- To opowiadaj, jak ci z nim jest?- zapytała.
- Monia, jest lepiej niż się mogłam spodziewać.
- Szkoda, że mój taki nie był.- posmutniała.
- Oj, kochana napewno znajdziesz chłopaka. Jesteś piękną i mądrą kobietą.
- Dzięki.- odpowiedziała.- A teraz chodź idziemy coś zjeść, bo mogłabym teraz skosztować konianz kopytami.
- Ok, to co do naszej restauracji?- zapytałam.
- A gdzie?
I tak spędziłyśmy prawie cały dzień. Poszłyśmy do tej restauracji, później chodziliśmy po całym mieście.19:15
Monia musiała już wracać. Dlatego pożegnaliśmy się i rozdzieliłysmy się. Gdy szłam w stronę domu, wyciągnęłam z torebki telefon, o którym zapomniałam. I co tam znalazłam? 7 nieodebranych połączeń od Adama i 5 wiadomości.- Tati, wszystko w porządku? Nie odbierasz coś się stało?
- A ty nadal nic. Proszę odezwij się.
- Obraziłaś się na mnie? Zrobiłem coś nie tak? Jeżeli tak to przepraszam, choć nic mi nie przychodzi do głowy, co mogłem zrobić.
- Skarbie, martwię się. Co się stało?
- Proszę oddzwoń. Kocham cię.Matko, totalnie zapomniałam o Adamie. Ale , że byłam blisko domu to już nie dzwoniłam.
Gdy przekroczyłam próg domu, od razu przybiegł do mnie Adam i mocno przytulił. Ja powoli ściągnęłam kurtkę odwiesilam na wieszak i odwzajemniłam uścisk.
- Martwiłem się. Dlaczego nie odbierałaś?- wyszeptał.
- Byłam z moją przyjaciółką i trochę, a raczej bardzo się zagadałyśmy , że zapomnialysmy o całym świecie.
- Nawet o mnie zapomniałaś?- zapytał odsuwając się ode mnie i robiąc te swoje maślane oczka.
- O tobie nie, ale o tym , że mam telefon w torebce to tak.
- No dobrze. Ale więcej tak nie rób, jasne.
- Dobrze.- odpowiedziałam, a Adam wyciągną ręce w geście ponownego przytulenia się. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w niego jak w maskotkę.
- Kocham cię, wiesz?- zapytał trzymając mnie w uścisku.
- Wiem.- zaśmiałam się.- Ja ciebie też.
- Skarbie, a pamiętasz co mi obiecałaś jak wychodziłaś?- zapytał.
Spojrzałam się w jego stronę i uśmiechnęłam się lekko.
- Tak, pamiętam.- złapałam go za rękę i zaprowadziłam do sypialni.Z okazji tego , że przeczytało tę książkę ponad 40 osób to może zrobię jakieś imagify, co wy na to? Napiszcie w komentarzach. Jutro spodziewajcie się nowego rozdziału.
CZYTASZ
Jedno Spojrzenie ✔️
FanfictionButik, chłopak marzeń, jedno spotkanie, miłość. Tatiana dwudziesto sześcio latka przeprowadziła się do L.A w wieku szesnastu lat. Jej mama jest ciężko chora, a ojciec je zostawił gdy ona miała zaledwie rok. Pewnego dnia wybrała się na zakupy z koleż...