- Rozmawiałaś z Ashton’em skarbie?
Był dzień po wybuchu w domu Irwin’ów. Po tym jak moja mama wyszła z panią Irwin do kuchni, Ashton wrócił do swojego pokoju. Rozważałam podążenie za nim, zanim zorientowałam się, że nie było dla mnie dłużej miejsca w jego życiu. Kiedy odeszłam, odjęłam sobie wszelkie prawa, by mieć z nim do czynienia . Więc zamiast tego, usiadłam na schodach z Harrym i Lauren, których płacz stał się prawie nie do opanowania. By ich uspokoić, zaproponowałam im parę babeczek, razem z obietnicą, że wrócę tu na maraton Toy Story. Kiedy wracałyśmy do domu była 12, Harry zasnął na kanapie, a Lauren wróciła do pokoju.
- Nie, wybiegł zanim miałam szansę powiedzieć cokolwiek.
- Powinnaś z nim porozmawiać Amelio; on był przy tobie gdy go potrzebowałaś.
- Wiem – powiedziałam cichym głosem. – Wiem.
5 lat temu
- Odejdź- wymamrotałam nieszczęśliwie, kiedy ktoś zapukał do moich drzwi. Spędziłam cały dzień w łóżku, nie chcąc się ruszać. Gdybym się ruszyła, idealna skorupa w której się zaszyłam byłaby zrujnowana. Chciałam, żeby wszystko zostało takie, jakie jest. Nie byłam gotowa na zmianę.
- Mills, to ja – znajomy głos przebił się przez drewniane drzwi. Głęboko zastanowiłam się co robić dalej. Ruszenie się z miejsca oznaczałoby zmierzenie się z kimś, a to znaczyłoby również pogodzenie się z warunkami, w którym nigdy nie myślałam, że przyjdzie mi żyć.
- Hej. – Szybko przywitałam się, gdy otworzyłam drzwi i zastałam Ashton’a po drugiej stronie. Ledwo na niego spojrzałam, przed przebrnięciem z powrotem do mojego łóżka i położeniem się zamkniętymi oczami. Tak będzie lepiej dla wszystkich skarbie; te słowa zadźwięczały jak echo w moich uszach i nie mogłam nic zrobić, by je powstrzymać. Ukryłam twarz pod kocem, tylko po to, by został z niej ściągnięty. Przesuwając się w moją stronę, twarz Ashton’a była jedynie o parę cali oddalona od mojej. Szmaragdowe oczy spojrzały na mnie, prawie oskarżycielsko i wtedy zaczęłam płakać.
Cały dzień byłam zdolna utrzymać emocje na wodzy. Kiedy moi rodzice usiedli przy mnie i powiedzieli, że się rozwodzą, po prostu pokiwałam głową. Kiedy tata powiedział, że wyprowadza się do Stanów pracować, zdołałam wydusić z siebie „powodzenia”, przed spokojnym wyjściem z pokoju.
Ale teraz, w towarzystwie Ashton’a, poczułam jak to wszystko wypala we mnie dziurę.
- Dlaczego po prostu mnie zostawia? Jak może to robić? Jak oni mogą to robić?
Odkąd pamiętam, mój tata zawsze był moją osobą numer jeden. Tytuł Córeczki Tatusia idealnie do mnie pasował. Spędzaliśmy razem cały wolny czas, a teraz on mnie zostawia. Naprawdę znaczyłam dla niego tak mało?
- Kocha cię.
- Więc czemu odchodzi? Nie wie, że go potrzebuje? Jest ulubionym mężczyzną w moim życiu. Nie chce żeby odchodził. – ostatnie zdanie było cicho wyszeptane, kiedy położyłam głowę na zgięciu ramienia Ashton’a. Zabłąkane łzy spływały po mojej twarzy, ale były już rzadsze. Coś w przebywaniu z nim miało na mnie ten efekt.
- Możesz na mnie liczyć Mills.
- Już to robię – odpowiedziałam, przysuwając się bliżej do niego, chęć snu stała się przytłaczająca.
- Chodzi mi o to, że mogę być twoim nowym ulubionym mężczyzną. Nigdzie się nie wybieram. Zawsze będę tu dla ciebie. Możesz liczyć na mnie, jak Dora liczy na Mapę, która mówi jej gdzie iść.
Zaśmiałam się z jego wypowiedzi. Mogłam poczuć jak mój nastrój zmienia się od chwili, gdy wszedł do pokoju. – Ashton, masz prawie dwanaście lat. Czemu odwołujesz się do „Dora poznaje świat”?
- Chciałem, żebyś wiedziała jak poważny jestem.
- W takim razie, jesteś moim nowym ulubionym mężczyzną – obiecałam. – I ty możesz liczyć na mnie, jak Kot liczy na Psa w „Kotopsie”.
Niedługo po tym, nasza dwójka zasnęła na łóżku. Zamiast koszmarów, których oczekiwałam po rozstaniu rodziców, miałam zupełnie inny sen. W nim, ja i Ashton byliśmy na dworze, szukając nowej kryjówki do zabawy. Jedyna różnica polegała na tym, że miałam obrzydliwie fioletowy plecak, a on mówił mi, w którym kierunku mam iść.
- Masz racje mamo. Przynajmniej to jestem mu winna.
- Cieszę się, że się zgadzasz Mills, ponieważ udajemy się na obiad do ich domu tej Niedzieli.
No jasne, że tak.
_____________________________________________________________________________
Młodzi Ashton i Amelia byli tacy słodcy, aw
Witajcie przyjaciele :) Rodział 9. jest krótszy, ale strasznie uroczy. Natępny postaram się dodać jak naszybciej.
Ogromne podziekowania dla wszystkich osób które doceniają moją pracę, głosują&komentuja xx
CZYTASZ
A Little Like Fate - tłumaczenie PL
FanfictionAmelia i Ashton byli najlepszymi przyjaciółmi; mało co mogło rozdzielić tą dwójkę. Tak było, dopóki pewnego dnia rodzina Amelii niespodziewanie się wyprowadziła. Bez ostrzeżenia czy pożegnania. Trzy lata mineły i prawie wszystko się zmieniło; prawi...