32. Forgotten Milstones and Accepting the Facts

14.4K 812 162
                                    

Następnego poranka obudził mnie dźwięk budzika. Dzwonił głośno do mojego ucha, ale kiedy poruszyłam się, by go wyłączyć, zorientowałam się, że znajduję się w mocnym uścisku. Wszystkie resztki snu opuściły moje ciało, kiedy walczyłam z ramionami, przytrzymującymi mnie przy piersi.  Dezorientacja odeszła, kiedy zauważyłam motyw zespołu na koszulce, zaledwie parę cali od mojej twarzy i aurę unoszącą się w pokoju, która dawała mi poczucie bezpieczeństwa.

- Ash?- wyszeptałam. On jedynie lekko się przesunął, a ramię owinięte wokół mojej talii przyciągnęło mnie mocniej do siebie, kiedy on mamrotał coś pod nosem. Na próżno spróbowałam jeszcze raz odpłynąć,  poddałam się, bo dzwonienie dochodzące z mojego telefonu jeszcze nie ucichło. Zaskoczona, zastanawiałam się, jak Ashton mógł spać , podczas gdy zeszłej nocy tak szybko obudził się, by odebrać telefon. Część mnie czuła się winna za to, że obudziłam go o wiele za wcześnie. Nie wiedziałam nawet, o której nasza dwójka położyła się spać.

- Mmm. – Głos Ashtona był przytłumiony i wtedy poczułam jego ciepły oddech z tyłu mojej szyi. Sprawiło to, że włoski na moich ramionach mimowolnie się podniosły i zadrżałam z wrażenia. Jego uścisk poluzował się na tyle, że mogłam się odsunąć. Byłam gotowa wyskoczyć z łóżka, ale spokojny wyraz jego twarzy utrzymał mnie w miejscu.

Kiedy spał, nic nie wykrzywiało jego twarzy i jedyna rzecz, do której mogłam go wtedy porównać, to anioł. Światło przebijające się przez okno ozłacało jego skórę i sprawiło, że jego włosy wyglądały na bardziej blond, niż brązowe.  Przeczesałam je ręka, rozkoszując się ich miękkością.

Dźwięk kroków  przykuł moją uwagę i wyrwał mnie z transu, w który zapadłam, przez co wyłączyłam alarm. Podbiegłam do drzwi i otworzyłam je, zastając moją mamę zaledwie parę stóp dalej.

- Wstałam już, wstałam.

- W porządku, tylko się upewniałam. Twój alarm dzwonił przez chwilę, nie byłam pewna, czy obudziłaś się, czy nie.

- Tak, wiem –powiedziałam, przymykając drzwi, tak, że jedyną rzeczą, wystającą zza nich była moja głowa.- Już się szykuję.

- Wszystko w porządku? – zapytała mama, podchodząc trochę bliżej mnie.

- Tak, wszystko okej.

- Wyglądasz na trochę podenerwowaną.

- Nope, po prostu nie mogę doczekać się, aż ten dzień się skończy, bo będę o jeden dzień bliżej do weekendu!

- W porządku – powiedziała sceptycznie. – Cóż, ja wychodzę wcześniej, więc do zobaczenia wieczorem.

- Pa mamo, miłego dnia.

Pocałowała mnie w policzek, obdarzając mnie jeszcze jednym spojrzeniem i skierowała się w dół schodów. Poczekałam, aż usłyszę dźwięk zamykanych drzwi, przed tym, jak wróciłam do pokoju. Na moim łóżku siedział obudzony już Ashton. Przecierał oczy dłońmi i zastanawiałam się, czy nie spał przez ten cały czas, przez który się w niego wpatrywałam. Z jakiegoś powodu ta myśl sprawiła, że poczułam się niekomfortowo.

- Spójrzcie na to, Śpiąca Królewa się obudziła.

Spojrzał na mnie oczami wciąż śpiącymi oczami. Jego włosy odstawały w prawie każdym kierunku i zaczęłam się zastanawiać, jak ja wyglądałam tego poranka. – Jeśli ja jestem Śpiącą Królewną, czy to czyni z ciebie mojego Księcia z Bajki?

- Oczywiście. Jestem tu, żeby ocalić cię od spóźnienia się do szkoły. Jest już 6:50.

- Co? Niemożliwe! – Krzyknął, zeskakując z łóżka. Sięgnął do swojej kieszeni, najwyraźniej szukając czegoś, czego tam nie było. – Mógłbym przysiąc, że wziąłem ze sobą telefon i nastawiłem alarm. Muszę iść i przyszykować Lauren i Harrego do szkoły.

A Little Like Fate - tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz