- Dziś ani śladu Asha, huh?
- Nie, najwyraźniej nie – powiedziałam parę minut po dzwonku, sygnalizującym początek biologii. Był piątek i wyczekiwałam weekendu; szkoła wyczerpywała mnie jak nigdy dotąd.
Bez zastanawiania się dwa razy, położyłam głowę na ramieniu Caluma. Moja relacja z chłopakami poprawiała się każdego dnia. Nawet nie przerwał on rozmowy z Michaelem, kiedy położył głowę, by oparła się na mojej. Zamknęłam oczy, było mi tak wygodnie, że mogłabym zasnąć. Dźwięk naszego nauczyciele wchodzącego do klasy spowodował, że wypuściłam małe jęknięcie, przed tym jak ponownie usiadłam prosto i podtrzymałam głowę rękami.
- Wszystko w porządku?
- Tak, jestem tylko trochę zmęczona –odpowiedziałam, odwracając się do Luke’a. Jego niebieskie oczy patrzały na mnie jeszcze przez minutę, zanim zwrócił swoją uwagę z powrotem na pana Tuscana. Wiedziałam, że powinnam słuchać wykładu, bo w przyszłym tygodniu mieliśmy mieć test, ale przez cały dzień mój umysł był w zupełnie innym miejscu. Zdolność do skoncentrowania się była dziś poza moim zasięgiem i zdecydowałam, że pozwolę mojemu umysłowi dryfować w chmurach, zamiast sprowadzać go na ziemię.
Po tym czas upłynął bardzo szybko. Powiedziano nam, że jako zadanie domowe z biologii mieliśmy się uczyć. Wolną lekcje spędziłam w pokoju muzycznym, patrząc jak chłopaki kręcili się przy swoich instrumentach. Podczas lunchu nie mogłam zmusić się do zjedzenia czegokolwiek, wiec po prostu wsłuchałam się w rozmowę prowadzoną wokół mnie. W pewnym momencie zabrzęczał mój telefon i z ciekawością go sprawdziłam.
Od Angie: Możemy się później spotkać? Nie jestem dziś w nastroju na siedzenie w domu. Moja mama doprowadza mnie do szaaaaału.
Do Angie: Tak, pewnie! Powinnam być w domu o 14:15; zadzwoń kiedy będziesz w drodze J.
Od spotkania w parku, spędziłam mnóstwo czasu pisząc i rozmawiając z Angie. Parę dni temu wyszłyśmy razem coś zjeść; było miło mieć przyjaciela, który jest dziewczyną. Kiedy byłam młodsza Ashton był moim jedynym przyjacielem, a teraz, kiedy wróciłam, byłam otoczona przez niego i jego przyjaciół. Czasem potrzebowałam damskiego towarzystwa.
- Więc Badelio, dobrze bawisz się na tej chmurze, na której się dziś unosisz?
- Huh?
Calum zaśmiał się, przed tym jak odpowiedział – Jesteś dziś taka nieobecna. Za każdym razem kiedy próbujemy z tobą rozmawiać, jest jakbyś była gdzieś zupełnie indziej.
Luke i Michael pokiwali głowami, zgadzając się. – Przepraszam; jestem po prostu naprawdę zmęczona.
- Zbyt zmęczona, żeby zaprosić twoich bardzo najlepszych przyjaciół do swojego domu?
- Oh, uhm-
- Ale nie musisz, jeśli nie chcesz – Luke powiedział, zanim zdążyłam dokończyć zdanie.
- Nie, w porządku. Nie będzie mi przeszkadzać, jeśli dziś przyjdziecie.
Trójka chłopaków zaczęła wiwatować radośnie, kiedy lunch dobiegł końca. Mikey i Calum szybko zabrali swoje rzeczy i w pośpiechu wyszli z pokoju, podczas gdy Luke zaczekał na mnie. Zbierał powoli swoje rzeczy, kiedy nasza dwójka wychodziła w ciszy z pokoju muzycznego. Kiedy szliśmy, nie jestem pewna czy przez przypadek czy specjalnie, jego ręka otarła się o moją, powodując, że mała iskra przebiegła wzdłuż mojego ramienia. Spojrzałam na niego i złapałam go na wpatrywaniu się we mnie; też musiał poczuć to, co właśnie się stało, czymkolwiek to było.
Weszliśmy do klasy, która była w kompletnym nieładzie. Uczniowie wylegiwali się na podłodze, niektórzy siedzieli na oparciach swoich krzeseł, i dźwięk szczękania zagłuszył moje zmysły. Zerknięcie na biurko nauczyciela pokazało, że mieliśmy zastępstwo, więc wszystko stało się jasne. Michael i Calum pomachali do mnie i Luke’a z miejsca, które znaleźli na podłodze. Prawie natychmiast skorzystałam z okazji, żeby usiąść obok nich. Miałam położyć głowę na kolanie jednego z dwóch chłopaków, którzy siedzieli już na podłodze, kiedy poczułam, że ktoś kładzie coś na moich nogach.
CZYTASZ
A Little Like Fate - tłumaczenie PL
FanfictionAmelia i Ashton byli najlepszymi przyjaciółmi; mało co mogło rozdzielić tą dwójkę. Tak było, dopóki pewnego dnia rodzina Amelii niespodziewanie się wyprowadziła. Bez ostrzeżenia czy pożegnania. Trzy lata mineły i prawie wszystko się zmieniło; prawi...