30. Cold Hands and Arguments

14.6K 800 82
                                    

Pozostanie w środku nie wydawało się już tak atrakcyjne, pomimo ciepła, które tam panowało. Bez zastanowienia, czy nawet zabrania swetra, który zostawiłam z Angie, wymanewrowałam swoją drogę pomiędzy niezliczonymi ciałami i skierowałam się na zewnątrz. Zaraz przed budynkiem stała pusta ławka i usiadłam na niej, starając się uspokoić moje serce, które biło, jakby właśnie przeszło przez coś wyczerpującego fizycznie, jak wyścig czy maraton. Zimne powietrze bezlitośnie mnie otaczało i naciągnęłam czapkę niżej na moje uszy, przed włożeniem rąk pod moje nogi.

Obraz Ashtona, jego ramion owiniętych łapczywie wokół Theresy, podczas gdy jej ręce wędrowały po jego niedbałych lokach na głowie, i ich usta przyciśnięte do siebie nawzajem, nie chciał opuścić mojej głowy .Z jakiegoś powodu, zobaczenie ich dwojga wydawało się najgorszą zdradą; mój najlepszy przyjaciel i mój wróg razem, nie wiedziałam, jaki w tym sens.
Była część mnie, mała, ale uporczywa, bardzo ciężko próbująca dać znać o swojej obecności. Walczyła z bardziej logicznymi powodami w mojej głowie i przejęła ją, zanim mogłam cokolwiek zrobić.

Naprawdę jesteś zła bo Theresa jest twoim „wrogiem”, czy jesteś bardziej zła, bo jest inna dziewczyna w życiu Ashtona? Albo jeszcze więcej? Jesteś zła, bo to nie ty byłaś tą, która go całuje?

- Milly, to ty?

Podskoczyłam na siedzeniu, czując się, jakbym była przyłapana z ręką w słoiku na ciasteczka przed obiadem. Przed odwróceniem się, by zmierzyć się z postacią, przejechałam ręką po twarzy, próbując zmienić jej wyraz na ten wyrażający szczęście, które towarzyszyło mi nie tak dawno temu. – Tak, to ja.

- Co tu robisz? Jest przerażająco zimno, a ty nie masz kurtki.

- Oh, nie mogłam znaleźć Ashtona w środku, więc pomyślałam, że może być tu – odpowiedziałam, kłamstwo naturalnie wypłynęło z moich ust.

- Ash jest w środku. Mikey znalazł go parę minut temu; po prostu nie wiedzieliśmy, gdzie poszłaś.

- Cóż, znalazłeś mnie. – Powiedziałam beztrosko. – W takim razie chodźmy do środka.

Podniosłam się z ławki i właśnie przechodziłam obok Luke’a, kiedy on wyciągnął ramię, by mnie zatrzymać. Modliłam się, nie mógł odczytać mnie, czy myśli kłębiących się w mojej głowie. – Choć tu, zamarzasz. – Chwycił obie moje dłonie i potarł je swoimi, próbując mnie ogrzać. Zanim mogłam go powstrzymać, podniósł moje złożone ręce blisko do jego twarzy i zaczął na nie dmuchać. Wyczucie czasu nie mogło być gorsze, ale nie mogłam powstrzymać wspomnienia, które pojawiło się w mojej głowie, spowodowanie jego niewinnym gestem.

3 lata temu

- Mills, obudź się.

- Shh, śpię.

- W takim razie się obudź.

Jęknęłam z niezadowolenia, obracając się na łóżku. Ashton siedział na poskładanych kocach, na których spał. Jego włosy odstawały prawie w każdym kierunku, ale jego szmaragdowe tęczówki błyszczały w sposób, który zdradzał, że był całkowicie rozbudzony i miał pomysł. Bardzo pragnęłam wrócić do snu, wyczerpanie prawie zaciągnęło mnie z powrotem w ciemność, ale nie było sposobu, żebym mogła zignorować promienisty uśmiech przyklejony do twarzy Ashtona. – Jaki jest plan, jeśli wstanę?

- Zobaczysz – odpowiedział tajemniczo.

Po założeniu pary butów i zabraniu kołdry z mojej szafy, by trzymać ją na ramionach, nasza dwójka zeszła na palcach w dół schodów i wyszła z mojego domu. On dalej trzymał w mocnym uścisku jedną z moich rąk i pociągnął mnie na drugą stronę ulicy, do jego ogródka. Upewnił się, że wszystkie światła były wyłączone, przed tym jak podbiegł do ogromnego dębu, rosnącego na samym końcu posiadłości, i usiadł na ziemi, pociągając mnie ze sobą.

A Little Like Fate - tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz