Mimo że nie chciałam tego przyznać, każda noc była gorsza od poprzedniej. Sen, coś, co kiedyś było jedyna rzeczą, na której mogłam polegać, zdradził mnie. Najgorsza część tego wszystkiego to to, że z każdym dniem, który przeminął, stawałam się coraz bardziej zmęczona. Udawało mi się zasnąć, w najlepszym przypadku, na cztery czy pięć godzin. Budziłam się bez powodu, ociekając potem, jakby był we mnie jakiś zegar, który dla zabawy się wyłącza. Miałam nadzieję, że to ustanie, ale po ponad trzech tygodniach to następowało.
Jedyną rzeczą, dzięki której kompletnie nie zwariowałam, byli ludzie, którzy zajmowali większość mojego dnia. Calum i Michael drażnili się z Luke'iem bez końca, kiedy chodziło o nasz związek, nazywając go zakochanym szczeniakiem. Po paru dniach zauważyłam, że ich komentarze oddziaływały na niego bardziej, niż powinny, więc usiadłam z nim i powiedziałam, że lubię go takiego, jakim jest. Moją nagrodą był mały uśmiech; na jego widok zwykle miękły mi kolana. Ashton był jedynym, który nie wypowiadał się na ten temat, ale zdecydowałam, że nie będę pytać o to i o dziwne spojrzenia, które zauważam, jak wysyła w moim kierunku
- Hej Milly - powiedział Luke, kiedy usiadłam w klasie biologicznej. Pocałował mnie w policzek i połączył swoje palce z moimi, ku dużemu niezadowoleniu reszty osób. Michael i Calum jęknęli głośno, a ja posłałam im niewinny uśmiech.
- Jeśli przestaniesz zachowywać się tak przerażająco słodko ze swoja dziewczyną, to będę mógł jej przekazać niesamowicie ekscytujące wieści - wyjaśnił Michael. Na dźwięk słów przyjaciela, Luke puścił moją rękę i zachęcił Michaela do kontynuowania. Nie mówił on nic przez kilka sekund, prawdopodobnie chcąc zbudować napięcie, a potem wreszcie zaczął. - Mamy dziś koncert.
- Wow, naprawdę? To niesamowite! Dobrze dla was! -wybuchnęłam, czując wzrastającą we mnie dumę.
Cztery pary oczu gapiły się na mnie oczekująco, więc odwzajemniłam spojrzenie. - Co?
- Nie zapytasz kiedy?
- Albo gdzie - dodał Michael.
- Oh umm, gdzie i kiedy?
- Badelia, jesteś beznadziejna - powiedział Calum, kiwając głową z rozczarowaniem.
Wciąż byłam zdezorientowana. Ashton zachichotał cicho, prawdopodobnie przez wyraz mojej twarzy. - Chcą, żebyś przyszła Mills.
- Oh! Cóż, dlaczego nie zapytacie na początku?
- Pomyśleliśmy - wyjaśnił Michael - że będziesz tak podekscytowana tą wiadomością, że sama zapytasz.
- Cóż, zdaje się, że to zależy od tego gdzie i kiedy to będzie.
-Dziś o 22:30, w tym małym klubie na rogu Melrose i Jefferson.
-Oh, no nie wiem. Jutro jest szkoła i-
- No co ty Milly! Zaszalej trochę!- wykrzyknął Michael.
- Nie chcesz zobaczyć, jak występuje? - zapytał niewinnie Luke. Spojrzał na mnie swoimi oczami, bardziej czystymi i niebieskimi niż niebo na zewnątrz i poczułam, że mój problem zostaje rozwiązany. Każdy przy stole przyjął taki sam wyraz twarzy, cztery pary oczu i wydęte wargi skierowane były w moim kierunku. - Dobrze, pójdę. Tylko przestańcie się tak na mnie patrzeć.
- Woo! Oficjalnie mamy groupie!
- Więc kogo będziesz dopingować najgłośniej? Mnie, prawda? - zapytał Calum, ruszając brwiami.
- Będę dopingować Five Seconds Of Summer oczywiście.
-Nie ma z tobą zabawy - czarnowłosy chłopak wymamrotał, widocznie markotniejąc. Jego słowa sprawiły, że coś w mojej głowie kliknęło i pomyślałam o kimś, kto może towarzyszyć mi tej nocy.
CZYTASZ
A Little Like Fate - tłumaczenie PL
FanfictionAmelia i Ashton byli najlepszymi przyjaciółmi; mało co mogło rozdzielić tą dwójkę. Tak było, dopóki pewnego dnia rodzina Amelii niespodziewanie się wyprowadziła. Bez ostrzeżenia czy pożegnania. Trzy lata mineły i prawie wszystko się zmieniło; prawi...