22. Confrontations and Mending Relationships

16.9K 879 135
                                    

- Gdzie są wszyscy?

- Mama wróciła wcześniej z pracy, więc mogła wyjść gdzieś z Harrym i Lauren. Chyba poszli do kina obejrzeć jakiś film, który dopiero miał swoją premierę.

- Czemu ty nie poszedłeś?

- Nie byłem w nastroju –oznajmił uroczyście.

Wydobyłam z siebie dźwięk, oznajmujący zrozumienie, bawiąc się rękami, które leżały na moich kolanach. Byłam usadowiona właśnie na krześle obok biurka Ashtona, podczas gdy on był na końcu swojego łóżka, utrzymując bezpieczny dystans między nami. Wchodzenie do jego pokoju parę minut wcześniej wydawało się być wchodzeniem do mojej przeszłości. Jedyna różnica polegała na tym, że czasem stal się większym bałaganiarzem. Podłoga jego pokoju była przykryta ubraniami i przypadkowymi kawałkami papieru wyrwanymi z zeszytu. Wszystko inne było dokładnie takie same; tym, co się zmieniło, była dwójka ludzi siedząca w pokoju.

- Przepraszam za ten bałagan. Nie spodziewałem się dziś żadnych gości.

- Oh, nie, w porządku. W pewnym sensie spodziewałam się, że będzie tu wyglądać jak w chlewie.

Parsknął, co zaskoczyło nas obojga. Dźwięk przebił się przez niezręczną atmosferę panującą w pokoju i sprowadził nas z powrotem do rzeczywistości naszej sytuacji. To, co nastąpiło po tym, zakwalifikowane mogłoby być jako bitwa na wzrok, by zobaczyć, kto przegra pierwszy. Kto zacznie ta ważną rozmowę, która odwlekana była od mojego powrotu?

- Dlaczego wyjechałaś? – zapytał, spuszczając wzrok na podłogę. Złamany ton w jego głosie był niezaprzeczalny i słuchanie tego było jak dźgnięcie w moje serce.

- Nie chciałam Ash.

- Dlaczego się nie pożegnałaś? – przeczesał włosy palcami, przed tym, jak spojrzał na mnie błagającymi oczami. – Dlaczego odrzuciłaś naszą przyjaźń? Czy naprawdę znaczyła dla ciebie tak mało?

- Nie –odpowiedziałam, potrząsając głową z wściekłością.

W pierwszej chwili chciałam pogniewać się za tak ostre oskarżenie, ale zorientowałam się, że muszę spojrzeć na to z jego perspektywy. Byłam tu, wracając po trzech latach po opuszczeniu domu i zachowując się jakby wszystko było w porządku. W co innego mógł wierzyć? Że pod za tą niedbałą postawą, którą przyjmowałam kiedy byłam w jego towarzystwie, była część mnie, która za nim tęskniła? Skąd mógł wiedzieć, jak bardzo podobnie odczuwałam jego nieobecność w moim życiu?

Jego słowa sprzed paru sekund zaczęły kłębić się wokół moich uszu, każde jedno powodujące więcej bólu niż poprzednie. Nietrudno było rozpoznać boleść za słowami, które wypowiedział. Był zraniony bo myślał, że chętnie go zostawiłam. Myślał, że byłam szczęśliwsza bez niego w moim życiu. Sam pomysł był absurdalny, ale skąd mógł o tym wiedzieć, skoro nigdy nie zrobiłam niczego, co udowodniłoby, że jest inaczej?

Skończyłam z utrzymywaniem dystansu od Ashtona. Skończyłam z zastanawianiem się nad każdą decyzją i zdecydowałam się podążać za sercem. Zignorowałam ostrzeżenia dostarczane przez moją głowę i uklękłam na podłodze przed chłopakiem, który był nieszczęśliwy przeze mnie . Był zraniony przeze mnie. To było coś, co musiałam naprawić. Powinnam naprawić to w sekundzie, w której wróciłam do domu.

- Ash, proszę, spójrz na mnie?- błagałam, próbując unieść jego głowę. Załzawione spojrzenie spotkało moje brązowe oczy i przygotowałam się przepływ słów, które błagały o wyjście ze mnie od momentu, w którym ponowie go zobaczyłam. Trzymałam te myśli w sobie, ale wyraz jego twarzy był ostatecznym pęknięciem tamy, które pozwoliło temu wszystkiemu ujść. – Przepraszam Ashton, naprawdę. Wiem, jak ogólnie to brzmi, szczególnie po tym wszystkim, przez co przeszliśmy, ale nie wiem, co innego mogę powiedzieć. W dniu, w którym wyjechałam, błagałam moja mamę, by pozwoliła mi się z tobą zobaczyć i przynajmniej się pożegnać, ale powiedziała, że nie było na to czasu. Byłeś w szkole i nie było sposobu, żeby się do ciebie dostać i wciąż zdążyć na nasz lot. To było pod wpływem chwili i przyszło bez żadnego ostrzeżenia. Nigdy nie chciałam być z dala od ciebie, Ashton. Zostawienie cię oznaczało zostawienie za sobą przeszłości, której nigdy nie chciałam zapomnieć. Sprawy stały się gorączkowe, kiedy wyjechałam i chciałam zadzwonić, ale nie mogłam się do tego zmusić. Za bardzo bałam się, co mógłbyś powiedzieć, gdybym to zrobiła. Przysięgam, że nie było momentu, w którym bym o tobie nie myślała. Tęskniłam za posiadaniem przyjaciela po drugiej stronie ulicy. Choćby nie wiem co, nie było sposobu, żeby wymazać te 13 lat mojego życia, które z tobą dzieliłam. Chciałabym być tu dla ciebie, kiedy mnie potrzebowałeś i zabija mnie to, że mnie nie było. Ale jestem tu teraz, jeśli chcesz mi wybaczyć i chcę spróbować i naprawić to, co zniszczyłam przez zostawienie cię na trzy lata.

A Little Like Fate - tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz