19. School Days and Tutoring

17.2K 792 37
                                    

Obudziłam się następnego ranka i włożyłam mundurek, czynność, która wydała mi się znacznie łatwiejsza niż zwykle. Wczoraj, po naszej bardzo emocjonalnej rozmowie, Michael i ja spędziliśmy resztę popołudnia razem. Moja mama zamówiła pizze dla naszej trójki, ale zostawiła nas samych, kiedy zaczął się maraton Doktora Who. Ponieważ w moim domu jest trochę zimno, przyniosłam wielki koc dla naszej dwójki. Michael w końcu usnął na mnie po paru odcinkach, co, jak się domyśliłam, było znakiem dla niego by wracać do domu. Wyszedł niedługo potem, ale nie przed tym, jak uścisnął mnie mocno idąc do drzwi. Ostatniej nocy spałam lepiej niż kiedykolwiek po powrocie do domu.

- Amelio, nie zapomnij wziąć lekarstw przed wyjściem!

- Okej mamo – krzyknęłam tak głośno, żeby usłyszała. Zdjęłam nogi z łóżka i wstałam. Najwyraźniej zrobiłam to odrobinę za wcześnie dla mojego ciała, bo musiałam podeprzeć się ręką na małym stoliku obok mnie, żeby się ustabilizować. Moja głowa była otępiała i sprawiło to, że trochę się zachwiałam, ale szybko przypisałam to do faktu, że było wcześnie, a ja nie jadałam żadnego śniadania.

Uczucie zniknęło, kiedy dotarłam do szkoły. Dziś postanowiłam wmieszać się w tłum, przez co mój dzień był o wiele łatwiejszy do przeżycia. Spotkałam Michaela na przerwie, parę lekcji  przed biologią, i zostałam odprowadzona przez niego do klasy. Śmialiśmy się przy tym całą drogę. Wyłapałam zaskoczone spojrzenie Caluma, kiedy zobaczył naszą dwójkę razem, ale szybko odwróciłam wzrok. Musiałam przestać się przejmować tym, co inni o mnie myślą.

Jak zwykle, byłam ostatnią osobą, która dotarła do naszego stolika, kiedy przerwa przed biologia dobiegła końca. – Hej Mikey.

- Cześć Milly.

Usiadłam na swoim miejscu, pomiędzy Luke’iem i Calumem, obdarzając ich obojga uśmiechem. Zdołałam nawet powtórzyć czynność, tym razem kierując ją do Ashtona.

- Ktoś tu jest dziś w dobrym nastroju.

- Wczoraj miałam całkiem niezły dzień –odpowiedziałam czarnowłosemu chłopakowi. Pan Tuscan wszedł wtedy do klasy z ogromną ilością papieru w rękach, powodując, że w całej klasie zapadła cisza.

- Oto mój i wasz ulubiony moment – powiedział, zrzucając kupkę kartek na biurko. – Zaraz podam zagadnienia, z których musicie się przygotować na test w przyszłym tygodniu.

Można było usłyszeć jęknięcia w całym pomieszczeniu, które wydawała także czwórka chłopaków, siedzących obok mnie. Ashton położył głowę na stole, Mikey i Luke podnieśli ręce by zakryć oczy i Calum pochylił się w moją stronę. Jego włosy dotknęły mojej szyi i podniosłam rękę,  by klepnąć go w głowę. – Nie rozumiem, czemu robicie z tego taką wielką sprawę…

- Oczywiście, że nie rozumiesz, bo jesteś biologicznym geniuszem. Dla całej reszty, normalnych ludzi, te testy są torturą. – Przez jego komentarz, odepchnęłam Caluma od siebie, powodując chichot u Luke’a i Caluma. Ashton podniósł głowę z ławki i nie zapytałam nawet, czemu to zrobił, nawet jeśli pytanie cisnęło mi się na język.

Pan Tuscan podszedł do naszej ławki, podając pięć zestawów, przed tym, jak udał się no następnego stolika. Wzięłam mój i zdumiałam się jego grubością. Kiedy przerzuciłam na ostatnią stronę w zestawię i zobaczyłam liczbę 50 w rogu, zrozumiałam, dlaczego chłopaki tak zareagowali. Otworzyłam mój zeszyt pełen notatek i zaczęłam pracować nad 200 pytaniami wielokrotnego wyboru. Okazało się, ze mogę odpowiedzieć na większość z nich bez pomocy. Kiedy zadzwonił dzwonek, oznajmiający koniec lekcji, odpowiedziałam już na 40 pytań.

- Dlaczego myślałem, że wzięcie tych zajęć to dobry pomysł? – Michael wyjęczał, kiedy wychodziliśmy z klasy.

- Cóż, jeśli potrzebujesz jakiejś pomocy, nie wahaj się pytać. – Po wszystkim o czym wczoraj rozmawialiśmy, podanie mu odpowiedzi nie było niczym wielkim. Pokiwał entuzjastycznie głową w odpowiedzi, przed podejściem do mnie i zarzuceniem ręki na moje ramię. Z jakiegoś powodu, zabolało mnie to, jak za każdym razem, kiedy chłopaki to robili.

A Little Like Fate - tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz