Budząc się następnego ranka, czułam się dobrze wypoczęta, co zaskoczyło mnie, biorąc pod uwagę, że nie wróciłam do domu ze spaceru do pierwszej. Kiedy zajrzałam na mój zegar cyfrowy, musiałam zrobić to ponownie. Jasno czerwone liczby 11:54 groźnie mrugały. Wyskoczyłam szybko z łóżka, co było trochę lekkomyślne, ale zignorowałam to, kiedy upewniłam się, że przeczytałam liczby poprawnie. Natychmiast ruszyłam w stronę mojej szafki, tylko by znaleźć na niej notatkę.
Amelio,
Spałaś pomimo alarmu, więc pomyślałam, że powinnaś mieć trochę odpoczynku. Nie zapomnij zjeść i wziąć lekarstw.
Kocham, Mama.
Próbowałam jak najciężej zignorować poczucie winy, które mnie dopadło na widok słów mamy. Byłam pewna, że gdy wróci do domu, będzie zachowywać się jakby niż niezwykłego się nie stało. Mogłaby kompletnie wymazać naszą kłótnię i udawać, że te głupie słowa, które wypowiedziałam w gniewie, nigdy nie opuściły moich ust. Nie zasługiwałam na kogoś tak wyrozumiałego, jak ona. Moja mama znosiła o wiele więcej, niż ktokolwiek powinien zmagać się z w swoim życiu.
Ściskałam notatkę w mojej ręce ciasno, kiedy dźwięk dzwonka do drzwi wyrwał mnie z transu. Zdezorientowana, nie wiedząc kto mógłby stać przy moich drzwiach w tak nieodpowiednim czasie, zeszłam po schodach. Najwyraźniej nie byłam wystarczająco szybka dla osoby na zewnątrz, ponieważ dzwonek zadzwonił ponownie, zanim w końcu dotarłam do drzwi. Bez zawracania sobie głową patrzeniem przez wizjer, otworzyłam drzwi, tylko po to, by spotkać się z trzema uśmiechniętymi twarzami.
- Amelia badelia!
- Calum uh-walum?
Ubrani w szkolne mundurki i zachowując się, jakby nie działo się tu nic niezwykłego, stali Calum, Luke i Michael. Lekko wyciągnęłam głowę, by zobaczyć czy szczególny chłopak z piwnymi oczami był ukryty poza zasięgiem mojego wzroku, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć.
- Cóż, masz zamiar nas zaprosić, czy mamy tu stać? Bo przeszedłem całą drogę ze szkoły do twojego domu i moje stopy potrzebują odpoczynku, rozumiesz?
Luke uderzył ramię Calum’a, rzucając mi przepraszające spojrzenie. Roześmiałam się i otworzyłam drzwi ,tak, że ta trójka mogła wejść do środka. Przez chwilę przyglądałam się im, wchodzącym do mojego domu, po czym popchnęłam drzwi, by się zamknęły.
- Tylko dlatego, że mnie nie lubisz, nie znaczy, że musisz zatrzaskiwać mi drzwi przed nosem.
Dźwięk tego głosu przyprawił mnie o dreszcze wzdłuż kręgosłupa i walczyłam, by utrzymać spokojną twarz, kiedy odwracałam się w jego stronę. – Ale w moim kraju w ten sposób się witamy.
Parsknięcie wymknęło się z ust Ashtona, zanim zdołał się powstrzymać i to zachowanie przywiodło uśmiech na moją twarz. Wzięłam to za wskazówkę, by udać się do miejsca, gdzie czekała reszta chłopaków, a on w ciszy podążył za mną. Najwyraźniej żadnej z nich nie potrzebował zaproszenia, by poczuć się jak w domu, bo Calum rozłożył się na mojej kanapie, Michael siedział ze skrzyżowanymi nogami na jednym z naszych foteli, oglądając cokolwiek leciało w telewizji i Luke zaginął.
Biorąc pod uwagę, że był czas na lunch, domyśliłam się, że Luke prawdopodobnie wyszedł tworzyć jakiś bałagan w mojej kuchni. Miałam już przekroczyć próg pokoju, kiedy zauważyłam blond głowę, tkwiącą nad drzwiami lodówki. Skorzystałam z okazji, by powoli wślizgnąć się do miejsca w którym przebywał, a kiedy byłam pewna, że nie wiedział o mojej obecności, poklepałam jego ramię.
Oczywiste było, że nie spodziewał się nikogo, bo obrócił się w zaskoczeniu, rozkołysując swoją rękę i uderzając mnie w jelito. Wiatr uderzył we mnie, kiedy upadłam na podłogę. Luke był przy mnie w mniej niż sekundę, przepraszając i próbując ocenić, czy nic mi się nie stało. Chłopaki musieli usłyszeć zamieszanie, bo, przez rozmazane oczy, zobaczyłam ich trójkę wbiegającą do kuchni.
![](https://img.wattpad.com/cover/15134326-288-k891566.jpg)
CZYTASZ
A Little Like Fate - tłumaczenie PL
FanfictionAmelia i Ashton byli najlepszymi przyjaciółmi; mało co mogło rozdzielić tą dwójkę. Tak było, dopóki pewnego dnia rodzina Amelii niespodziewanie się wyprowadziła. Bez ostrzeżenia czy pożegnania. Trzy lata mineły i prawie wszystko się zmieniło; prawi...