44. Party Planning and Matchmaking

10.5K 729 64
                                    

- Unikałaś nas przez parę ostatnich dni.

- Nieprawda.

- To nie było pytanie Amelio. Wiem, że nas unikałaś, nie jestem tylko pewny dlaczego.

Michael siedział na brzegu mojego łóżka, jego oczy nie były w stanie zamaskować oczywistego rozczarowania mną. Zawiesiłam swoją głowę ze wstydem doskonale zdając sobie sprawę, że miał prawo być na mnie złym, bo miał rację –unikałam ich wszystkich. To nie była zupełnie świadoma decyzja, w pewnym sensie samo się stało. Po chemioterapii parę dni temu wszystko co już wcześniej sprawiało mi kłopoty, teraz stało się jeszcze gorsze. Spożycie jakiekolwiek posiłku było prawie niemożliwe i zazwyczaj wymiotowałam większą ilością zawartości brzucha, niż wydawało się, że to możliwe. Osłupienie towarzyszyło mi prawię za każdym razem, kiedy próbowałam usiąść, a przejście przez dom bez pomocy taty albo mamy było prawie nierealne. Nie chciałam nikogo ignorować, ale pomiędzy snem, próbami utrzymania w sobie jedzenia i wizytami w łazience mój telefon był ignorowany, a wiadomości które otrzymywałam pozostawały bez odpowiedzi.

- Przepraszam. Po prostu ostatnio nie czułam się najlepiej.

Wyraz jego twarzy złagodniał, kiedy wziął pod uwagę mój wygląd. Nie zawracałam sobie głowy przebieraniem się, kiedy wreszcie podniosłam telefon i zadzwoniłam do kogoś. Moje ręce poruszały się automatycznie, kiedy  wybrałam numer Michaela i zaprosiłam go do siebie. – Ale my chcemy ci pomóc Milly i nie możemy tego zrobić, jeśli nas ignorujesz.

- Wiem.

- Rozmawiałaś z Ashem?

Moje ręka podniosła się do naszyjnika, który nie opuścił mojej szyi odkąd został na nią założony. – Jeszcze nie, jesteś pierwszą osoba do której zadzwoniłam.

Pomimo oczywistej złości, jaką Michael teraz do mnie żywił, uśmiechnął się. Jednak po paru sekundach nawet uśmiech zniknął. – Powinnaś do niego zadzwonić. W końcu to twój chłopak.

- Wiem ale- czekaj. Skąd wiesz o naszej dwójce?

- Cóż, po prostu się domyśliłem, przez to jak wasza dwójka zachowuje się w swoim towarzystwie. Nie jestem głupi Milly, wiem o przeszłości, którą dzieliliście; zorientowałem się, że to tylko kwestia czasu, zanim wasza dwójka się zejdzie.

- Wszyscy to mówią – wymamrotałam pod nosem, powodując jego śmiech. Była to jednak prawda. Jedyną osoba, która była zaskoczona takim obrotem spraw byłam ja, wszyscy inni mówili, że wiedzieli, że to się stanie. – I zadzwonię do niego później. Tak właściwie to był powód, dla którego poprosiłam, żebyś przyszedł.

- Więc nie tylko po to, żebyś mogła zobaczyć moją anielską twarz?

- Nie tym razem skarbie. – Zmarszczył żartobliwie brwi. – Urodziny Asha są jutro i nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek coś zaplanował. Prawda?

- O cholera. Zupełnie zapomniałem o jego urodzinach. Z tym wszystkim co ostatnio działo się z zespołem i w ogóle, kompletnie się we wszystkim nie łapię.

- Co masz na myśli przez „wszystko co działo się z zespołem”?

- Oh, no wiesz, próby i tak dalej – wyjąkał w sposób, który sprawił, że zwątpiłam w jego słowa, ale nie chciałam tego ciągnąć. Byłam królową w utrzymywaniu sekretów; wyglądałabym jak hipokrytka, gdybym próbowała wydobyć coś z Michaela, szczególnie kiedy on był tak wyrozumiały w stosunku do mnie. – Ale o co ci konkretnie chodzi?

- Myślałam, żeby zrobić wszystko w motywie superbohaterów. Przecież, no wiesz, tylko raz kończysz osiemnaście lat.

- Podoba mi się twój sposób myślenia, Amelio Martin.

A Little Like Fate - tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz