16. Park Adventures and Mysterious Notes

18.7K 752 28
                                    

Wychodzenie na zewnątrz, zamiast siedzenia w domu, stało się dla mnie czymś zupełnie normalnym. Przebywanie w domu było zbyt ciężkie do udźwignięcia. Każdy zakątek przynosił atak wspomnień, których wolałabym nie pamiętać. Może powrót do tego samego domu, w którym mieszkałam przed wyjazdem, nie był najlepszym pomysłem. Nie byłam już beztroską trzynastolatką, jak kiedyś; czas i życie bezlitośnie zostało jej odebrane.

Widząc, że było miłe, sobotnie popołudnie,  zdecydowałam zebrać rzeczy do torby i skierować się do parku. Moja mama nie powiedziała ani słowa, kiedy przechodziłam przez drzwi i nie spodziewałam się, że to zrobi. Od czasu naszej kłótni parę dni temu, nasza dwójka ledwo ze sobą rozmawiała. Może miała nadzieję, że danie mi trochę przestrzeni sprawi, że poczuje się lepiej, ale czuje się przez to tylko bardziej wyobcowana. Ktoś naprawdę powinien nagrodzić mnie za odpychanie wszystkich ludzi, na których mi zależy; to był prawdziwy talent.

- Przepraszam, że przeszkadzam, ale wszystko w porządku? Wyglądasz na naprawdę zmartwioną. – Przybyłam do parku zaledwie parę minut temu i właśnie siedziałam na ziemi. Przenosząc spojrzenie na prawo, zobaczyłam dziewczynę, mniej więcej w moim wieku, która pojawiła się obok mnie.

- Po prostu nie mam najlepszego dnia. Przyszłam, żeby oczyścić mój umysł.

- Tak jak ja – odpowiedziała, siadając na ziemi obok mnie. Wydawało mi się, że powinnam czuć się odrzucona jej bliskością, szczególnie dlatego, że była zupełną nieznajomą, ale coś w jej obecności sprawiało, że czułam się zupełnie nieskrępowana. – Przy okazji, mam na imię Angeleah. Przyjaciele nazywają mnie Angie.

- Amelia.

- Więc Amelio, niektórzy ludzie są po prostu do dupy.

- Nie mogłabym zgadzać się bardziej –odpowiedziałam natychmiastowo. Dziewczyna, Angie, odgarnęła kosmyk z twarzy, kiedy zawiał wiatr. To zachowanie sprawiło, że posłałam jej spojrzenie i wtedy załapałam dwie rzeczy. Po pierwsze, była piękna, ale w pewnym rodzaju  egzotyczna, z jej kręconymi włosami, dużymi, brązowymi oczami i opaloną skórą. Po drugie, zdecydowanie nie była stąd.

- Ty też, huh?

- Słucham?

- Zorientowałaś się już, że nie jestem stąd? Patrzysz na mnie, jak każdy inny w tym miejscu. Rozumiem, jestem inna.

- Oh nie- przepraszam.

- Nic się nie stało – odpowiedziała i wtedy usłyszałam w jej głosie lekkie przemknięcie akcentu. – Gdybym pozwoliła każdemu spojrzeniu oddziaływać na mnie, pewnie byłabym w rozsypce. Cóż, w większej rozsypce niż jestem teraz.

- Mogę spytać skąd jesteś?

- W połowie Portorykanka, w połowie Gwatemalczyka, ale mieszkałam w Ameryce przez większość życia. Do czasu, kiedy nie przeprowadziłam się tu parę tygodni temu. Nie otrzymałam najcieplejszego powitania, ale muszę powiedzieć, jestem wielką fanką akcentów.

Mimo oczywistego napięcia, które nas otaczało, zaśmiałam się, powodując, że kąciki jej ust podniosły się lekko. – Przeprowadziłam się tu miesiąc temu.

- Nie ma mowy. Naprawdę? Ale twój akcent brzmi dla mnie jak australijski. Czyli mówisz, że po miesiącu będę brzmieć jak ty?

Zachichotałam na dźwięk gorliwości, która przebrzmiewała przez jej głos. – Mieszkałam tu przez jakiś czas, przeprowadziłam się do Stanów, a potem wróciłam.

- Wow, to brzmi trochę jak przygoda. Jakiś kontenty powód, z jakiego przeskakiwałaś z miejsca na miejsce?

No i proszę. Pytanie za milion dolarów. Jedyna rzecz, którą każdy chciał wiedzieć, ale nie mogłam zmusić się do odpowiedzi. Bez znaczenia co robiłam albo gdzie byłam, pytanie podążało za mną jak jakaś czarna chmura. Stanowiło kwestie czasu, kiedy się złamię i powiem komuś, ale odciągałam ten dzień tak daleko, jak mogłam.

- Nie musisz mówić, jeśli nie chcesz. Mam na myśli, dopiero się poznałyśmy.

Jej słowa przyniosły znajomą, popową nutę do mojej głowy i nie mogłam powstrzymać się od wyśpiewania piosenki. – Hej dopiero cię poznałam i to szalone-

- Ale to mój numer!- zaśpiewała w odpowiedzi.

-Więc może zadzwonisz!

Nasza dwójka zaczęła się śmiać i było to dla mnie odświeżające. Po tak poważnym dniu, to było dokładnie to, czego potrzebowałam, nawet jeśli nie zdawałam sobie o tym sprawy, kiedy wychodziłam z domu.

- Wyglądasz teraz na tak szczęśliwą– skomentowała Angie.

- Czuję się szczęśliwa.

- Cieszę się.

- A ty?

- Czuje się normalnie – powiedziała po kilku sekundach zastanowienia. – Dobrze być z kimś, kto traktuje cię jak normalną osobą, zamiast dziwną dziewczynę z zagraniczną przeszłością.

Wstałam z trawy i otrzepałam spodnie z zabrudzeń, gdyby jakieś się na nich znalazły. Wyciągnęłam rękę do miejsca, gdzie siedziała Angie i pomogłam jej wstać. – Dla mnie wyglądasz jak normalna dziewczyna. Chyba, że jest coś, czego mi nie mówisz?

- Będąc szczerą – powiedziała z żartobliwym błyskiem w oczach. – Tak właściwie to byłam urodzona jako chłopak. Miałam na imię Andrew, ale w  głębi wiedziałam, że miałam być dziewczyną. A więc jestem.

- Wiedziałam! – Powiedziałam, wyrzucając ręce w powietrze, dla dramatycznego efektu. Dobrze było rzucać żartami dla zabawy. Odkąd pamiętam, nigdy nie miałam przyjaciela, który byłby dziewczyną. To zawsze byliśmy Ashton i ja przeciwko światu. Teraz uświadamiam sobie, że nie chce być taka dłużej. Sama mogłam zyskiwać przyjaciół, bez niego. W ten sam sposób, w jaki on ruszył dalej beze mnie, ja mogłam zrobić to samo.

- A na poważnie, obiecuję, że nie jestem jakimś przerażającym stalkerem, chcesz wymienić się numerami?

- Pomyślałam o tym samym – odpowiedziałam radośnie. Nasza dwójka stała przy wyjściu z parku, wpisując numery do naszych telefonów, przed rozejściem się.

Ciemność wypełzywała na niebo, kiedy wchodziłam na schody i do domu. Właśnie przeszłam przez próg, kiedy usłyszałam skrzypiący dźwięk dochodzący z podłogi. Zdejmując swoje conversy, odnalazłam zawinięty kawałek papieru na podłodze.  Zaciekawiona, schyliłam się i podniosłam go.

Słowa rozmazały się przede mną, kiedy rozłożyłam notatkę. Próbowałam jak najciężej zachować spokój i utrzymać szczęście, które napłynęło do mnie zaledwie parę minut temu, ale nie dałam rady. Brak precyzji notatki sprawił, że zachwiałam się na nogach i próbowałam rozpoznać charakter pisma na kawałku papieru przede mną.

Droga Amelio,

Myślę, że czas, abyśmy porozmawiali.

Xx

Ale od kogo mogła ona być? Od Caluma? Widział coś tego dnia, kiedy zniknął w łazience? Albo może to był Ashton. Może wreszcie zdecydował, że powinniśmy usiąść i porozmawiać. Tak czy inaczej, nie byłam pewna, czy byłam gotowa zmierzyć się z właścicielem notatki. Życie świetnie radziło sobie ze skopywaniem mnie na dół, kiedy myślałam, że mogłam bezpiecznie się podnieść.

_________________________________________________________________________

Wiem, że wszyscy mamy nadzieję, że to Ash zostawił tą notatkę

Witajcie wszyscy! Przepraszam was za małą zwłokę, ale jak to zazwyczaj bywa przed wystawianiem ocen moi nauczyciele zdecydowali, że musimy napisać mnóstwo prac, poprawiać sprawdziany, wiecie jak to działa. W połowie czerwca będę miała spokój i rozdziały znów nie będą w dłuższych odstępach, ale na razie musicie wybaczyć mi małe poślizgi.

Zachętam do komentowania, głosowania, etc etc :) x

 

A Little Like Fate - tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz