12. 23.11.2018

85 7 0
                                    

Carmen

Dzień przed egzaminem z Anatomii przyszedł do mnie Toby. Umówiliśmy się wczoraj, że przepyta mnie z materiału i da kilka wskazówek, co do egzaminu. Otworzyłam mu drzwi i zrobiłam nam kawy. Usiedliśmy na kanapie w salonie. Zajęliśmy się powtarzaniem notatek. Tobiash miał serio bardzo dużą wiedzę. Wróżyłam mu dużą karierę. Obecnie był na ostatnim roku medycyny. Nie wiedział jeszcze co potem chce robić, a gdy zapytałam go czy zamierza wrócić do Anglii nie odpowiedział mi i zdenerwował się, po czym przypalił papierosa.

- Nie masz gdzieś notatek z neurologii? Chciałbym coś sprawdzić – zapytał po kilku godzinach wspólnej nauki. Spojrzałam na niego trochę nieprzytomna, oderwana od nauki.

- Powinny być na biurku w sypialni – powiedziałam w końcu, a chłopak wstał i poszedł do mojego pokoju. Wróciłam do czytania. Wrócił po chwili, ale jego nastrój się zmienił. Był zły.

- Skąd to masz?! – zapytał stając przede mną i pokazując mi torebkę z tabletką, które ostatnio zaproponowała mi Wii. Myślałam, że je schowałam. Musiało się to zapodziać gdzieś między notatkami. Przełknęłam ślinę, bo widziałam, jaki był zły.

- Wizz...

- Mówiłem Ci coś o tej dziewczynie! – przerwał mi z krzykiem.

- To w ogóle nie jest twoja sprawa! – również krzyknęłam i wstałam z kanapy. Toby spojrzał na mnie z góry i zmrużył swoje oczy.

- A więc teraz jeszcze wciągnęła cię w ćpanie... - stwierdził gorzko.

- Oszalałeś?! Ja nigdy nic nie brałam!

- Ale miałaś zamiar!

- Wcale nie!

- Gdybyś nie chciała, to byś to wyrzuciła. Ile tego masz? – powiedział, a ja milczałam. – Pytam się! – krzyknął. Nie wiem czemu on się tak denerwuje.

- Pierwsza szuflada w komodzie, sypialnia – powiedziałam w końcu prawie szeptem. Chłopak zerwał się z miejsca i ruszył do mojego pokoju. Poszłam za nim. Wyjął tabletki z szuflady i wysypał je na blat komody. Wziął w garści i wszedł do łazienki. Także poszłam za nim. obserwowałam go uważnie. Wsypał pigułki do sedesu i spuścił wodę, następnie umył ręce i spojrzał na mnie nadal wściekły. Przyparł moje ciało do ściany i nachylił się do mojej twarzy. Przełknęłam głośno ślinę. Trochę się go bałam. Świdrował mnie tymi swoimi czarnymi oczami. Były tak ciemne, że nie widoczna była różnica między tęczówką, a źrenicą. Nachylił się jeszcze bardziej i wyszeptał do mojego ucha:

- Jeśli jeszcze raz zobaczę, że masz u siebie to gówno, albo chociaż będę miał podejrzenia, że coś bierzesz. Pierwszą osobą jaka się o tym dowie będzie twój ojciec. Pomyśl sobie, jak go zawiedziesz... skończą się studia za granicą i twoja ukochana wolność... nie rób głupot, Garvie – puścił mnie i szybkim krokiem wyszedł z mojego mieszkania, trzaskając drzwiami. Nie wiedziałam co tu się właśnie stało. Czemu on się tak o mnie martwi. Nie musi... jestem dorosła. Próbowałam uwolnić się od rodziców, a trafiłam na tego przeklętego Kempa. Będę musiała z nim poważnie porozmawiać. Ale teraz nie miałam do tego głowy. Musiałam wrócić do nauki.

Walka o MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz