16. 19.08.2019

83 5 0
                                    

Tobiash

- Mówiłeś mi, że od dłuższego czasu brałeś głównie z potrzeby głodu, że nie sprawiało ci to już tyle przyjemności – kiwnąłem głową na potwierdzenie jej słów. – Dlaczego więc, wtedy wziąłeś więcej, niż zwykle – spojrzałem na nią. Dziwne, że dopiero teraz zadała mi to pytanie. Milczałem chwilę, następnie wstałem z fotela i podszedłem do okna. Zapaliłem papierosa.

- Bo spotkałem kogoś, na kim mi zależało... ba nawet dalej zależy...

- To dziewczyna?

- Tak. Ułożyła sobie życie z innym...

- Czemu więc nie powiedziałeś jej co do niej czujesz?

- Bo jestem cholernym ćpunem?! – krzyknąłem i pokręciłem głową. – Bo zniszczyłbym jej życie. Chroniłem ją, przed samym sobą. Bałem się jej uczuć, swoich zresztą też.

- Czy ona czuła to samo, co ty?

- Tak. Powiedziała, że mnie kocha – powiedziałem z zaciśniętą krtanią. W moich oczach znów pojawiły się łzy. – A ja kazałem jej wyjść z mieszkania – dodałem po chwil.i – Oddała mi swoje cholernie dobre serce, a ja je złamałem na milion małych kawałków. Dała mi nadzieję i rozumiała mnie, jak nikt, a ja to zjebałem. Zniszczyłem jej życie... przez długi czas nie rozmawiała ze swoimi rodzicami, bo kazali jej wrócić do Londynu... Zniszczyłem jej karierę naukową... bo nie przyjęła od ojca pieniędzy na studia. Zniszczyłem ją, a tak tego nie chciałem – rozpłakałem się, a Nell podeszła i przytuliła mnie. Po wyjściu Scotta, to ona trzymała mnie w kupie. Rozmawialiśmy na zajęciach, ale często przychodziłem też do niej poza nasza terapią i rozmawialiśmy o wszystkim. O moim życiu i o jej. O naszych wadach i zaletach. Opowiadałem o moich tatuażach. Stała się moją przyjaciółką. Miałem w niej oparcie, rozumiała mnie i potrafiła sprawić, że czasem znów się uśmiechałem. – Ale nie to jest najgorsze... - powiedziałem po chwili, nadal wtulony w jej drobne ciało. – Mam wrażenie, że bez niej sobie nie poradzę. Nie poradzę sobie, gdy zobaczę ją szczęśliwą u boku tego całego Connora i będę miał w głowie myśl, że na jego miejscu mogłem być ja, że mogliśmy być szczęśliwi, a ja to wszystko zniszczyłem – po chwili oderwałem się od dziewczyny i wróciliśmy na fotele.

- Czy chciałbyś z nią porozmawiać? Wyjaśnić wszystko?

- Ona i tak mnie nie wysłucha – burknąłem pod nosem.

- Więc napisz do niej list. Jutro jest sobota, więc będziesz miał dużo czasu. Napisz to co, chciałbyś jej powiedzieć, wyrzuć swoje emocje, daj upust gniewowi. Nie musisz jej go wysyłać, ale wiem, że samo napisanie kilku słów może mieć na ciebie dobry wpływ. Spróbuj. Nic nie stracisz – kiwnąłem głową. – Na dziś to koniec. Widzimy się w poniedziałek – powiedziała i wstała z fotela. Zrobiłem to samo uścisnąłem jej dłoń, jak zawsze na pożegnanie i wyszedłem na dwór. Usiadłem na jednej z ławek i zapaliłem papierosa. Często tak robiłem po zajęciach. Musiałem sobie na spokojnie przemyśleć słowa Nell, a tu myślało mi się najlepiej. 

Walka o MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz