3. 21.09.2018

27 1 0
                                    

Tobiash

Dominic pojawił się na wycieraczce mojego mieszkania. Nie wiedziałem po co tu jest i dlaczego przyszedł mnie odwiedzić. Gdy wszystko mi wyjaśnił wiedziałem, że nie będzie łatwo. Zgodziłem się na jego propozycję, ale nic specjalnie mu nie obiecywałem. Po prostu miałem mieć Carmen Garvie na oku.

Wychowywaliśmy się właściwie razem. Moi rodzice i rodzice Carmen byli przyjaciółmi już w szkole, a po niej mój tata – Harry Kemp i Dominic Garvie poszli na prawo, a gdy je skończyli założyli kancelarię i do tej pory pracują razem. Nasze mamy jednak nie podzielały wspólnej profesji. Moja poszła na architekturę, a mama Cary została lekarzem.

Nasze rodziny były ze sobą bardzo blisko. W moim domu zawsze było pełno dzieciaków. Mój najstarszy brat James i Willie, najstarszy dzieciak z rodziny Garvie byli prawie nierozłączni, tak samo jak Lily, moja najstarsza siostra i Melody, siostra bliźniaczka Willa, czy Gabe, mój dwa lata starszy brat i Scorpius, najmłodszy syn Dominica i Heather, albo Sylenada, moja dwa lata młodsza siostra i Carmen, czyli najmłodsze dziecko w rodzinie Garvie. Ja raczej trzymałem się z boku. Miałem kolegów ze szkoły, tacy raczej mało popularni kolesie. Byliśmy z tych, co chodzą na przerwach do lasu i wymyślają, jak wymigać się z następnych zajęć. Ci raczej leniwi, ale inteligentni i zdolni. Ci, z niską frekwencją, ale przyzwoitymi ocenami. Ci, którzy pierwsi zapalili w swojej klasie papierosa i upili się na imprezie. Nie byłem bardzo grzecznym synem, za co do dzisiaj ponoszę karę.

Walka o MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz