7. 05.10.2019

84 5 0
                                    

Tobiash

Otworzyłem drzwi wejściowe i wpuściłem Emily do domu. Była sobota, a my umówiliśmy się na robienie naszego referatu.

- Cześć – powiedziała z uśmiechem.

- Cześć. Ben się spóźni. Przed chwilą napisał mi sms. – powiedziałem, ale dziewczyna nie wydawała się być tym poruszona. Zerknęła na mnie maślanymi oczami. Widziałem już wiele takich wyrazów twarzy i za każdym razem za bardzo mi się to nie podobało. Zaproponowałem jej coś do picia i z dzbankiem soku i tacą ze szklankami poszliśmy do mojego pokoju. Musieliśmy wdrapać się na drugie piętro. Moja sypialnia była dość spora. Centralne miejsce zajmowało łóżko. Była też kanapa, biurko, szafa i regał. Przyznam jednak, że do tej pory nie wypakowałem do końca kartonów z Nowego Jorku. Zresztą raczej nie planowałem długo tu nie pomieszkać. Już po świętach zamierzałem poszukać czegoś swojego. Nie mogłem wiecznie mieszkać z rodzicami, a poza tym przez większość czasu byłem sam w tym wielkim domu, bo rodzice pracowali, a moje rodzeństwo albo było w szkole z internatem, albo miało już swoje domy, a to było mocno dołujące.

- Wow – Emily powiedziała z uznaniem i rozejrzała się po pokoju. – Masz ogromny dom.

- Mam dziewięcioro rodzeństwa... - przyznałem, a ona jeszcze bardziej się zdziwiła.

- Serio?

- Tak – powiedziałem z uśmiechem. – Pięć sióstr i czterech braci.

- Odjazd! Ja zawsze chciałam mieć rodzeństwo, ale moi rodzice twierdzili, że im wystarczam, więc jestem jedynaczką. To musi być super...

- Wiesz... czasem tak, ale nie wiem, czy jesteśmy ze sobą bardzo zżyci, a przynajmniej czy ja jestem z nimi zżyty. Nie było mnie trochę w Anglii i zdążyliśmy się trochę od siebie oddalić. Większość ma już swoje rodziny i nie mieszkają tu.

- To, którym dzieckiem w kolejności jesteś? – zapytała bardzo zainteresowana tematem mojej rodziny. Nie chciałem o tym rozmawiać, ale już trudno...

- Siódmym. Mam dwie młodsze siostry i jednego brata. Reszta jest ode mnie starsza. Ale skończmy już o tym. Zabierajmy się za referat. Ben pewnie niedługo przyjdzie.

Siedzieliśmy już z Emily jakiś czas i szukaliśmy materiałów do referatu. Zajęliśmy miejsce na podłodze, oparci o kanapę i układaliśmy plan naszej prezentacji.

Sięgnąłem po notatki z wykładu, a dziewczyna zrobiła to w tym samym czasie, nasze dłonie się spotkały. Spojrzała w moje oczy, a patrzyłem w jej. Wiem, do czego to prowadziło, ale skoro ona sama jest chętna to chyba mogę skorzystać? Zerknęła przelotnie na moje usta. Nachyliłem się powoli, ale dla niej było to za wolno. Złapała mnie dłonią za kark i przysunęła się do mnie. Zupełnie nie przypominała dziewczyny z pierwszych zajęć, która trzęsła się, gdy siadałem obok niej. Teraz była odważna i wiedziałem, że miała w tym swój cel – zdobycie mnie. Złączyłem nasze usta. Jednak, gdy chciałem pogłębić pocałunek do drzwi pokoju ktoś zapukał. Odsunąłem się i pokręciłem głową, aby odgonić myśli.

- Proszę! – krzyknąłem. W drzwiach pojawiła się mama.

- Przepraszam, że wam przeszkadzam. Jadę na zakupy. Czy czegoś potrzebujesz? – zawróciła się do mnie.

- Nie – odpowiedziałem, a mama kiwnęła głową i zamknęła drzwi. Spojrzałem na Emily. Uśmiechnęła się i chciała wrócić do naszego poprzedniego zajęcia. Zbliżyła się i chciała pogłaskać mój policzek swoją dłonią. Złapałem lekko jej rękę i pokręciłem głową. – Powinniśmy wrócić do projektu – ponownie przypomniałem. Dziewczyna powróciła do czytania materiałów.

Walka o MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz