19. 23.01.2020

79 5 0
                                    

Carmen

Siedziałam w sypialni na łóżku i uczyłam się do sesji. Miałam tyle nauki, że głowa mała... usłyszałam dzwonek, więc poszłam i otworzyłam drzwi. W progu stał Toby. Uśmiechnął się na mój widok.

- Cześć jest Nada? – zapytał lekko zdyszany.

- Hej. Nie. Ma jeszcze zajęcia – odpowiedziałam.

- Mogę poczekać na nią tu? Nie mam kluczy od mieszkania, Nell poszła chyba do sklepu, a Nada ma mnie zawieźć do rodziców – wyjaśnił. Kiwnęłam głową i wpuściłam go do mieszkania.

- Chcesz coś do picia? – zapytałam, gdy usiadł przy kuchennym stole.

- Wody – sięgnęłam po szklankę i nalałam mu napoju. Czułam, że chłopak uważnie obserwuje każdy mój ruch. Postawiłam przed nim naczynie z wodą i usiadłam naprzeciwko.

- Więc... Co u twojej dziewczyny? – zapytałam, żeby rozładować atmosferę i przerwać ciszę, która między nami nastała. Nie czułam się komfortowo.

- Co? Czekaj... Ty...

- Jestem – przerwała jego wypowiedź Sylenada. Spojrzeliśmy na nią – Możemy jechać – dodała, a chłopka wstał z miejsca. Wyszli z mieszkania. Toby jednak wrócił się. Nachylił się nade mną za moimi plecami i wyszeptał prosto do mojego ucha:

- Jeszcze wrócimy do tej rozmowy – powiedział, a następnie pocałował mnie w policzek. Od razu się zarumieniłam, a w moim gardle zrobiło się strasznie sucho. Mrugnęłam kilka razy i zapytałam samą w siebie w myślach. Dlaczego on to zrobił?

...

Tobiash

Wróciłem do mieszkania strasznie zły. Ben, który od kilkunastu dni przebywał na odwyku, za który z resztą zapłaciła fundacja mojego taty, uciekł. Dlatego właśnie ojciec mnie tego dnia wezwał. Był naprawdę wściekły. Nie dziwię mu się. Zaufaliśmy Benowi, a on obiecał, że z tym skończy. Jak widać nie potrafił.

Gdy tylko wszedłem do przedpokoju usłyszałem płacz. Podążyłem za jego źródłem. Znalazłem płaczącą Nell, siedzącą na sedesie, z testem ciążowym w dłoniach. Spojrzała na mnie, gdy stanąłem w drzwiach i oparłem się o futrynę. Przeraziłem się.

- Nie! Nell! Powiedz, że to nie jest prawda... - powiedziałem i kucnąłem przed nią. Chwyciłem test w swoje ręce i sprawdziłem wynik. Był pozytywny.

- Przepraszam Toby – szepnęła przez łzy. Rzuciłem test i wyszedłem szybkim krokiem z pomieszczenia i równie szybciej opuściłem mieszkanie. Przed kamienicą kopnąłem jakiś kosz i zapaliłem papierosa. 

Walka o MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz