15. 06.12.2018

18 1 0
                                    

Tobiash

Ona wiedziała. Dowiedziała się o moim uzależnieniu. Normalnie nie obchodziłoby mnie to wcale... ale ona była inna. Niewinna, zbyt dobra. Zaczęło mi na niej zależeć, nawet nie wiem, kiedy dokładnie, ale myślałem o niej bardzo często. Siedząc mieszkaniu zastanawiałem się co robi, czy znów się uczy, czy znów się martwi swoimi ocenami. Na uczelni jej szukałem, rozglądając się po korytarzach. Zazwyczaj była w towarzystwie tej całej Wizzow i jakiegoś chłopaka. Gdy udało jej się mnie przyłapać na przyglądaniu się jej, uśmiechała się do mnie, a ja od razu czułem się szczęśliwszy...

Teraz nie byłem szczęśliwy. Byłem wściekły na Evana. Nie dopilnował i powiedział jej wszystko... Wcale nie byłbym zdziwiony, gdyby zrobił to specjalnie. Podobała mu się, nic dziwnego. Była naprawdę ładną dziewczyną. Z pośród wszystkich dzieciaków Heather i Dominica to ona była najbardziej podobna do ciotki. Miała długie brązowe włosy, które delikatnie się kręciły i błyszczące, piwne oczy. Jej twarz, zwykle nie umalowaną zdobiło kilka piegów, a malinowe usta zazwyczaj uśmiechały się do wszystkich przyjaźnie. Była piękna, ale nie zdawała sobie z tego sprawy. Prawie wszyscy z naszej paczki mówili o niej, chcieli ją mieć. Nie byli jednak jej warci.

Ja i moja ekipa Evan, Channing, Mar, Fellipe, Manny, Jon i Gus nie byliśmy grzecznymi chłopcami. Lubiliśmy coś wziąć, oni także i wypić. Chłopaki traktowali dziewczyny jako atrakcję, zabawkę, którą mogli chwilę się pobawić, a potem znaleźć sobie nową. Evan i Manny często dorabiali na dilowaniu, albo kradli, żeby móc kupić towar dla siebie albo na sprzedaż. Ja też nie byłem aniołem. Nigdy nie byłem. Nie zgadzałem się z wieloma poglądami ojca, dlatego już od bardzo długiego czasu nie rozmawialiśmy.

Nie byliśmy święci ani oni, ani ja i za żadne skarby świata nie byliśmy warci Carmen. 

Walka o MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz