Prawda.

2.2K 201 28
                                    

Piorun. Postać. Piorun. Postać. Piorun. Tłum. Tłum. Piorun. Dom. Mgła. Piorun. Błysk.

Obudziłam się biorąc głęboki wdech. Zacisnęłam pięść, w tym samym czasie spostrzegając, że moja dłoń leży na klatce piersiowej Pana.
-Masz krótki, niespokojny, ale głęboki sen-odezwał się.
Westchnęłam i zamrugałam kilka razy, mrucząc dla potwierdzenia. Zaczęłam się podnosić, ale brunet mnie przytrzymał.
-Gdzie Ci tak śpieszno?-spytał.
Wyrwałam się z jego uścisku, wstałam i rzuciłam mu gniewne spojrzenie. Uniósł jeden kącik ust.
-Wyglądasz jak rodzona szlachcianka.
Zarzuciłam włosami do tyłu, po czym odwróciłam się i opuściłam sypialnię przez drzwi na przeciwnej ścianie.
W tym momencie znalazłam się we wielkim pomieszczeniu, które powoli przemierzałam, oglądając wszystko z osobna. Była to kuchnia połączona z jadalnią. Niemal wszystko było z ciemnego drewna, a cała reszta była w kolorze jasnym. Gdzieniegdzie można było zauważyć nietypowe przedmioty, które zapewne miały wartość sentymentalną.
Znajdowało się tutaj również wiele okien, a pośród nich dojrzałam oszklone drzwi, które przekroczyłam przechodząc do ogrodu. Zignorowałam fakt kolejnych pomieszczeń.
Ogród był przepiękny. Pełno zieleni, czerwone kwiaty... A gdzieś w głębi tego znajdowała się jasna altanka, po której pięły się winorośla, a wokół niej rosły krzaki. Posesja wokół była ogrodzona żywopłotem.
Usiadłam na ostatnim schodku małego budynku, skąd miałam przyzwoity widok na to piękne otoczenie, którym się upajałam, póki mogłam. Na moją twarz padały promienie południowego słońca.
Ta posiadłość się różniła od pozostałych, które znałam. Ta była bardziej swojska. Cieplejsza.
Spojrzałam w lewo i dostrzegłam go. Wydawać by się mogło, że odwróciliśmy głowę w tym samym momencie. Patrzyliśmy na siebie w milczeniu bliżej nieokreślony czas.
-Podoba Ci się tutaj?
Podszedł i kucnął przy mnie.
-Tak-odparłam-kto dba o ten ogród?
-Tatiana.
-Kto?
-Tatiana-powtórzył-rosjanka. Może tu mieszkać w zamian za opiekowanie się tym miejscem.
-To dosyć pustelnicze życie-stwierdziłam, patrząc na otaczający dom las.
-Lepsze to niż śmierć, przynajmniej ona tak uważa.
Zmarszczyłam brwi.
-Jak to się stało?
-Historia dosyć prosta. Wyrzucili ją z domu, już nie pamiętam dlaczego. Przyszła do mnie, to dałem jej azyl. Przecież wiesz, jaką dałem kiedyś przysięgę.
Pokiwałam głową i dopiero po chwili się zdumiłam.
-Ale Pan nie wie, że ja wiem-zauważyłam.
Zaśmiał się sarkastycznie.
-Co Ty nie powiesz?-powiedział i wstał, idąc przed siebie.
-Skąd wiesz?
Również się podniosłam i zrównałam się krokiem z nim. Szliśmy wówczas obok siebie.
-Piotr mówi mi wszystko-odparł, po czym zerknął na mnie i złączył dłonie za plecami-dosłownie wszystko.
Ostatnie dwa słowa brzmiały jak ostrzeżenie, które wzięłam sobie do serca. Zdjęłam wzrok z twarzy Pana i zaczęłam obserwować rośliny.
-Czy to nie jest rodzaj zniewolenia?
-Możliwe.
Westchnęłam. Tego człowieka już nic nie zmieni.
-Co z Lilianą?-spytałam zaniepokojona.
-A co powinno się z nią dziać? Została.
Przeszedł mnie zimny dreszcz.
-A Weronika?
-Również została.
-Nie zrozumiałeś-rzuciłam mu gniewne spojrzenie-czy Liliana jest bezpieczna?
Wygiął usta w krzywym uśmiechu.
-Zrozumiałem, Rozalio.
Na chwilę ucichłam zastanawiając się nad sensem jego wypowiedzi. Gdy w końcu połączyłam oba fakty, podniosłam brwi.
-Zostawiłeś Lilianę na pewną śmierć?
Wzruszył ramieniem, a we mnie się zagotowało. Uderzyłam go z całej siły w ramię, jednak moja energia nie miała porównania z jego wytrzymałością.
-Tak?
Brunet odwrócił głowę w moją stronę i patrzył mi przez chwilę w oczy z rozbawioną miną.
-Spokojnie, Rozalio. Jeśli zechcesz-wszystko Ci wytłumaczę. Tylko poproś...
-Proszę-odparłam twardo.
-...tak ładnie poproś, tym swoim cudownym głosem-dodał.
Nabrałam głęboko powietrza, żeby wyrzucić z siebie złość.
-Proszę-powtórzyłam.
Pan zdjął ze mnie wzrok i wlepił go gdzieś daleko przed siebie.
-Zacznijmy... Zresztą. Powiem Ci wszystko, jako jedynej. Nie mam ochoty już się z Tobą bawić, miła. Od początku...

BestiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz