Rano Aleksandra już nie było, chociaż ze sprawozdania Jakuba i Liliany dowiedziałam się, że nie zastali go już po powrocie z pasterki. Przygotowywałam z Lilianą obiad świąteczny. Usłyszałyśmy huk, później szczekanie psa, a na sam koniec do chóru dołączył zbulwersowany Jakub. Spojrzałyśmy na siebie, po czym wybiegłyśmy. Obserwowałam zdezorientowana szlachcica zbierającego z podłogi drewno i szczekającego na niego Eosforosa, gdy moja przyjaciółka cichutko chichotała.
-Co się stało?-spytałam.
-No a co mogło się stać? Ten kundel robi co chce!-zawołał zdenerwowany.-Wbiegł do domu i mnie przewrócił.
Zaśmiałam się.
-Jaki pan taki pies-skomentowałam patrząc na szczęśliwy pysk zwierzęcia.
Kucnęłam i zacmokałam.
-Chodź, Eosforos.
Przechylił na bok łeb, lecz po chwili zszedł z kanapy i podszedł. Zostawiał za sobą mokre ślady. Całe nogi miał oklejone śniegiem.
-Ty to sprzątasz!-zawołała Liliana i uciekła do kuchni.
Zrobiłam pozornie obrażoną minę.
-Bynajmniej!
Spojrzałam na psa siedzącego przede mną i podrapałam go za uchem. Oblizał się.
-Co się stało z twoim panem?-spytałam szeptem.
Niezidentyfikowana postać
Aleksander wszedł do bogatej rezydencji i zdjął rękawiczki, które podał służącej przy wejściu.
-Działo się coś pod moją nieobecność?-spytał beznamiętnie.
Zsunął płaszcz, który podał dziewczynie.
-Pani Weronika jest niezadowolona, że Pan wyjechał-odparła cichym głosikiem.
Westchnął i zmienił buty. Skinął głową na panienkę i ruszył na piętro. W jego gabinecie niemiło zaskoczyła go kobieta z długim warkoczem.
-Czy nie prosiłam cię przypadkiem, żebyś został w Zalesiu na czas świąt?-spytała pretensjonalnie.
-Owszem, coś takiego miało miejsce.
Zarzucił na barki czarny frak wyszywany srebrną nitką. Weronika rozejrzała się po pokoju i nasłuchiwała dźwięki wokół. Cisza.
-Gdzie bestia?
Zrzucił maskę i zmarszczył brwi.
-Bestia?
Westchnęła nerwowo.
-Pies! Gdzie pies?!
Podniósł listy i uważnie czytał nadawców. Jedynie na ułamek sekundy uniósł na nią wzrok i zbywalnie rzekł:
-Oddałem go.
Prychnęła.
-Ty stary łajdaku! Tej kurewce, tak?-zawołała.
Odrzucił papiery na bok i obrzucił ją gniewnym spojrzeniem, którego szybko pożałował. Zaczął szybko i gorączkowo mówić, aby wyplątać się ze swojej wylewności.
-Przestań o niej wspominać! Rozalia nie żyje od pół roku i, jeśli łaska, chciałbym w końcu o niej zapomnieć.
Aleksander odwrócił twarz, zaś kobieta dumnie uniosła brodę.
-Nie okłamuj mnie, łotrze. Pokochałeś Eosforosa i tak po prostu go wydałeś?
-Zapomnij o tym piekielnym psie!
Po krótkim milczeniu wrócił do arkuszy. Niespokojnie przekładał jeden po drugim.
-Dlaczego ona, a nie ja?
Woronow zaśmiał się cicho pod nosem.
-Może dlatego, że jest cichsza-zażartował.
-Czyli ona żyje!-zauważyła gniewnie.
-Masz paranoję.
-A ty jesteś kłamcą.
-Coś jeszcze, czy dalej Rozalia?
Kobieta odwróciła znieważona wzrok.
-Czuję, że wróciłeś do magii. Co się stało?
-Z braku zajęcia.
-Nie bądź taki sarkastyczny!-zawołała niezadowolona.
Nic nie odpowiedział.
-Gdzie byłeś w święta?-spytała krzykliwie.
-Tam gdzie zawsze, u Tatiany.
Usiadł przy biurku. Wyjął przybory do pisania i arkusz. Zaczął coś notować albo odpisywać na którąś z wiadomości.
-Aha! Czyli tam jest twoja ladacznica, tak?
-Tak, właśnie tam jest Tatiana.
Weronika w gniewie uderzyła pięścią w drewniany słupek łóżka. Podeszła mocno stąpając nogami do Aleksandra i przesunęła jego fotel wraz z nim w swoją stronę. Ile ta kobieta miała sił! Niewyobrażalne!
-Nie igraj ze mną, kochany.-spojrzała mu głęboko w oczy-Czy Rozalia jest w Słońsku?
Podleciałem bliżej i usiadłem na lampce. Doskonale wiedziałem, co robiła. Używała czaru, dzięki któremu uzyska prawidłową odpowiedź, ponieważ skłamanie wywołałoby w ofierze zbyt duży dyskomfort psychiczny.
-Tak...-szepnął.
Trzydziestolatka uśmiechnęła się, nachyliła i namiętnie pocałowała Woronowa w usta.
-Nie można było tak od razu?
Odbiła się od oparć i opuściła sypialnię.
-Dlaczego ja to powiedziałem?-szepnął do siebie i wplótł palce w czuprynę.
Jednocześnie czułem satysfakcję i niepokój. Oczywiście byłem szczęśliwy z niepowodzenia Aleksandra, ale jednocześnie obawiałem się o moją drugą kukiełkę. Co ta psychopatka z nią zrobi? Posiadała potężną moc; a na pewno potężniejszą od mojej marionetki. Wniosek wyciągnąłem z tego, że potrafi użyć tak potężnego uroku i to bez zaklęcia. Czym była ta niewiasta? Demonem? Jeśli posiada moc tworzenia bądź przeistaczania się... to mamy kłopot.

CZYTASZ
Bestia
FantasyCo nas kształtuje? Historia ta opowiada historię młodziutkiej Rozalii, która pewnej ulewnej nocy traci pamięć: przeszłe wspomnienia ukryte są głęboko w jej podświadomości i nie jest w stanie przypomnieć sobie nawet w jakich okolicznościach trafiła d...