1.

20.7K 492 54
                                    

Czerwiec 2018 r.

Wczoraj umówiłam się z Larą na kawę w McDonald's. Przed chwilą do mnie dzwoniła. Okazało się, że od godziny na mnie czeka, a ja zaspałam. Czuję się z tym źle, ale zdarzyło mi się to pierwszy -i z pewnością ostatni- raz w życiu więc myślę, że mi wybaczy. Szybko się zebrałam, żeby zdążyć na najbliższy autobus i pół godziny później byłam już w umówionym miejscu.

-Cześć- powiedziałam zadyszana i przytuliłam dziewczynę na powitanie- Przepraszam za spóźnienie...- zaczęłam się tłumaczyć, ale Lara zbyła moje tłumaczenia, bo chciała już zacząć jeść. Rozumiałam ją doskonale, bo wygląda na to, że obie nie jadłyśmy dziś śniadania. Jako że jedzenie w KFC, Mc i innych tego typu Fast foodach jest bardzo niezdrowe, postanowiłam zamówić sobie shakea. Zawsze piję waniliowe, ale tym razem postanowiłam spróbować czegoś nowego -szalona ja- więc zamówiłam sobie czekoladowego. Szybko tego pożałowałam, bo już po kilku minutach chciało mi się wymiotować. Shake na śniadanie to jednak nie był dobry pomysł.
W czasie gdy ja usilnie starałam się nie zwymiotować, Lara opowiadała mi o swojej szkole. Dziewczyna poszła do liceum na bio-chem, a teraz zaczęła pierwszy rok studiów medycznych. To takie oklepane, bo wiem, że chce zostać lekarzem tylko dla kasy, a nie dla tego, że ją to interesuje. Ale co ja się będę wtrącać? To jej życie, jej wybory, jej ING i tak dalej...
Ja osobiście udałam się do technikum fotograficznego i właśnie w tym roku pisałam matury. Dopiero teraz poczułam się naprawdę dorosła. Prawda jest taka, że wiek ,,18+'' pozwala tylko kupić alkohol, nie uczynił mnie jakoś mądrzejszą ani bardziej doświadczoną.

10 Czerwca 2016

-Szybciej stara!- krzyknęła moja najlepsza przyjaciółka Elena. Od dziesięciu minut wypluwałam w krzaki własne wnętrzności, a moi znajomi stali nade mną i liczyli na pójście do jeszcze jednego klubu. Szczerze mówiąc mam już dość tego wieczoru. Pierwszy raz w życiu napiłam się dziś alkoholu. Całe życie sobie obiecywałam, że wytrzymam z paleniem, piciem i seksem do pełnoletniości i udało mi się, ale co z tego, skoro od razu w dniu swoich osiemnastych urodzin upiłam się jak zawodowiec.

-Już nigdy nie tknę alkoholu!- jęknęłam pod nosem a moi przyjaciele skomentowali to głośnym śmiechem.

-Zobaczymy jak długo wytrwasz w tym postanowieniu- mruknął do mnie Mark i podniósł mnie z ziemi. Jest dla mnie jak starszy brat, którego nigdy nie miałam, ale to nie znaczy, że czasem nie mam ochoty, żeby mu przywalić. Judy -moja przyjaciółka, która mieszka na drugim końcu kraju- pomogła Markowi poprowadzić mnie w miarę prosto po chodniku i jakimś cudem doszliśmy do następnego klubu. Oczywiście moi towarzysze znowu mnie tam upili, a Katie im w tym pomogła. Czasami naprawdę nienawidzę swoich znajomych. Przez to wszystko spędziłam następny tydzień w łóżku, a na widok alkoholu do tej pory chce mi się wymiotować. Moja osiemnastka z pewnością zapisała się na zawsze w mojej pamięci, choć nie pamiętam połowy rzeczy. Paradoks.

Chwila obecna

Po spotkaniu z Larą byłam umówiona na rozmowę o pracę. Nie po to skończyłam technikum fotograficzne, żeby teraz siedzieć na dupie i nic nie robić. Nadeszła najwyższa pora, żeby zarobić na własne utrzymanie. Wcześniejsze dorywcze prace się nie liczą, bo nie było z nich jakiegoś mega zysku. Ale jak wiadomo każdy grosz się liczy.

-Dzień dobry- powiedziałam, wchodząc do holu jednego z najlepszych zakładów fotograficznych. W Internecie znalazłam ogłoszenie, że poszukują pracownika co -nie powiem, że nie- bardzo mnie ucieszyło. Mam raczej średnie szanse na to, żeby mnie tutaj przyjęli, skoro dopiero co skończyłam szkołę i jak na razie mam raczej zerowe doświadczenie, ale uznałam, że nie zaszkodzi spróbować.

-Dzień dobry- odpowiedziała mi raczej znudzonym głosem sekretarka.- W czym mogę pomóc?- zapytała po chwili i zaczęła wyciągać cennik.

-Ja byłam umówiona na rozmowę o pracę- mówię szybko i odsuwam cennik po ladzie z powrotem w jej stronę. Po chwili kobieta pokiwała głową ze zrozumieniem i obrzuciwszy mnie badawczym spojrzeniem, zaprowadziła mnie do najbardziej oddalonych od wejścia drzwi.- Tutaj czeka na panią pan Hawkins- poinformowała mnie i odeszła bez słowa. Wzruszyłam ramionami, przygładziłam sukienkę i lekko podenerwowana zapukałam do drzwi.

-Proszę- usłyszałam niski głos dochodzący z pomieszczenia. Powoli nacisnęłam klamkę i wchodząc do środka powtarzałam sobie w myślach, że najważniejsze jest zrobić dobre pierwsze wrażenie. Po chwili pożałowałam swoich myśli, bo niczym Ana Steele potknęłam się o próg, którego jakiś debil zapomniał się pozbyć i prawie wylądowałam na twarzy. Na szczęście utrzymałam równowagę i w miarę szybko się pozbierałam. W przeciwieństwie do mojej godności osobistej, która już chyba na zawsze zostanie na tej posadzce.

-Przepraszam- mruknęłam pod nosem i zamknęłam za sobą drzwi, przy okazji zasłaniając twarz włosami, tak żeby Hawkins nie widział moich palących rumieńców wstydu na twarzy.

-Nic się nie stało panno... - popatrzył na mnie pytająco a ja dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że on nawet nie pamięta mojego nazwiska.

-Kingstone- przedstawiam się i podaje mężczyźnie rękę na powitanie. Uścisnął ją z rezerwą i wrócił na swój fotel, ręką wskazując mi miejsce naprzeciwko siebie. To będzie pierwsza rozmowa kwalifikacyjna w moim życiu i już teraz wiem, że to totalna porażka.

Godzinę później

-Hej Judy- zadzwoniłam do swojej przyjaciółki, którą tak właściwie znam tylko i wyłącznie dzięki technologii, ponieważ nie mam się komu wyżalić.- Nie zatrudnili mnie- mówię i pociągam nosem. Nie zawsze wszystko w życiu układa się nam tak jakbyśmy chcieli, ale trzeba się z tym pogodzić. Jest jeszcze wiele zakładów fotograficznych na świecie, a jeśli w żadnym mnie nie zatrudnią, to założę sobie własny. Na kredyt...

-Słońce- zaczyna jak zawsze swoją wypowiedź pełną życiowych mądrości o których nie ma zielonego pojęcia -choć niektóre, przyznaję są całkiem mądre- To był pewnie jakiś debil, który nie rozumie nowości i nie jest gotowy na taki wybuch talentu jak ty- stwierdziła, a ja aż się zaśmiałam. Czasem jak coś powie, to aż żal komentować.
Oczywiście Judy jak to Judy rozgadała się tak, że gdy wróciłam do domu i byłam już wykąpana, to telefon nadal miałam przyklejony co ucha. Większość jej opowieści była o chłopakach, których nawet nie kojarzę z jej dawnych opowieści. Wszystkie historie mi się mieszają, ale często udaję, że pamiętam o co chodzi, żeby nie było, że wcześniej jej nie słuchałam. Wtedy to by mi dopiero kazanie wygłosiła...

Tylko Nie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz