19.

9.7K 382 19
                                    

22 sierpnia 2018

Od trzech dni unikam Dylana jak ognia. Nie ułatwia mi to fakt, że musimy spać w jednym łóżku, ale staram się jak mogę. Raz nawet położyłam się spać na dywanie. Nic to nie dało, bo rano obudziłam się na łóżku odwrócona twarzą prosto do Dylana. Chłopak nie próbuje mi się narzucać i nigdy nie zagaja mnie do rozmowy. Cieszy mnie to, bo dzięki temu jestem w stanie się skupić i mam czas na rozmyślanie jak to wszystko rozegrać. Rozpraszają mnie jednak dziwne gesty z jego strony, takie jak na przykład pozostawione na stole śniadanie, które kupił rano w piekarni, ale postanowił się ze mną podzielić. Kompletnie to do niego nie pasuje. Nie wiem co on zamierza, ale wiem, że mu się to nie uda.

-Jen- usłyszałam za sobą głos chłopaka, ale udawałam, że go nie słyszę. Nie ma rozwodu, nie ma pogawędek. A moglibyśmy zostać dobrymi przyjaciółmi. Usłyszałam po chwili jak chłopak westchnął przeciągle i odsunął dla siebie krzesło obok mnie.- Masz zamiar do końca życia się do mnie nie odzywać?- zapytał, a ja nadal milczałam. To chyba dość wyczerpująca odpowiedź.- Skoro rozwodu nie odstaniesz, to radziłbym ci zacząć ze mną rozmawiać, bo jesteś na mnie skazana słońce- powiedział już nieco bardziej pewny siebie, a ja jednym płynnym ruchem sięgnęłam po swój kubek z wodą i chlusnęłam mu nią na twarz. Dylan momentalnie zerwał się z krzesła i spojrzał na mnie z wyrzutem.

-Jak zwykle to samo- rzucił- Idź się lecz na nogi, bo na głowę już za późno- powiedział, przecierając twarz rękawem swojej koszulki.

-Powiedział facet, który nie chce dać rozwodu kobiecie, której nie kocha- rzuciłam z przekonaniem- Ja się pójdę leczyć na nogi, a ty idź się leczyć na głowę, bo na erce już za późno- warknęłam. On naprawdę nie liczy się z moimi uczuciami. A co jeśli kochałabym kogoś innego? Wtedy też kazałby mi ze sobą być? W ogóle dlaczego ja do tej pory z nim tutaj siedzę? Powinnam wracać do kraju i gdzieś się ukryć. Chociaż z drugiej strony nie mam przecież do kogo wracać ani za co. Prawda jest taka, że potrzebuję Dylana, żeby mieć co jeść. Strasznie nisko upadłam. Jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak bezużyteczna i upokorzona. Z moich oczu zaczęły lecieć pojedyncze łzy chociaż wcale nie chciałam płakać. To samo uczucie towarzyszy nam, gdy uderzymy się w nos i łzy lecą same chociaż zarzekamy się, że nie czujemy bólu.
Zaczęłam się ubierać, aby jak najszybciej wyjść z tego pokoju, z tego hotelu. Chciałam się przejść. Sama.

-Gdzie idziesz?- zapytał Dylan i podążał moim śladem.

-Tam gdzie ciebie nie ma- warknęłam i wyszłam, zamykając chłopakowi drzwi przed nosem.

Kilka godzin później

Najebałam się jak chyba jeszcze nigdy w życiu. Nienawidzę alkoholu, ale dzisiaj po prostu go piłam, nie patrząc na smak czy konsystencję. W miarę jak wlewałam go w siebie coraz więcej, zaczęłam myśleć coraz intensywniej o swoim życiu. Czuję, że przesadziłam, ale nie obchodzi mnie to. To jest Paryż. Miasto miłości. A zakochani ludzie, to idioci i wariaci czyli podobnie jak ja w stanie upojenia alkoholowego.
Jakimś cudem dotarłam pod nasz hotel i zataczając się koło drzwi upuściłam telefon. Podniosłam go i zauważyłam miliony nieodebranych połączeń od Dylana. A może po prostu cyferki mienią mi się w oczach? Nie ważne. Włożyłam telefon do kieszeni (mam nadzieję, że trafiłam) i weszłam do środka. Obsługa spojrzała na mnie z politowaniem, a jedna z dziewczyn na recepcji sięgnęła po słuchawkę i zapewne zadzwoniła do naszego pokoju, poinformować Dylana, że właśnie wróciłam. Wejście smoka.
Postanowiłam samodzielnie wejść po schodach na górę, co jednak okazało się złym pomysłem, bo nie mogłam trafić stopą w schodek i wyjebałam się może ze dwa razy.

-Jen- warknął Dylnan. Najwyraźniej był wściekły. W sumie to mu się nie dziwię. Też byłabym zła, gdyby wyszedł na kilka godzin, zostawił mnie samą, a potem wrócił najebany w trzy dupy. Uśmiechnęłam się do niego sarkastycznie, a on pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do windy. Gdy drzwi się za nami zamykały, wyciągnęłam rękę w górę i pomachałam wszystkim ludziom w hallu krzycząc:

-Paryż mnie nie zapomni!

Gdy drzwi windy się zamknęły Dylan strzelił sobie otwartą dłonią w czoło.

-Ale nam narobiłaś wsi- jęknął.

-Ojej- mruknęłam przepraszającym tonem, chociaż wcale nie było mi przykro. Chłopak spojrzał na mnie z politowaniem, a gdy tylko drzwi windy otworzyły się na naszym piętrze, wziął mnie na ręce i zaniósł do naszego pokoju.

-Chcesz się jeszcze napić?- spytał, zaskakując mnie swoimi słowami. Przytaknęłam ochoczo i zajęłam sobie miejsce przy stoliku. Chłopak zamówił do naszego pokoju wino. Ostatnie co pamiętam, to jak razem pijemy i rozmawiamy. Potem urwał mi się film.

Następnego dnia rano

Obudziłam się w łóżku. Nie czułam od siebie alkoholu i przyznam szczerze, że czułam się nawet świeżo. Nie pamiętam żebym się kąpała, ale tak rzeczywiście mogło być. Obracam się na drugi bok i czuję jak bardzo pulsuje mi głowa. W dodatku strasznie chce mi się pić. Przysięgam, że już nigdy nie tknę alkoholu.
Pomimo złego samopoczucia postanowiłam ruszyć tyłek z łóżka i pójść po wodę i jakieś tabletki przeciwbólowe. Wzięłam je na wszelki wypadek i schowałam do torebki. Z opóźnieniem zdałam sobie sprawę tego, że mam na sobie bluzkę Dylana i jego dresy. Brawo Jen. Jakbyś kurwa nie mogła znaleźć sobie po pijaku swoich własnych ubrań.

-Widzę, że już wstałaś- powiedział dość głośno Dylan, wchodząc do pokoju z naszym śniadaniem.

-Nie drzyj się tak- powiedziałam i skrzywiłam się nieco.

-Trzeba było więcej wczoraj wypić- skomentował, a ja miałam ochotę zabrać mu ten talerz i umazać mu twarz jego zawartością.

-Jesteś chujem- normalnie oświecenia dostałam.- Specjalnie mi jeszcze wcisnąłeś wieczorem to wino- wytknęłam mu i teraz już naprawdę byłam zła.

-To miała być nauczka. Na przyszłość będziesz mniej pić, ładniej się wyrażać, więcej słuchać i mniej wymiotować- dodał. Nie pamiętam żebym wymiotowała... Może to i lepiej.

-Nie jesteś moją matką, żeby mi życie układać- wytknęłam mu i zabrałam od niego swój posiłek.

-Ale jestem twoim mężem i dobrze ci radzę, nie zapominaj o tym.

Tylko Nie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz