-Nie wiem.-odpowiedział- Po prostu mi się spodobałaś- dodał po chwili, a ja nadal nic nie rozumiałam. Nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Chyba zobaczył to w moich oczach, bo westchnął przeciągle i rozpoczął swój pierwszy od naszego spotkania monolog.- Moi rodzice nie są już najmłodsi, bo mają obecnie tyle lat co twoi dziadkowie- westchnął- Jako że mają bardzo duże wpływy i mnóstwo pieniędzy, uznali że mogą wszystko. Postanowili więc, że kupią mi kobietę, która urodzi moje dziecko. Chcą być pewni, że ich życiowy dorobek trafi w odpowiednie ręce. Nie obchodziło ich to, że ja nie chce. Jestem jeszcze młody, więc bez problemu znalazłbym sobie kobietę prędzej czy później- prychnęłam na jego słowa, a on zmarszczył brwi. Nie byłabym taka pewna, że znajdzie sobie jakąkolwiek dziewczynę. Z jego charakterkiem żadna by go nie chciała, a jego rodzice po prostu doskonale zdają sobie z tego sprawę. Kiwnęłam głową w jego stronę, żeby nie zwracał na mnie uwagi i kontynuował, bo zaczęło się robić ciekawie- Nasi ojcowie poznali się, gdy twój ojciec około dwa lata temu przyszedł do banku wypłacić sporą sumę pieniędzy. Mój ojciec akurat był wtedy w pracy i całkiem przypadkiem go obsłużył. Dobrze im się rozmawiało, więc z czasem kiedy twój ojciec przychodził wypłacać pieniądze, poznali się lepiej i zaczęli się ze sobą kumplować. Pewnego dnia poszli razem do baru. Twój ojciec strasznie się upił, a mój to wykorzystał. Zapytał go w końcu na co wydaje tak dużo pieniędzy. Twój ojciec powiedział, że...- urwał i spojrzał na mnie nie wiedząc czy robi dobrze wyznając mi prawdę. Macnęłam ręką w geście ponaglenia, a Dylan głośno wciągnął powietrze do płuc- Twój ojciec powiedział, że codziennie chodzi na dziwki, bo już od dawna nie kocha twojej matki- powiedział, a ja przyłożyłam ręce do twarzy i rozpłakałam się jeszcze bardziej niż przedtem. Co za skurwiel.
-Ale co ja mam z tym wszystkim wspólnego?!- wykrzyknęłam zdenerwowana. To dla mnie zbyt wiele, ale chcę wiedzieć.
-Mój ojciec zaszantażował twojego, że wyzna prawdę twojej matce, a wtedy musiałby dzielić się pieniędzmi i prawdopodobnie przegrałby sprawę w sądzie z racji na to, że on ponosi winę za rozpad małżeństwa, a wtedy większa część udziałów, a może nawet cała wasza firma wpadłaby w ręce twojej matki.- Wszyscy myślą, że nasza mini firma rodzinna należy tylko do mojego ojca. On tak strasznie się wymądrza, a prawda jest taka, że matka też widnieje w papierach jako właścicielka. To prawda, że ojciec wszystko załatwia, ale to nie zmienia faktu, że gdyby doszło do rozwodu, to firma należałaby się także mojej mamie.
-Teraz już rozumiem, ale nadal nie wiem gdzie w tej historii jest miejsce dla mnie?- pytam już nieco spokojniej.
-Tak jak już wspomniałem, mój ojciec wykorzystał to i zaszantażował twojego ojca, że jeśli nie wyda ciebie za mąż za mnie, to powie całą prawdę Madeline. Oczywiście zaproponował mu w zamian trochę pieniędzy, żeby nie okazać się aż takim skurwielem, a twój ojciec w miarę chętnie na to przystanął. Podobno się targował, ale w tym wypadku to mój ojciec miał go w garści, więc nie miał wyjścia i musiał się zgodzić- zakończył swoją wypowiedź wzruszając ramionami i oparł się plecami o ławkę patrząc w przestrzeń.
-To znaczy, że nigdy nie byłam dla niego ważna. Ważniejsze są pieniądze na dziwki- zaczęłam głośno myśleć- Teraz sama czuję się jak dziwka!- jęknęłam, a chłopak wrócił do poprzedniej pozycji.
-Przecież nią nie jesteś. Dziewica raczej nie może być dziwką- stwierdził, a ja spojrzałam na niego ze złością i niedowierzaniem.
-Nawet tego zdążyłeś się dowiedzieć?!- warknęłam i zerwałam się na równe nogi. To nie fair, że on wie o mnie wszystko, a ja nie wiem o nim kompletnie nic.
-Spokojnie- powiedział z rozbawieniem, co sprawiło, że byłam jeszcze bardziej wściekła- Siadaj- rozkazał.
-Nie jestem twoją własnością- wypowiadając te słowa zdałam sobie sprawę z tego, że faktycznie nią nie jestem. Ojciec nie miał prawa się o mnie targować. Mógł sprzedać swojego fiuta, a nie mnie. Wyświadczyłby wszystkim przysługę.
-Nie to miałem na myśli- skrzywił się nieco, a ja westchnęłam i powoli wróciłam na swoje miejsce. Chwilę siedzieliśmy w ciszy, poczym jako pierwszy odezwał się Dylan- Nie mów nikomu, że wiesz- poprosił, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę.
-Chyba żartujesz?!- wykrzyczałam ponownie- Mój ojciec zdradza moją matkę od lat, ja zostałam bezprawnie sprzedana i marnuje swoje życie, a ty mówisz, że mam nic nie mówić?!- krzyknęłam- Jak ty to sobie wyobrażasz?- spytałam szeptem, bo nie miałam już siły krzyczeć.
-Będziemy udawać, że jesteśmy szczęśliwi- powiedział. Co za debil.
-I co dalej? Zamieszkamy w pałacu, a na drzwiach napiszemy ,,I żyli dugo i szczęśliwie''?- prychnęłam, a on nieco zmienił wyraz twarzy. Wiedziałam, że właśnie przygryzł policzek. Sama tak robię, gdy się denerwuję, albo nie wiem co mam ze sobą zrobić.
-Poudawajmy jeszcze trochę. Może moim rodzicom się to znudzi- rzucił pierwsze co mu przyszło na myśl.
-Sam mówiłeś, że chcą mieć wnuka- Na samą myśl o tym, że chcieli wykorzystać mnie tylko i wyłącznie do rodzenia dzieci sprawiła, że poczułam się jak rzecz- Myślisz, że tak łatwo odpuszczą? Z resztą o czym my w ogóle rozmawiamy? To nasze życie i możemy z nim robić co nam się żywnie podoba. Nie obchodzi mnie czego chcą twoi rodzice. Ty też powinieneś pójść własną drogą.
-Niby jaką?- prychnął- Nie mam nikogo poza rodzicami i siostrą. No i rzecz jasna poza tobą- może nie było to jakieś mega ckliwe wyznanie, ale zrobiło mi się go szkoda. Niemniej jednak sam sobie na to zapracował.
-Ale ja mam- powiedziałam ze smutkiem- Poza tym chcę się rozwijać. Jestem fotografem i nie chcę z tego rezygnować. To moja pasja i nie mam zamiaru zmieniać swojego życia przez to, że komuś zachciało się rządzić cudzym.- Miałam na myśli oczywiście naszych pierdolniętych ojczulków.
-Przecież możesz się przy mnie rozwijać- Tak. Chyba jak rolka toaletowa.- Nikt ci nie zabrania- stwierdził i wyrzucił ręce w górę na potwierdzenie swoich słów.
-Dylan ja nie chcę tak żyć. Nie mam zamiaru zmarnować szansy na poznanie miłości swojego życia tylko dlatego, że jestem już twoją żoną. Życie przecieka mi przez palce i po prostu nie mam czasu na takie zabawy. Ty też powinieneś poszukać sobie żony, która będzie z tobą dlatego, że cię kocha a nie dlatego, że musi. Ja już wiem, że nie muszę, więc chciałabym dojść do porozumienia i jak najszybciej załatwić rozwód.
-Nie dam ci rozwodu.
CZYTASZ
Tylko Nie Ty
RomanceJen niedawno wkroczyła w dorosłe życie i choć na chwilę zapomniała o starych rozterkach. Od dziecka wyobrażała sobie swoją przyszłość, ale nie spodziewała się że będzie ona powiązana z przeszłością. Z kolegą z klasy. Z kimś kompletnie nieodpowiednim...