Znowu on tu był...

285 12 0
                                    

Adara właśnie kończyła analizować przysłane notatki, gdy do jej drzwi ktoś zapukał.

Na początku pomyślała, że to Remus, ale co on miałby tu robić.

Podeszła do drzwi i je otworzyła. 

Za drzwiami był Snape, który przeszywał kobietę wzrokiem. Nic dziwnego skoro miała na sobie tylko lekką, białą koszulkę na ramiączkach.

Szybko zapięła bluzę, którą miała na sobie i spojrzała na mężczyznę.

- Stało się coś?

- Syriusz Black znowu tu był.

- O czym ty mówisz?

- O tym co słyszałaś. Black znowu był na terenie szkoły. Dumbeldore wysłał mnie po ciebie.

- Już idę.

Kobieta szybko zamknęła drzwi i ruszyła za Snapem prosto do gabinetu Albusa. W środku czekała już większość nauczycieli. 

- A więc moi drodzy. Dzisiaj do Hogwartu wdarł się Syriusz Black!

- Jak to się stało?

- Nad Ronem stał Syriusz Black z nożem w ręku. Sir Cadogan potwierdził, że wpuścił mężczyznę, który znał hasła do środka. Neville Longbottom je zapisywał na kartce i jakimś cudem dostała się ona w ręcę Syriusza.

- I co teraz?

- Musimy sprawdzić wszystkie zakamarki zamku. Lupin i McGonagall sprawdźcie ostatnie piętro i Wieżę Astronomiczną, Snape i Podmore wy pójdźcie na Błonia, a reszta niech sprawdzi poszczególne korytarze.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Adara  ruszyła z Severusem prosto na Błoniach. 

Padał śnieg, a wiatr wzmagał się z każdą chwilą.

- Lumos!

- Lumos!

Oboje krzyknęli, a końcówki ich różdżek zapłonęły niebieskim światłem sięgającym na odległość około 3 metrów. 

Czekała ich długa wędrówka, a Adara zapomniała wziąć kurtkę z dormitorium.

- Poczekaj.

- Co?

- Accio: Kurtka!

Po chwili ciemnozielona kurtka z futerkiem znalazła się w ręce kobiety. Szybko ją założyła na siebie i zapięła. 

- I tylko dla tego kazałaś mi czekać?!

- A co myślałeś. Nie chcę być chora. 

- Zajmie nam to jakieś 3 minuty więcej.

- Och straszne... coś jeszcze?

- Tak. Gdzie byłaś dzisiaj wieczorem?

- Podejrzewasz mnie!

- Nie. Ale wolę się upewnić.

- Siedziałam w dormitorium i przeglądałam wyniki badań, które przyniosła wczoraj sowa.

- A gdzie był Lupin?

- Nie wiem. Wcześniej był u mnie i...

- I?

- Nieważne.

- A może jednak.

- Wątpię, żeby to było ważne. 

Przeznaczona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz