Tegoroczne święta Bożego Narodzenia zaczęły się inaczej niż kobieta wstępnie zakładała.
Sądziła, że spełni je w towarzystwie najbliższych i nic nie będzie zaprzątać jej głowy. Okazało się jednak z goła inaczej.
Kobieta nie tylko przez całą drogę powrotną nie mógł się skupić. Pomimo, że Lupin przytulał ją i całował w szyję, to była ona myślami przy Severusie.
Zresztą jak się okazało nie tylko ona o tym myślała.
Snape przez cały dzień nie mógł się skupić. Wszystkie eliksiry, które z reguły były dla niego łatwizną, kompletnie mu nie wychodziły.
- Niech to szlag! Znowu to samo! Durna Podmore!
Wkurzony mężczyzna wziął leżąca w łazience szmatkę i zaczął zbierać szkło pozostałe po stłuczonej probówce.
Będąc w pracowni usłyszał pukanie do drzwi.
- Dumbledore to nie jest dobry moment na rozmowę! Przyjdź później!
- Severusie to nie może czekać!
- Mów!
- Wiesz, że zbliżają się niepewne czasy.
- Co masz na myśli?
- Oboje dobrze wiemy, że Czarny Pan wkrótce powróci. A wtedy musimy być gotowi do walki.
- Myślisz o reaktywacji Zakonu Feniksa?
- Tak. Trzeba poinformować o tym wszystkich starych członków. Myślałem też o przyjęciu kogoś nowego.
- Kogo?!
- Adary.
- Obiecałeś ją chronić! Ja nie pozwolę by stało jej się coś złego.
- Sama rozmawiała ze mną na ten temat. I ona sama zaoferowała swoją pomoc.
- Nie zgadzam się! Nie!
- Wątpię, żebyś miał tutaj coś do powiedzenia.
- Proszę. Wybij jej to z głowy.
- Możesz sam spróbować. Jest uparta zupełnie jak ty Severusie.
- Nie sądzę by chciała mnie wysłuchać.
- Będziesz miał okazję się przekonać.
- Co masz na myśli?
- Dostałem zaproszenie od państwa Podmore na wigilijną kolację. Niestety nie mogę z niego skorzystać ze względu na obowiązki szkolne. Pomyślałem, że ty mógłbyś mnie zastąpić.
- To chyba źle myślałeś. Rodzice Adary mnie nienawidzą, nie wspominając o jej bracie.
- Sądzę, że nie będzie aż tak źle. Poza tym poinformujesz Sturgisa o reaktywacji zakonu.
- Wszystko to sobie wcześniej zaplanowałeś, prawda? Nie bez przyczyny kazałeś mi tutaj zostać na święta?- powiedział jadowicie Snape
- Być może. Ale pozwól, że pozostanie to moją tajemnicą - powiedział Dumbeldore zostawiając zaproszenie na biurku
Snape przez chwilę patrzył na drzwi, a później wziął się za wcześniej zaczętą pracę.
Nie był pewny co ma myśleć o propozycji dyrektora.
Przyznał, że możliwość zobaczenia Adary była dla niego kusząca, jednak czy na tyle wystarczająco by odstawić wszelkie obawy na bok?...
W tym samym czasie rodzeństwo Podmore wraz z Lupinem podjeżdżali pod dom rodzinny.
Czekały ich długie przygotowania.
- No to co siostra? Gotowa na świąteczne gotowanie?
- Z tobą zawsze braciszku. Już nie mogę się doczekać jak założysz swój różowy fartuszek - powiedziała kobieta wystawiając język.
- Ej... To miało nie wyjść poza mury naszego domu.
- Już za późno.
- Dobra gołąbki. Zostawię was na chwilę samych. Zabiorę twoja walizkę do domu Adi - powiedział Sturgis po czym wyszedł z auta
Kobieta patrzyła na siedzącego z nim mężczyznę, a w jej głowie kłębiło się tysiące myśli.
- Naprawdę nie przyjdziesz jutro?
- Już ci mówiłem kochanie, że obiecałem Syriuszowi. Zależy mi na tym by z nim spędzić czas.
- A ja to co? Jestem nic nie warta?
- Skąd ci to przyszło do głowy? Kochanie jesteś dla mnie najważniejsza, ale Black to mój przyjaciel. Chcę spędzić z nim święta, ale obiecuję, że nadrobimy.
- Powiedzmy, że ci wierzę - powiedziała kobieta ledwo powstrzymując śmiech
- Droczysz się ze mną ty wredotko - powiedział Lupin, a jego ręce z pleców blondynki zaczęły się kierować niżej
- Remus!!!
- No co? Muszę ci dać nauczkę.
- Ale tutaj?
- Dlaczego nie. Podobno to jest wyjątkowo podniecające - powiedział miodówki całując szyję Adary
- Remiś, ale sąsiedzi... Nie chcę by mój brat nas nakrył.
- Twój brat zrozumie. W końcu też jest dorosły.
- Ale ja tak nie chcę - powiedziała kobieta odpychając od siebie Lupina
- Adi? Co się z tobą dzieje? Kiedyś chciałabyś eksperymentować.
- Przepraszam...
- Wystarczyło powiedzieć, że tego nie chcesz.
- Chcę, ale...
- Ale?
- Ostatnio się dużo dzieje i chciałabym odpocząć psychicznie.
- Kochanie.
- Lepiej będzie jeśli już sobie pójdziesz.
Oboje wyszli z samochodu. Patrzeli przez chwilę na siebie nie mogąc zrozumieć co się między nimi tak naprawdę dzieje.
- Do zobaczenia Remus - powiedziała blondynka i ruszyła w kierunku domu
Lupin przez chwilę stał wpatrując się w drzwi domu, po czym przeteleportował się pod mieszkanie Syriusza. Musiał z kimś porozmawiać o ostatnich wydarzeniach.
Czuł, że oddalają się od siebie. Zresztą sam też nie był szczery z kobietą.
Ostatnio spotkał miłość sprzed lat. Ciemnowłosą puchonkę. Rozłąka z Adarą i to, że nie pisali ze sobą spowodowało, że zapomniał się. I stało się...
Był cholernie na siebie zły, jednak czuł, że uczucie i początkowa fascynacja powoli zaczyna się wypalać.
CZYTASZ
Przeznaczona.
RomanceMiłość, która nie miała prawa istnieć... Ale czy na pewno? Adara Podmore obejmuje stanowisko Nauczyciela Astronomii. Co się stanie gdy spotka dawną miłość? Jak potoczy się jej historia w murach ukochanej szkoły.