Sev... Do zobaczenia po świętach!

191 14 1
                                    

Dzień wyjazdu na święta zbliżał się wielkimi krokami, co dało się odczuć na korytarzach Hogwartu.

Uczniowie coraz rzadziej pojawiali się wieczorem i nocą na korytarzu, a woleli przenieść wszystkie imprezy do swoich pokoi.

Było to normalne zważywszy na fakt, że większość z nich miała się zobaczyć dopiero po Nowym Roku. Nic więc dziwnego, że kiedy mogli to woleli spędzać czas razem.

Wyjątkiem byli bliźniaki Weasley, którzy na ostatnie dni przed powrotem zawsze szykowali żarty. Stało się to ich "swoistą tradycją". Uznawali, że jak się pożegnać to z hukiem.

Zazwyczaj ofiarami ich żartów stawali się ślizgoni lub woźny. Tym razem miało być inaczej.

Wszyscy zmierzali ku Wielkiej Sali. Miała być to pożegnalna kolacja. Uczniowie z pozostałych szkół już wczoraj ruszyli na przerwę świąteczną, więc zostały tylko osoby z Hogwartu.

Jednak nie dane im było wejść. Po przekroczeniu sali wszyscy ślizgali się i wywalali.

Adara patrzyła na to z rozbawianiem, jednak stojący obok Snape miał złą minę.

Gdy tylko zobaczył żartownisiów od razu wezwał ich do siebie. Podmore nie chciała by zostali oni sami z nad wyraz zdenerwowanym Severusem.

Ruszyła za nimi prosto do gabinetu w lochach.

- Czy wy wiecie co zrobiliście?

- Najlepszy

- Żart

- W Historii

- Szkoły

Kobieta zapukała i nie czekając na odpowiedź weszła.

- Widzisz Podmore co oni wymyślili.

- Tak. To wysoce nietaktowne robić z Wielkiej Sali lodowisko. Uważam, że zasługują na karę, więc pozwól Snape, że tym razem ja się tym zajmę - powiedziała blondynka ledwie powstrzymując śmiech

- Jeżeli nalegasz.

- A więc chłopcy waszą karę zaplanuje po świętach. Stawicie się u mnie w pierwszy dzień po przybyciu do Hogwartu po śniadaniu. A teraz życzę wam Wesołych Świąt i zróbcie coś z tym lodem na posadzkach.

- Się wie Pani Profesor - powiedział Fred

- I Wesołych Świąt - powiedział George

Chłopcy wyszli z gabinetu zamykając za sobą drzwi.

- Masz zamiar im odpuścić Podmore?

- Nie tym razem. Ale muszę przyznać, że mieli niezły pomysł.

- To prawda. Podmore. Przyjdziesz do mnie na moment po kolacji?

- W jakiejś konkretnej sprawie?

- Tak i nie... Ale muszę porozmawiać z tobą.

- Dobrze.

Kobieta ruszyła do Wielkiej Sali. Chłopcy w ciągu kilku minut pozbyli się całej wody, tak więc bezpiecznie można było się poruszać. Po drodze spotkała Golden Trio.

- Dobry wieczór Pani Profesor!

- Witam was wszystkich. Spakowani?

- Tak - odpowiedziała uśmiechnięta Hermiona

- Ja nie wracam do domu Pani Profesor - odparł Harry

- Przykro mi. Ale kilka osób z tego co wiem też zostaje.

Przeznaczona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz